Wielki powrót? „Jacek Kurski chciałby być jedynką gdziekolwiek”. Politycy PiS zdradzają kulisy rozmów

Niezależny dziennik polityczny

Jarosław Kaczyński w czasie niedzielnego wieczoru ogłaszał sukces, ale oczy wielu były skupione na jednym z polityków, który stał za prezesem. Był to dawno niewidziany Jacek Kurski, który swoją obecnością uruchomił lawinę spekulacji. Wiele mówi się o tym, że były prezes TVP zamierza startować do europarlamentu. — Jacek sam „spinuje” te wszystkie rzeczy, bo mu zależy, żeby mówiono o jego osobie — mówi Onetowi jeden z polityków PiS. W grę już dzisiaj wchodzą trzy okręgi na wschodzie i północnym wschodzie. Niektórzy studzą jednak emocje. — Jak go wczoraj zobaczyłem w telewizji za plecami prezesa Kaczyńskiego, to sobie pomyślałem, że oj słabiutko musi być.

  • Nieoficjalnie słyszymy, że Jacek Kurski szuka miejsca na listach: — On by chciał gdziekolwiek, to jest jasne. Jednak widząc, że nie bardzo mu tu na Podlasiu i Mazurach wychodzi, to zaczął przymierzać się do innego okręgu — stwierdził jeden z polityków PiS
  • To właśnie z północy do Parlamentu Europejskiego dostał się Krzysztof Jurgiel, który plotki, że jego miejsce miałby na liście zająć Jacek Kurski, odbiera ze spokojem. — Jestem członkiem partii, a członkostwo zobowiązuje, zatem oddaje się pod decyzję centrali — mówi
  • Karol Karski mówi Onetowi, że ostateczną decyzję podejmie sam prezes Jarosław Kaczyński

Kurski chce być jedynką

Województwa podlaskie i warmińsko-mazurskie tworzą wspólny i największy na mapie Polski okręg nr 3 w wyborach do europarlamentu. Z tego okręgu co pięć lat wybieranych jest trzech europosłów i obecnie mandaty są w rękach Tomasza Frankowskiego z PO oraz Krzysztofa Jurgiela i Karola Karskiego, którzy startowali z listy PiS.

Od bliskiego współpracownika PiS z Białegostoku słyszymy potwierdzenie, że właśnie tutaj do gry chce wejść inny polityk PiS-u. — Trwają rozmowy, ale to prawda, że Jacek Kurski stara się o jedynkę na liście z woj. podlaskiego i warmińsko-mazurskiego — słyszymy.

Ale innego zdania jest jeden z parlamentarzystów PiS.— Jacek stara się o inny okręg — i dodaje, że owszem na samym początku starał się o start z okręgu nr 3, jednak teraz w grę wchodzą okręgi lubelski lub podkarpacki. — On by chciał gdziekolwiek, to jest jasne. Jednak widząc, że nie bardzo mu tu na Podlasiu i Mazurach wychodzi, to zaczął przymierzać się do innego — twierdzi polityk, ale zaznacza, że rozmowy trwają.

„Kura” się promuje

Nie brakuje też dosadnych komentarzy: — Jacek sam „spinuje” te wszystkie rzeczy, bo mu zależy, żeby mówiono o jego osobie. Ostatnio była taka akcja, że jego znajomi dziennikarze pisali, że to on przekonał prezesa telewizji, żeby zdjąć bojkot PiS-u w TVP Info. A ja znam co najmniej siedem osób, które o to zabiegały. „Kura” się promuje — przekonuje jeden z polityków największej partii opozycyjnej.

— Jak go wczoraj zobaczyłem w telewizji za plecami prezesa Kaczyńskiego, to sobie pomyślałem, że oj słabiutko musi być — komentuje z kolei jeden z polityków PiS, który sugeruje, że powrót Kurskiego oznacza, że Jarosław Kaczyński uznał, że potrzebuje dużego wzmocnienia, żeby móc osiągnąć sukces w wyborach.

Skoro niemal pewne jest, że na Podkarpaciu jedynką PiS do europarlamentu będzie Daniel Obajtek, z którym Jacek Kurski miałby wątpliwe szanse, by wygrać, a w grze o trzy mandaty są jeszcze obecni europosłowie PiS Tomasz Poręba i Bogdan Rzońca. Zatem w tym rozrachunku Kurski może uprzeć się na okręg lubelski i spróbować odbić mandat od byłego europosła PSL, a obecnie ministra w rządzie Tuska — Krzysztofa Hetmana.

Europosłowie zachowawczo o Kurskim

Zapytaliśmy obecnych europosłów Prawa i Sprawiedliwości z północno-wschodniego okręgu o Jacka Kurskiego. Krzysztof Jurgiel przyznaje, że jeszcze nie wie, czy wystartuje w czerwcowych wyborach, bo w centrali partii nie zapadły jeszcze żadne decyzje. — Czy wystartuję, to zależy od wielu czynników, ale nie mogę teraz o tym mówić. To komitet polityczny zatwierdza kandydatów — tłumaczy, że jak zwykle będą oni zgłaszani z terenu, potem kandydatury przedyskutują zarządy wojewódzkie i wtedy lista z 10 kandydatami trafi do centrali.

Odnośnie do swoich ewentualnych kontrkandydatów, Jurgiel zaznacza, że nie bawi się w dywagacje i czeka na formalne decyzje. — Jacek Kurski pewnie się stara, jak każdy, a że ma możliwości medialne, to je wykorzystuje i robi sobie promocję — mówi krótko.

Kurski startował z jedynki na liście PiS z okręgu nr 3 w 2009 r. Wówczas zdobył mandat i wygrał z Jurgielem różnicą ok. 15 tys. głosów. Czy teraz Jurgiel czuje oddech byłego prezesa TVP na plecach i obawia się, że mógłby go „wygryźć” z podlasko-warmińsko-mazurskiej listy do europarlamentu?

— Nie taktuję tego tak, że miałby mnie „wygryźć”. Musimy wystawić 10 dobrych kandydatów, a o miejscach decyduje komitet polityczny. Nie mam do nikogo żadnych uprzedzeń — podkreśla, że lista ma być tak dobra, żeby PiS wygrał w boju o Brukselę, jednak wie, że w samym woj. podlaskim ma większe szanse na wygraną. — Kurski zwiększa nasze szanse. Mieliśmy dwa mandaty, teraz są różne sondaże i dobrze byłoby zawalczyć o nie i dobrze, żeby były to osoby, które będą brały głosy — dodaje.

Natomiast od jednego z polityków PiS w kontekście startu Jurgiela słyszymy wprost: — Już wiadomo, że Krzysiek nie chce kolejnej kadencji. Nie widać w nim tej chęci, jaką miał w 2019 r. To pewnie kwestia wieku i zdrowia. Jest kilku europosłów PiS, którzy już deklarują, że nie chcą wracać.

Ostatecznie zdecyduje prezes

Karol Karski, który jest drugim europosłem PiS z okręgu podlasko-warmińsko-mazurskiego, w rozmowie z Onetem powołuje się na dobry obyczaj w polityce i nie komentuje swojego startu w rywalizacji o europejski mandat. Byłaby to trzecia kadencja Karskiego w Brukseli. Podobnie jak Jurgiel, nie chce dywagować na temat kontrkandydatów. Pytamy o Jacka Kurskiego.

— W Prawie i Sprawiedliwości wszystkie tego typu decyzje ostatecznie podejmuje prezes Jarosław Kaczyński. Wszyscy je szanują, respektują i się im podporządkowują — Karski dyplomatycznie odnosi się do startu Kurskiego.

Szans Jacka Kurskiego w boju o euromandat kategorycznie nie chce oceniać — z lojalności wobec ugrupowania i wobec samego kolegi, któremu „naprawdę dobrze życzy”.

— Wiele osób chce startować, ale czy konkretna osoba będzie kandydować z konkretnego okręgu, to nikt nie ma takiej wiedzy, bo te listy nie są jeszcze ułożone i dotyczy to każdego ugrupowania — i poleca cierpliwie czekać na decyzje szefa.

Jacek Sasin w porannym studiu TVP Info także był pytany o start Jacka Kurskiego w czerwcowych wyborach to europarlamentu. Oficjalnie potwierdził, że żadne decyzje nie są jeszcze podjęte.

Źródło: onet.pl

Więcej postów