Dla uważnych obserwatorów konfliktu etnicznego na Ukrainie, coraz wyraźniej widać cele polityki niemieckiej, która od ponad tysiąca lat realizuje „parcie na wschód” celem uzyskania przestrzeni życiowej, by całkowicie zdominować Słowian.
Patrząc z boku na rozgrywający się ukraiński dramat, którego zakładnikami jest ludność cywilna, skutecznie odurzona pro unijną i banderowska propaganda, jako główne siły sprawcze owego konfliktu oraz pośrednich agresorów postrzegamy USA i Rosje. Widzimy też biedną Unie Europejską, przymuszaną i szantażowaną przez USA do włączenia się w niepotrzebne i szkodzące jej gospodarce sankcje ekonomicznych (na razie) wobec Rosji.
Coraz częściej jednak podnosi się glos, że główną silą sprawcza konfliktu na Ukrainie są właśnie podporządkowujący sobie cala Europę Niemcy. Ich ponad tysiącletnie parcie na wschód, celem zdobycia terenów, określanych przez nich jako „przestrzeń życiowa”, drogą militarnego podboju zawsze kończyło się dla Niemiec klęską.
Warto przy tym nadmienić, że zarówno dla arystokracji niemieckiej jak i dla zwykłego Niemca, Słowianie zawsze byli rasą pośledniejszą, co wyraził zarówno Hitler, jak również arystokrata von Stauffenberg. Według nich Słowianie mają znać tylko znaki drogowe i umieć liczyć do dziesięciu. Taki obraz Słowian jest również zakodowany wśród dzisiejszych niemieckich elit. Nie miejmy złudzeń co do tego, choćby się nie wiadomo jak zaklinali, że jest inaczej.
Warto również zauważyć, że pokój w Europie panował od końca drugiej wojny światowej do momentu zjednoczenia Niemiec. W wyniku upadku projektu polityczno-gospodarczego zwącego się ZSRR pojawił się szereg państw narodowych stworzonych na zrębach byłych republik radzieckich. Uniezależniły się także państwa Europy Środkowo-Wschodniej. Kraje te, po rozwiązaniu Układu Warszawskiego, poszukując gwarancji bezpieczeństwa zaczęły budować własne sojusze. Jednak zjednoczone już Niemcy, którym projekt „Heksagonale” zaczął przeszkadzać w osiągnieciu dominacji w Europie, roznieciły konflikt etniczny w Jugosławii. Zrobiły to na tyle skutecznie, że państwa tworzące wzajemną grupę bezpieczeństwa po dziś dzień do projektu nie wróciły.
W miarę rozszerzania się konfliktu na terenach byłej Jugosławii, do gry przystąpiły Stany Zjednoczone, których jedynym celem, podobnie jak Niemców, było wyeliminowanie wszelkich wpływów rosyjskich z terenów Europy Środkowo-Wschodniej. W owym czasie Rosja, która przejęła schedę po ZSRR, przechodziła swoja smutę. Podporzadkowanie dawnej Jugosławii, przyniosło zamierzony efekt i zakończyło się jej kompletnym rozpadem. Okrojono również naturalnego sojusznika Rosji – prawosławną Serbię. Doszło do tego na skutek działań militarnych, podjętych przez lotnictwo amerykańskie. Efektem zniszczenia Jugosławii jest przyjęcie dawnych sojuszników ZSRR do polityczno-gospodarczego organizmu zwanego Unią Europejską, w której niemiecka hegemonia jest coraz bardziej widoczna.
Jak wiemy, pierwsza decyzją unijnego molocha było odebranie suwerenności państwom członkowskim poprzez wprowadzenie europejskiej unii walutowej. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że o ile wszystkie unijne instytucje znajdują się w Brukseli, Europejski Bank Centralny zlokalizowano na terytorium Niemiec – we Frankfurcie nad Menem. Tam też decyduje się o podaży pieniądza na europejskim rynek gospodarczym. Nie powinno nikogo więc dziwić, że Niemcy wykorzystują ów fakt do zdobycia pozycji jedynego hegemona i decydenta w Europie.
Wobec krajów Europy Wschodniej przyjmują taktykę całkowitego podporzadkowania ich gospodarek, celem dostosowania wyłącznie do aktualnych potrzeb gospodarki niemieckiej. Wykorzystując prawo Unii Europejskiej, powoli zaczynają rugować przemysł ciężki i jakąkolwiek samodzielną produkcję, która mogłaby konkurować z wyrobami niemieckimi. Równocześnie przejmują w tych krajach handel hurtowy i detaliczny. Dla Niemców kraje Europy Środkowo-Wschodniej są więc tylko i wyłącznie rynkiem zbytu. Prawdopodobnie aż 80% prasy ogólnopolskiej i regionalnej jest w rękach niemieckich. Podobnie wygląda sprawa z internetowymi portalami informacyjnymi. Nie dość, że uczynili naszą gospodarkę prawie całkowicie zależna od gospodarki niemieckiej, to jeszcze nas urabiają jak tylko chcą, co też widać wyraźnie na przykładzie konfliktu etnicznego na Ukrainie.
Obserwując zamachu stanu na Ukrainie, widać wręcz gołym okiem ich perfidną robotę. Postępują dokładnie tak, jak w przypadku dawnej Jugosławii, żerując na konflikcie narodowościowym. W przypadku Bałkanów mieli oni jednak wolną rękę, ponieważ Rosja po upadku ZSRR borykała się z własnymi problemami. W owym czasie Jugosławia była więc dla Rosji tematem drugiego planu wobec swych własnych tendencji odśrodkowych i grabieży bogactw naturalnych, dokonywanych głównie przez wpływowych rosyjskich Żydów. Po epizodzie z pijanym Jelcynem nastały czasy charyzmatycznego prezydenta Putina. Zaczęła się walka z nowobogackimi oligarchami, czego przykładem był proces Chodorkowskiego. Po jego aresztowaniu pozostali aferzyści zaczęli uciekać z Rosji. Putin w szybko podporządkował sobie kraj i wkrótce Rosja powróciła na arenę międzynarodową jako istotny i liczący się gracz. Pomógł jej w tym amerykański prezydent G.W. Bush, który nazwał Putina swoim najlepszym przyjacielem. Amerykanie musieli kokietować Rosjan chcąc mieć spokój w Iraku, podczas rozprawy z pro-rosyjskim Husajnem.
Kiedy doszło do zamachu stanu na Ukrainie, inspirowanym przez amerykańskie służby, wiadomo było że Rosja nie pozwoli na umieszczenie wojsk NATO w pobliżu własnych granic. Ukraińscy oligarchowie żydowskiego pochodzenia, stojący za zamachem stanu, mogli liczyć na poparcie USA, co potwierdziło się w nagranej wypowiedzi amerykańskiej dyplomatki – Victorii Nuland.
Jestem prawie pewna, że Niemcy też maczali palce w tym zamachu stanu. Wykorzystując fakt, że USA realizując izraelska rację stanu, koniecznie chciały zająć Krym, by zbudować tam bazę lotnicza do ataku na Iran, Niemcy zaczęły naciskać na przyjęcie Ukrainy do UE, oczywiście w wiadomym celu – aby podporządkować sobie kolejne państwo. Plan ten Niemcy na pewno będą chciały osiągnąć, zwłaszcza, że dysponują poparciem lobby żydowskiego w USA. Tylko czekać, gdy Poroszenko zacznie wyprzedawać Ukrainę niemieckim koncernom, byleby zdobyć fundusze do wojny z Rosją.
Ideologią spajającą Ukrainę jest banderyzm, który rozwinął się podczas niemieckiej okupacji w czasie drugiej wojny światowej. Naziści zachęcali zresztą Ukraińców do mordowania Polaków i Żydów. Po wojnie Bandera ścigany przez ZSRR i PRL, za zbrodnie ludobójstwa popełnione na Rosjanach i Polakach uciekł do Niemiec Zachodnich . Ukrywał się w Monachium i tam go dopadły rosyjskie służby.
Obecnie Niemcy stosują tę sama politykę wobec banderowców, jak podczas wojny. Podpuszczają ich do czystek etnicznych na ludności rosyjskojęzycznej zamieszkującej tereny Ukrainy. Mechanizmy te zastosowano także w wojnie na Bałkanach. Berlin koncentruje zainteresowanie nowych ukraińskich władz na konflikcie z Rosją, łudząc jednocześnie, razem z USA, pomocą wojskową. Nie ma jednak nic za darmo, więc Ukraina za dostarczany sprzęt będzie musiała płacić swoimi aktywami. A ściślej tymi, które jeszcze posiada. Są to m.in żyzne i urodzajne ziemie. Jednak w pierwszej kolejności Niemcy postąpią tak samo jak w Polsce, czyli przejmą cały handel hurtowy i detaliczny, czyniąc z Ukrainy kolejny rynek zbytu na swoje wyroby. I jestem pewna, że Ukraina zostanie przyjęta do UE, bo tego życzy sobie niemiecki hegemon, który dawno już zrezygnował z użycia nieskutecznych środków militarnych, by podbić dany kraj.
Można powiedzieć, że sankcje rosyjskie wobec gospodarki Unii były wpisane w plan opanowania Ukrainy. Niemcy wiedza, że w dłuższej perspektywie i tak się im to opłaci. Jednocześnie sankcje gospodarcze, które zastosowali w odwecie Rosjanie, bardziej odbiją się na gospodarkach innych unijnych krajów, takich jak Włochy, Francja, Hiszpania, czy Grecja, niż na gospodarce niemieckiej, czyniąc jednocześnie te kraje bardziej zależnymi od waluty euro, a przez to także Niemców. Berlin przewidział, że Rosja zrezygnuje z budowy gazociągu „South Streem”, który dawałby krajom południa Europy większa niezależność od hegemonów niemieckich.
Musimy pamiętać, że Ukraina jest tylko etapem w odwiecznym niemieckim marszu na wschód. Głównym celem Berlina, jak i Waszyngtonu pozostanie oczywiście Rosja. O ile USA z lobby żydowskim nawet się z owym planem specjalnie nie kryją, o tyle Niemcy czają się za plecami Amerykanów, by w odpowiednim momencie przystąpić do rozbioru Rosji i przejąć ogrom jej bogactw naturalnych.
Jestem pewna, że Putin nie zgodzi się na powstanie baz NATO na Ukrainie. Zresztą każda ekipa na Kremlu, widząc tak czytelne niebezpieczeństwo, nie może na nie pozwolić, bo zakrawałoby to o zdradę stanu. Na pewno łatwiejsze do przełknięcia dla Rosji byłoby przyjęcie Ukrainy do UE, czyli znalezienie się w orbicie wpływów niemieckich. Jeśli jednak żydowscy oligarchowie stojący na czele kijowskiej junty roją sobie o Krymie jako integralnej części Ukrainy, to muszą liczyć się z otwartym konfliktem rosyjsko-natowskim, bo tylko wtedy ich rojenia o kontroli strategicznego półwyspu mogą się ziścić. W krótkiej, kilkuletniej perspektywie największym zwycięzcą przewrotu na Majdanie okażą się Niemcy. Oczywiście o ile Rosjanie zgodzą się na przyjęcie Ukrainy do UE. Warto również odnotować, że Niemcy kontrolując walutę euro zrobią wszystko by koszty przyjęcia Ukrainy do UE poniosły te kraje, w których maja największe wpływy.
Rosja natomiast uskrzydlona zwycięstwem w wojnie o rubel, od której gorsza może być tylko bezpośrednia inwazja militarna, będzie podsycała konflikt w Donbasie, by wykończyć Ukrainę ekonomicznie. Ponadto agenci rosyjscy będą wzniecać bunty ludności ukraińskiej na pozostałym obszarze Ukrainy, wykorzystując katastrofalna sytuację gospodarczą. Wojna w Donbasie prowadzona będzie bezterminowo, dając złudne nadzieje kijowskiej ekipie na zwycięstwo militarne. Rosyjski wywiad ma bardzo dobre rozeznanie w kwestii stanu uzbrojenia ukraińskiej armii. Jeśli Amerykanie wraz z pozostałymi krajami NATO dozbroją Ukrainę, Rosja wyśle separatystom adekwatną ilość i jakość broni oraz zaopatrzy w przeszkolonych ochotników.
Trudno powiedzieć czy Niemcy w ramach UE będą chcieli Ukrainy będącej w permanentnym konflikcie militarnym z Rosją. Może chodzić jedynie o rozbudzenie politycznych nadziei. Wiemy jednak że Donbas jest kluczem dla Ukrainy do UE. Z kolei MFW uzależnił swoje pożyczki dla Ukrainy od przywrócenia porządku w Donbasie. To z kolei nastąpi jedynie w obliczu kapitulacji Ukrainy w Donbasie. Oczywiście na rosyjskich warunkach.
Naiwni Amerykanie łudzą się, że sankcje na tyle obniżą poziom życia ludności w Rosji, że naród z tęsknoty za poziomem życia sprzed aneksji Krymu zbuntuje się przeciwko ekipie Putina i wymusi zwrot półwyspu Ukrainie. Skoro nie udał się atak na rubla, to trzeba budować „społeczeństwo obywatelskie” w Rosji, czyli skuteczną agenturę wpływu. Moim zdaniem taka agentura prędzej znajdzie się jednak w kolonii karnej niż zrobi jakakolwiek przewrót zagrażający ekipie Putina.
neon24.pl