Grzegorz Schetyna: Ukraina jest państwem kolonialnym

Wywiad szefa MSZ Grzegorza Schetyny udzielonego „Gazecie Wyborczej” wywołał rezonans na Ukrainie. Wzburzenie za wschodnią granicą spowodowało jedno z porównań uczynionych przez szefa Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

 

„Rozmawiać bez Polski o Ukrainie, to tak jakby w sprawach Libii, Algierii, Tunezji, Maroka rozmawiać bez Włoch, Francji, Hiszpanii” – powiedział Schetyna, nawiązując do kolonialnej przeszłości krajów afrykańskich.

Wypowiedź Schetyny przeszła w Polsce niezauważona, ale na Ukrainie na reakcję nie trzeba było długo czekać. Wasyl Filipczuk, ukraiński dyplomata, były rzecznik tamtejszego MSZ i były dyrektor departamentu integracji europejskiej ukraińskiego rządu powiedział: „Tutaj kolejne zwycięstwo dyplomatyczne – Polska będzie prowadzić negocjacje w sprawie Ukrainy jak Włochy w sprawie Libii … Jeśli polski minister spraw zagranicznych to powiedział, to musi to być jego ostatnia wypowiedź w charakterze ministra. Karierę dyplomatyczną w sprawie Ukrainy będzie musiał zakończyć”.

Jedno, z pozoru niewinne zdanie w wywiadzie dla Gazety Wyborczej może dostarczyć opozycji paliwa na kilka dni cyklu polityczno – medialnego i okazać się czymś więcej niż niedawna wypowiedź Radosława Sikorskiego dla Politico. Pierwsze sejmowe expose Grzegorza Schetyny jako szefa dyplomacji zamiast starannie budowanym sukcesem, może stać się piekłem w postaci wniosku o wotum nieufności, a na 10 dni przed wyborami lokalnymi może zepchnąć Platformę do defensywy.

Jakub Moźniak

Więcej postów