Ochotniczy Batalion „AZOW” został sformowany z grupy ekstremistów i wykorzystuje w charakterze symbolu zmodyfikowany neonazistowski Wilczy Hak. Od czasu ukraińskiej rewolucji w lutym 2014 Kreml charakteryzuje nowych liderów w Kijowie jako „faszystowską juntę” składającą się z neonazistów i antysemitów, nastawioną na prześladowanie, jeśli nie likwidację, ludności rosyjskojęzycznej.
Jest to ewidentny fałsz. Skrajnie prawicowym partiom nie udało się przekroczyć 5%-owej bariery, aby wejść do parlamentu, chociaż gdyby połączyły się, zamiast dzielić swoje głosy, to prawdopodobnie prześliznęłyby się nad progiem. Tylko jeden minister nowego rzadu ma związki z partiami nacjonalistycznymi – choć nie może być w żaden sposób uważany za neonazistę lub faszystę. Natomiast przewodniczącym parlamentu jest Wołodymyr Hrojsman, narodowości żydowskiej. Jest trzecią najpotężniejszą osobą w kraju, po prezydencie i premierze.
Jednak ukraińscy urzędnicy i liczni dziennikarze popadają w drugą skrajność. Twierdzą oni, że środowisko polityków ukraińskich jest całkowicie wolne od faszystów. To także bzdura. W rezultacie kwestia obecności skrajnej prawej na Ukrainie pozostaje bardzo delikatną kwestią, taką, której wysocy urzędnicy i media starannie unikają. Nikt nie chce dostarczać paliwa dla rosyjskiej machinie propagandowej. Ale tego typu totalne zaprzeczanie również przynosi zagrożenia, ponieważ umożliwia ultra-nacjonalistom legalną działalność bez żadnej kontroli. Wielu Ukraińców nie wie, że tacy istnieją, a nawet nie wie, czym faktycznie jest neonazizm i faszyzm, ani też tego do czego te ruchy zmierzają.
Kontrowersyjny „patriota”
Ta nadmierna wrażliwość i odgradzanie się kamiennym murem od rzeczywistości wyszły na jaw w całej okazałości, gdy Petro Poroszenko wręczył ukraiński paszport [przyznał ukraińskie obywatelstwo] osobie, która, według obrońców praw człowieka, jest „białoruskim neonazistą”.
Ukraiński przywódca w dniu 5 grudnia 2014 roku wręczył medale bojownikom, którzy wytrwale bronili głównego portu lotniczego wschodniego obwodu ukraińskiego – Doniecka przed zajęciem go przez pro-rosyjskich separatystów. Wśród odbiorców nagród był Siarhiej Korotkycz, obywatel Białorusi, któremu pan Poroszenko przyznał obywatelstwo ukraińskie, wynagradzając w ten sposób jego „odważną i bezinteresowną służbę”. Internetowa strona prezydenta zamieściła zdjęcie Poroszenki poklepującego po ramieniu Białorusina w mundurze wojskowym.
Siarhiej Korotkycz był wśród bojowników otoczonych w ruinach terminalu lotniska w Doniecku. Eksperci, którzy śledzą działalność skrajnej prawicy, zdecydowanie sprzeciwili się decyzji prezydenta Poroszenki. Twierdzą oni, że Korotkycz był członkiem prawicowej rosyjskiej partii Rosyjska Jedność Narodowa, a także członkiem założycielem neonazistowskiego Stowarzyszenia Narodowych Socjalistów (NSS) w Rosji.
Według ukraińskiego naukowca Antona Szechowcowa, głównym celem NSS „jest przygotowanie się do wojny ras”. Szechowcow stwierdził, że Białorusin był już oskarżony o udział w zamachu bombowym w centrum Moskwy w 2007 roku i został zatrzymany w 2013 roku w stolicy Białorusi Mińsku pod zarzutem zasztyletowania działacza antyfaszystowskiego. Został później zwolniony z braku dowodów.
Czołowi urzędnicy ukraińscy odrzucili jako oszczercze wszelkie zarzuty, jakoby Korotkycz miał związki z neonazistami. „Kontrwywiad nie ma żadnych informacji, które mogłyby uniemożliwić przyznanie mu obywatelstwa ukraińskiego”, powiedział Walentin Nalywajczenko, szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Niemniej jednak faktem jest, że neonaziści rzeczywiście są stałym elementem nowej sceny politycznej Ukrainy, choć w malej proporcji.
Batalion Azow
Jak wykazał przypadek Korotkycza, ultranacjonaliści okazali się skutecznymi i zaangażowanymi bojownikami w brutalnej wojnie na wschodzie z prorosyjskimi separatystami i siłami rosyjskimi, w skład których także wchodzi duży kontyngent rosyjskiej skrajnej prawicy. W rezultacie udało im się osiągnąć poziom [społecznej i prawnej] akceptacji, choć większość Ukraińców nie zna ich rzeczywistych przekonań. Ochotniczy Batalion Azow jest tego przykładem. Batalion Azow, jak się wydaje, korzysta ze wsparcia kilku wysokich urzędników najwyższego szczebla. Sformowany przez ekstremistów z organizacji Patriota Ukrainy, która uważa Żydów i inne mniejszości za „podludzi” i wzywa do białej, chrześcijańskiej krucjaty przeciwko nim, wykorzystuje w charakterze symboli trzy nazistowskie insygnia: zmodyfikowanej Wilczy Hak, Czarne Słońce (lub „Schwarzesonne”) oraz nazwę Czarny Korpus, wszystkie one były używane przez Waffen SS.
Azow jest tylko jedną z ponad 50 grup ochotników walczących na wschodzie, z których zdecydowana większość nie jest złożona z ekstremistów, ale wydaje się, że [to właśnie Azow] cieszy się specjalną protekcją niektórych najwyższych urzędników. Minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow i jego zastępca Anton Gieraszczenko aktywnie wspierali kandydaturę Andrija Bileckiego, komendanta batalionu Azow i organizacji Patriota Ukrainy, w wyborach do parlamentu. Wadim Trojan, inny prominentny członek batalionu Azow i organizacji Patriota Ukrainy, został niedawno mianowany szefem milicji w obwodzie jijowskim. Korotkycz jest również członkiem batalionu Azow. Media ukraińskie nie zauważały tych faktów i milczą na ten temat. Ostatnio jedna z ważniejszych gazet i portali Lewy Brzeg opublikowała obszerny wywiad z Trojanem, w wywiadzie tym dziennikarze nie zadawali żadnych pytań na temat jego neonazistowskiej przeszłości lub poglądów politycznych. A gdy agencja informacyjna Unian zamieściła relację z ceremoni prezydenckiej pod tytułem „Poroszenko przyznał ukraiński paszport białoruskiemu neonaziście”, szybko został zastąpiony innym artykułem. Redakcja portalu UNIAN odmówiła komentarza na temat tych dwóch tekstów.
Konsekwencją tej ciszy mogą być nardzo poważne zagrożenia. Eksperci twierdzą, że batalion Azow, na temat którego ukazały się szeroko rozpowszechnione relacje na Zachodzie, szkodzi wizerunekowi Ukrainy i wzmacnia rosyjską kampanię informacyjną.I choć zdecydowanie Ukraina nie jest rządzona przez faszystów, skrajnie prawicowi ekstremiści wydają się włączać [w rządzenie] w inny sposób, tak jak to robią w strukturach policji [milicji] w tym kraju. Społeczeństwo Ukrainy jest rażąco niedoinformowanie o tym temacie. Powstaje pytanie, dlaczego ktoś nie chce mu [społeczeństwu] o tym powiedzieć?
Wiesław Tokarczuk