– Jesteśmy solidarni z Ukraińcami, ale nie możemy zapominać o naszych własnych interesach – powiedział premier Węgier Viktor Orban na spotkaniu z mniejszością węgierską w Rumunii. Polityk dodał, że „nie należy izolować Rosji”.
– Jeśli gazociąg South Stream ma przejść przez nasz kraj, po to abyśmy zachowali dobre stosunki handlowe z Rosją, to rzecz jasna jesteśmy za South Streamem – tłumaczył węgierski premier.
Gazociąg Southstream to wspólny projekt rosyjskiego Gazpromu i włoskiej ENI. To druga nitka dostarczająca błękitny surowiec z Rosji, który będzie omijał Ukrainę. Z południowej Rosji gaz popłynie przez Morze Czarne do Bułgarii, a następnie do Serbii, na Węgry, do Austrii i Słowenii.
Wypowiedź Orbana zbiegła się z decyzją UE o nałożeniu na Kreml sankcji gospodarczych w związku z zestrzeleniem przez rosyjskie bojówki malezyjskiego samolotu na wschodzie Ukrainy.
– Nikt nie może nam odebrać prawa do zatroszczenia się o bezpieczeństwo naszych dostaw energii – przekonywał Orban na wtorkowym spotkaniu z szef rządu Serbii.
Gaz nitką Southstream ma popłynął już w grudniu przyszłego roku. Swoje zastrzeżenie do tego projektu ma Komisja Europejska. W czerwcu komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger przekonywał, że powodzenie tej inwestycji zależy od relacji politycznych Moskwy z Kijowem.
Łukasz Trybulski