Prawa ręka Jacka Kurskiego Paweł Gajewski i były szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Michał Adamczyk zarobili razem prawie pół mln zł za nadzór nad tajemniczą, malutką sekcją internetową w ramach TVP — ustalił Onet. Stawka była oszałamiająca – ponad 1 tys. zł dziennie.
- — Wygląda to jak kompletna lipa. Po prostu fikcja. Jednak wszystko wskazuje na to, że oni właśnie tak działali. Dopisywali się do różnych rzeczy, choć palcem przy tym nie kiwnęli. Byle zarobić więcej – mówi nasz informator
- Miesięcznie tylko za to Paweł Gajewski zarabiał ponad 30 tys. zł brutto
- Od 2020 r. Michał Adamczyk zgarnął w sumie 3,9 mln zł. Gajewski niewiele mniej – 3,6 mln zł
„Kompletna lipa”
— To wyszło zupełnie przypadkiem w trakcie przeglądu dokumentów z ubiegłych lat. Byliśmy w szoku, jak to odkryliśmy – słyszymy od naszego informatora z TVP.
Główni bohaterowie tej historii to Paweł Gajewski i Michał Adamczyk.
Gajewski to były szef młodzieżówki Solidarnej Polski i bliski współpracownik Jacka Kurskiego. W 2016 r. został zastępcą dyrektora biura spraw korporacyjnych TVP. Jak informował tygodnik „Polityka”, nie miał wtedy nawet średniego wykształcenia.
W rozmowie z Wirtualnymi Mediami w 2024 r. sam zainteresowany zaprzeczał brakowi matury, ale potwierdził, że studia ukończył dopiero w trakcie pracy w telewizji. Od lutego 2018 r. był wicedyrektorem Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. W marcu 2021 r. zaczął kierować TVP 3. Wszystkie te stanowiska wiązały się z wysokimi pensjami. To jednak okazało się za mało.
W październiku 2021 r. w codziennych kosztorysach TAI nazwisko Gajewskiego zaczęło się pojawiać pod hasłem „nadzór merytoryczny” nad „krótkimi formami wideo”. Stawka? 1,2 tys. zł brutto dziennie.
— Próbowaliśmy się dowiedzieć, o co chodzi. Proszę mi wierzyć, z ludzi, którzy jeszcze pamiętają poprzednią ekipę, nikt nie wie. Wygląda to jak kompletna lipa. Jednak wszystko wskazuje na to, że oni właśnie tak działali. Dopisywali się do różnych rzeczy, choć pewnie palcem przy tym nie kiwnęli. Byle zarobić więcej – mówi nasz informator.
W przypadku Pawła Gajewskiego, który oprócz tego, że był wtedy szefem TVP3 i producentem w Agencji Kreacji Publicystyki Dokumentu i Audycji Społecznych, stawka za „nadzór” wzrosła w marcu 2022 r. do 1 tys. 350 zł za dzień. Miesięcznie tylko za to Gajewski zarabiał więc ponad 30 tys. zł brutto.
Jego kariera w TVP zaczęła się załamywać we wrześniu 2022 r., kiedy Jacek Kurski stracił fotel prezesa telewizji i zastąpił go Mateusz Matyszkowicz. Ten zaczął wycinać ludzi swojego poprzednika i pozbawił Gajewskiego funkcji szefa TVP3.
Nowy nadzorca
Wtedy Gajewski zniknął również z kosztorysów jako „nadzorca krótkich form wideo”. Zdążył jednak zarobić przy tym 363 tys. zł w 11 miesięcy. Jak wspomnieliśmy, to była tylko jedna ze składowych jego pensji. W 2022 r. TVP przelała na jego konto w sumie 1,1 mln zł.
Jesienią 2022 r. „krótkie formy wideo” znalazły jednak nowego „nadzorcę” w osobie Michała Adamczyka, który był wtedy m.in. twarzą „Wiadomości” i sekretarzem tej redakcji. Stawkę za nadzór miał nieco niższą niż Paweł Gajewski – 1 tys. 150 zł brutto dziennie. „Nadzorował” w sumie cztery miesiące i zgarnął 95 tys. zł brutto. I oczywiście też był to tylko mały element jego pensji. W całym 2022 r. TVP przelała mu prawie 850 tys. zł.
W 2023 r. „nadzór” się jednak skończył. „Krótkie formy wideo” nagle zniknęły z kosztorysów. W sumie kosztowały telewizję ponad 460 tys. zł (suma przelewów dla Gajewskiego i Adamczyka).
Kariera Michała Adamczyka — w przeciwieństwie do Gajewskiego — po wyrzuceniu Jacka Kurskiego nabrała rozpędu. Wiosną ub.r. awansował on na szefa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Stracił to stanowisko w grudniu 2023 r., gdy ekipa PiS została wymieciona z Telewizji Polskiej. Wraz z grupką współpracowników okopał się w budynku TAI przy Placu Powstańców Warszawy (ze wsparciem polityków PiS).
Zdominowana przez Prawo i Sprawiedliwość Rada Mediów Narodowych powołała go wtedy nawet na prezesa TVP, jednak obecna władza nie uznała tej decyzji, a minister kultury wyznaczył likwidatora Telewizji Polskiej, którego sąd wpisał niedawno do Krajowego Rejestru Sądowego.
Adamczyk w połowie stycznia opuścił gmach TAI. Nie wyszedł z telewizji z pustymi rękami. W ostatnim roku pracy zarobił 1,6 mln zł. Od 2020 r. zgarnął w sumie 3,9 mln zł. Gajewski niewiele mniej – 3,6 mln zł.
Z tym ostatnim nie udało nam się skontaktować. W lipcu 2023 r. trafił do Departamentu Komunikacji Narodowego Banku Polskiego. Przesłaliśmy tam pytania. W odpowiedzi NBP odpisało nam, że Gajewski już nie jest tam zatrudniony.
Michał Adamczyk nie chciał rozmawiać z Onetem. Napisał nam SMS: „Jestem w sporze sądowym z Onetem. Do czasu prawomocnego zakończenia sprawy nie będę tej redakcji udzielał jakichkolwiek informacji w jakimkolwiek temacie”.
Żródło: onet.pl