Śmierć 300 polskich dzieci w jednej wsi na Wołyniu

Wczoraj upłynęła 82. rocznica ludobójstwa Polaków dokonanego przez Ukraińców (oddziały UPA) w powiecie Krzemieniec. W miejscowości Kołodno straciło życie prawie 500 naszych rodaków, w tym – uwaga – niemal 300 dzieci…

Trudno coś takiego wymazać z pamięci. Nie sposób zapomnieć i nie wolno zapomnieć! Gdy słyszę o kolejnych dramatach ukraińskich dzieci, które giną podczas wojny Rosji z naszym wschodnim sąsiadem, to szczerze współczując ich rodzinom, myślę o polskich dzieciakach, o których ani wtedy, ani teraz nie upomniał się i nie upomina świat. Dziecięce ofiary obecnej wojny w Europie Wschodniej budzą solidarne reakcje, jeśli nie na całym globie, to przynajmniej na szeroko rozumianym Zachodzie. Mordowane w okrutny sposób, bardzo często po torturach, albo nawet jeszcze w okresie prenatalnym nasze dzieci z Wołynia i po części Podola czy po prostu szerzej: na Kresach Wschodnich RP, ale przecież także na obecnym terytorium Polski, choćby na terenie dawnych województw: przemyskiego, zamojskiego czy lubelskiego nie obudziły wówczas empatii wolnego świata, a i dzisiaj z powodów niemiłosiernej, pozbawionej elementarnego współczucia „politycznej poprawności” są spowite, przynajmniej na arenie międzynarodowej, mgłą świadomej niepamięci.

Powiat krzemieniecki był jednym z jedenastu powiatów województwa wołyńskiego w czasach II Rzeczypospolitej. Na powierzchni prawie 2800 kilometrów kwadratowych zamieszkiwało prawie ćwierć miliona ludzi.

Kołodno po raz pierwszy pojawiło się na kartach historii w 1463 roku. W drugiej połowie XVI wieku było miastem,ale po spustoszeniu dokonanym przez Tatarów w 1579 roku znów stało się wsią.

W Kołodnie już jesienią 1942 tamtejsi Polacy byli terroryzowani przez Ukraińców. Normą była grabież żywności na rzecz UPA. Dokonywano też pojedynczych mordów naszych rodaków. Mimo to nie powstały oddziały polskiej samoobrony, ponieważ wielu Polaków zostało wywiezionych przez Niemców na roboty do III Rzeszy.

Zbrodnia w Kołodnie nastąpiła trzy dni po apogeum zbiorowego ludobójstwa Polaków, nazwanego nieco eufemistycznie Rzezią Wołyńską. Do wsi wjechało na furmankach około trzystu Ukraińców. W małych grupach wdzierali się do poszczególnych domów Polaków, które wskazywali im miejscowi Ukraińcy. Wiadomo o zaledwie paru ocalałych z pogromu. Jeden z nich – Józef Ratuszniak został ukryty przez ukraińskiego sąsiada Semena Kornatego. Inny – Stanisław Kazimierów został ranny,ale go szczęśliwie nie dobito.

Ten zbiorowy mord trwał trzy godziny. W nocy miejscowi Ukraińcy usypali kopiec symbolizujący „wygraną” z Polakami. Charakterystyczne, że do ludobójstwa podburzał Ukraińców miejscowy pop o nazwisku Szymański, którego syn był jednym z dowódców UPA w tym rejonie.

Na cmentarzu w Kołodnie Polacy postawili, po ponad półwieczu od zbrodni ludobójstwa i dzieciobójstwa, pomnik będący symboliczną mogiłą naszych rodaków poległych tylko dlatego, że byli Polakami…

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*