Ankietowani, którzy wzięli udział w badaniu zleconym przez Preply, międzynarodową internetową platformę edukacyjną, którego celem było stworzenie rankingu najbardziej stresujących atrakcji turystycznych na świecie, Times Square określili mianem „turystycznej pułapki”.
Na drugim miejscu zestawienia uplasowała się historyczna atrakcja Berlina – legendarne przejście graniczne Checkpoint Charlie, które było najpopularniejszym przejściem między Berlinem Wschodnim i Zachodnim. Turyści są rozczarowani, jak małe, a jednocześnie zatłoczone, jest to miejsce.
O dobre wrażenie musi powalczyć także jeden z symboli Paryża – Wieża Eiffla. Najwyższa budowla w Paryżu zdaniem odwiedzających jest stratą czasu i pieniędzy. Dla odwiedzających stresujące, a zarazem zniechęcające, jest samo oczekiwanie w długiej kolejce na możliwość wejścia na tę budowlę. A wrażenia z pobytu na niej burzy już obecny tam spory tłum.
Spośród 80 atrakcji turystycznych, które wzięto pod lupę sporo krytyki spadło także na zajmujący czwarte miejsce Pomnik Małej Syrenki w Kopenhadze. Odwiedzający narzekali, że posąg jest niewielki, rozczarowaniem okazał się także roztaczający za nim widok. Piątą najbardziej stresującą pułapką turystyczną okazała się ulica Las Ramblas w Barcelonie.
W pierwszej dziesiątce zestawienia stresujących i rozczarowujących „turystycznych pułapek” znalazły się także: symbol Brukseli, czyli fontanna Manneken pis, islandzka Błękitna Laguna, hollywoodzka Aleja Gwiazd, London Eye i Muzeum Guinnessa w Dublinie.
Aby zachować pewną równowagę, Preply przygotowało także zestawienie najmniej stresujących atrakcji turystycznych na świecie. Na pierwszym miejsc w tym rankingu znalazło się szwajcarskie jezioro Caumasee, na podium uplasowało się także Uluru – formacja skalna w centralnej części Australii, położona w parku narodowym Uluru-Kata Tjuta.
Trzecie miejsce głosami recenzentów zdobył pchli targ Monastiraki w Atenach.
