Agenci CBA przetrzepali mu już dom – co przyjemne nie było. Ale nadchodząca spotkanie z Donaldem Tuskiem może zaboleć jeszcze bardziej!
Dowiedzieliśmy się, że Zbigniew Rynasiewicz, wiceminister infrastruktury z PO, ma się wkrótce wyspowiadać na dywaniku premiera ze swego podwójnego życia. A premier jest na niego wręcz wściekły!
Dziś samorządowcy z Podkarpacia i posłowie z regionu mają przyjechać do kancelarii premiera na naradę przedwyborczą. W tej grupie ma być także Zbiegniew Rynasiewicz. Premier ma z nim rozmawiać w cztery oczy i udzielić mu reprymendy…
– To historia jak z kosmosu – powtarza podobno szef rządu, czytając kolejne publikacje „Faktu” o wiceministrze, jego zdradzanej przez kilkanaście lat żonie Barbarze, kochance i trojgu nieślubnych dzieciach. Tusk się boi, że seksualne wyczyny byłego wójta Grodziska Dolnego uniemożliwią na Podkarpaciu odbudowanie po wyborach koalicji PO z SLD i PSL i spowodują, że władzę na długie lata przejmie tam PiS.
Sprawa Rynasiewicza mocno wkurzyła premiera Donalda Tuska. – Facet jest konserwatystą, gęba pełna opowieści o rodzinnych wartościach i taki syf. To ma być katolik z Platformy?! To jest Arab! Do ludzi poszedł prosty przekaz: brał łapówki, bo musiał utrzymać dwa domy – mówi nam jeden z ważnych ministrów rządu.
Dla premiera Tuska afera z Rynasiewiczem – choć nie ma on na razie żadnych zarzutów prokuratorskich – to poważny problem. Możliwe nawet, że każe seksministrowi zrezygnować z pracy w rządzie.