Niemiecki rząd definitywnie cofnął pozwolenie wydane koncernowi zbrojeniowemu Rheinmetall na dostawę do Rosji nowoczesnego centrum szkolenia bojowego dla armii. To poważna ingerencja Berlina w sprawy niemieckiego biznesu. Rząd Merkel w działaniach wobec Rosji poszedł więc o wiele dalej niż Bruksela.
Wyposażone w laserowe symulatory najnowszej generacji oraz komputerowe systemy oceny zdolności bojowej uczestników manewrów centrum dowodzenia na poligonie w Mulino w pobliżu Niżniego Nowogrodu nie powstanie. Miało zostać zainstalowane w tym roku.
Rosyjska armia planuje utworzenie takich ośrodków szkolenia we wszystkich okręgach wojskowych kraju. Zastosowanie symulatorów pozwala na zaoszczędzenie sprzętu i amunicji. Rocznie w Mulino mogłoby się szkolić 30 tys. rosyjskich żołnierzy wojsk pancernych i piechoty.
Berlin cofa pozwolenie na kontrakt z Rosją
Ale niemiecki rząd ostatecznie cofnął pozwolenie na ten kontrakt – pisze „Sueddeutsche Zeitung”. Taką informację zawiera odpowiedź ministerstwa gospodarki na interpelację partii Lewica, do której dotarła redakcja wydawanej w Monachium gazety.
Już w marcu w związku z sytuacją na Krymie szef resortu gospodarki Sigmar Gabriel wstrzymał pozwolenie na opiewający na kwotę 120 mln euro kontrakt. Jak pisze „SZ”, ministerstwo zabiegało o rozwiązanie kompromisowe, jednak pomimo kilkumiesięcznych rozmów nie doszło do porozumienia z dyrekcją koncernu zbrojeniowego Rheinmetall.
Niemiecki rząd kontra potężny koncern
To poważna ingerencja Berlina w sprawy niemieckiego biznesu i odważna decyzja Gabriela. Niemiecki rząd zachowuje zwykle daleko idącą powściągliwość, jeśli chodzi o ingerencję w sprawy krajowego przemysłu. A Rheinmetall z siedzibą w Duesseldorfie (Nadrenia Północna-Westfalia) to potężna firma – największy niemiecki koncern zbrojeniowy i 10. największy w Europie dostawca sprzętu wojskowego (dane za 2011 r.). Jego roczne obroty wynoszą 2,1 mld euro. Koncern produkuje między innymi bezzałogowe drony dla Bundeswehry. Niemiecka armia ćwiczy w zbudowanym przez Rheinmetall centrum szkolenia w okolicach Magdeburga.
Zdaniem autorów materiału rząd musi liczyć się z roszczeniami odszkodowawczymi ze strony koncernu. „SZ” podkreśla, że decyzja Berlina idzie znacznie dalej niż sankcje przyjęte niedawno przez UE, które nie obejmują podpisanych już kontraktów, lecz jedynie przyszłe umowy.
wiadomosci.gazeta.pl