Przeholowaliśmy z wielkością armii. Nawet 5% PKB na obronę rocznie nie wystarczy

Wielokrotnie słyszeliśmy o tym, że musimy posiadać sześć dywizji, setki czołgów i wyrzutni rakiet. Niewiele osób zdaje sobie jednak sprawę, jakie są realne koszty tak dużego wojska. Zajmujący się finansami armii od lat Tomasz Dmitruk postanowił to policzyć. Wnioski nie są pocieszające.

Czy stać nas na tak wielką armię? Jak dużo środków inwestujemy w obronę?

Wielokrotnie słyszeliśmy o tym, że budowa tak wielkiej armii będzie niezwykle trudna do udźwignięcia finansowo. Niestety dotychczas brakowało w przestrzeni publicznej konkretnych analiz, które pozwoliłyby ocenić o jak dużych kwotach mówimy. Specjalizujący się w tematyce finansów Sił Zbrojnych RP dziennikarz Tomasz Dmitruk postanowił przyjrzeć się bliżej tematyce. W opublikowanym na serwisie dziennikzbrojny.pl tekście omawia on niuanse związane z tym zagadnieniem. Czego dowiedzieliśmy się z tekstu?

Najpierw spójrzmy na ogólne wydatki na obronę. W Polsce pochodzą one z dwóch głównych źródeł. Podstawowym jest budżet Ministerstwa Obrony Narodowej. Ten w 2023 roku wyniósł 97,6%, czyli 2,86% PKB. Rok temu było to 118,1 mld zł, czyli 3,24% PKB. Tegoroczny plan zakłada wydanie 124,3 mld zł, co przekłada się na 3,13% PKB. Autor założył, że w najbliższych latach udział wydatków MON pozostanie na poziomie 3,1% PKB. Dałoby to 131,4 mld zł w 2026 roku, 139 mld zł w 2027 roku i 146,4 mld zł w 2028 roku.

Z pewnością wiele osób słyszało już o wydaniu na obronę blisko 5% w tym roku. Ta kwota wzięła się z dodania do budżetu MON wydatków z Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych (FWSZ). Co jednak warto tutaj zaznaczyć, wydatki na FWSZ są zwykle realizowane jedynie w 50-70%. O ile więc planowany budżet na MON jest zbliżony do finalnego, to w FWSZ mamy duże różnice. W ramach FWSZ wydaliśmy 28,6 mld zł w 2023 roku i 32,7 mld zł w 2024 roku. W tym miejscu warto dodać, że na środki w ramach FWSZ składają się te pochodzące z zaciągniętego długu oraz wpłaty z budżetu MON. Finalne wydatki są więc sumą budżetu MON i FWSZ pomniejszonego o dotację dla FWSZ z budżetu MON. Ta wyniosła 10,6 mld zł w 2023 roku i 15,6 mld zł w 2024 roku.

Biorąc to wszystko pod uwagę, łączne wydatki na obronę wyniosły 115,6 mld zł w 2023 roku (3,4% PKB) oraz 135,2 mld zł w 2024 roku (3,7%). W tym roku planowane jest wydanie aż 181,9 mld zł co stanowiłoby 4,6% PKB. Należy jednak wziąć pod uwagę, że wydatki z FWSZ nie zostaną zrealizowane w pełni, co będzie oznaczać, że realnie na obronę przeznaczymy zapewne nieco ponad 4% PKB (z czego 3,13% PKB z budżetu MON). Jak widać, już samo poprawne policzenie łącznych wydatków stanowi duże wyzwanie.

Jak łączne wydatki będą kształtować się w przyszłych latach? W 2026 roku może to być do 205,5 mld zł (4,9% PKB), w 2027 roku 197,9 mld zł (4,4% PKB), a w 2028 roku 181 mld zł (3,8% PKB). Oznacza to, że z FWSZ pochodzić ma kolejno: 1,8% PKB w 2026, 1,3% PKB w 2027 i 0,7% PKB w 2028 roku. Łącznie wydaliśmy 250 mld zł w latach 2023-2024. Budżet na obronę w latach 2025-2028 wyniesie nie więcej niż 766 mld zł (przy założeniu maksymalnego zrealizowania planowanego zadłużenia FWSZ oraz budżetu MON na poziomie 3,1% PKB).

Wydatki na modernizację Sił Zbrojnych. Ile pieniędzy może otrzymać armia?

Znamy już wielkość całego budżetu MON. Wydatki na obronę to jednak nie tylko zakup, ale również utrzymanie SpW (sprzętu wojskowego), wynagrodzenia, budowa i utrzymanie infrastruktury czy emerytury. Ile wydajemy zakupy sprzętu wojskowego? Sprawa ponownie jest dosyć skomplikowana. Zakupów dokonywać może Agencja Uzbrojenia (AU), Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych (IWspSZ) oraz nieliczne uprawnione instytucje (takie jak WOT, JW Komandosów, JW NIL czy Centrum Zasobów Cyberprzestrzeni Sił Zbrojnych). Ciężar zakupów spoczywa jednak na barkach AU, a inne wymienione instytucje dokonują raczej drobnych zakupów (nowe mundury, hełmy czy broń osobista). Autor przyjrzał się więc finansom AU.

Jak czytamy w analizie, z informacji, które Tomasz Dmitruk uzyskał od Agencji Uzbrojenia, do 31 grudnia 2024 roku instytucja wykonywała łącznie 467 umów. Ich wartość wieloletnia wyniosła ok. 540 mld zł. Do tej kwoty doliczyć należy kilka umów, które weszły w życie na początku 2025 roku Łącznie mówimy więc o 561 mld zł brutto. Biorąc pod uwagę, że Agencja Uzbrojenia funkcjonuje od końca 2021 roku, w ciągu 3,5 roku zakontraktowaliśmy sprzęt warty ponad 560 mld zł brutto.

Jak szacuje autor analizy, zrealizowane płatności do końca 2024 roku wyniosły 170 mld zł, co oznacza, że do zapłaty w latach 2025-2035 zostało ok. 390 mld zł brutto. To pieniądze, które są już w budżecie zarezerwowane na płatności zamówionego SpW. Spośród tej kwoty ok. szacunkowo ok. 274 mld zł brutto, w tym 130 mld w ramach FWSZ, a 144 mld zł w ramach budżetu MON. Pora na małe podsumowanie. W latach 2025-2028 w ramach budżetu MON wydać mamy 541 mld zł. Doliczając do tego środki wygenerowane w ramach FWSZ będzie to łącznie maksymalnie 766 mld zł. Z tej kwoty 274 mld zł jest już zamrożone, ponieważ mamy zaplanowane płatności za zamówiony już SpW.

Zostaje dużo, bo aż 0,5 bln złotych. To jednak iluzja, Wydatki na obronę obejmują nie tylko zakup sprzętu wojskowego. Na modernizację wojska przeznaczamy ok. 42-46% budżetu MON. Odsetek ten z powodu rosnących kosztów osobowych i utrzymania coraz liczniejszego sprzętu wojskowego spada, ale autor przyjął optymistyczne założenie, że utrzyma się na poziomie 42% budżetu MON. Zakładając, że 42% budżetu MON będzie przeznaczane na nowy SpW, a FWSZ zostanie zrealizowany w 100%, da to łącznie 429 mld zł na modernizację. Uwzględniając środki, które zrealizowała Agencja Uzbrojenia (która odpowiada za ok. 80% budżetu MON na zakupy SpW i 100% FWSZ), otrzymujemy kwotę maksymalnie 400 mld zł brutto.

To prawdopodobnie mało realna wartość, ponieważ w przeszłości wykonanie planu FWSZ wynosiło 51-72%, co każe sugerować, że ten wyniesie tylko 60-85 mld zł (zamiast 118 mld). Przy założeniu wydatków na obronę na poziomie 3,1% PKB i optymistycznych założeń odnośnie udziału wydatków na zakupy SpW w całości budżetu otrzymujemy 8 mld zł wolnych środków w MON i 60-118 mld zł środków w ramach FWSZ (przy wykonaniu 50-100%).

Ile środków potrzebuje armia? Liczny osłupiają

Z pewnością większość czytelników zdążyła już kilkukrotnie zgubić się w gąszczu liczb, więc podsumujmy. W latach 2025-2028 wydamy na obronę maksymalnie 766 mld zł brutto, z czego na zakupy sprzętu wojskowego zostanie jedynie 429 mld zł brutto. Z tej kwoty ok. 400 mld zł brutto z tego kwoty przypaść ma Agencji Uzbrojenia, która jest główną instytucją odpowiedzialną za wszystkie największe kontrakty dla Wojska Polskiego.

Tomasz Dmitruk szacuje, że z kwoty 400 mld zł brutto ok. 274 mld jest już zamrożone z uwagi na podpisane kontrakty. Zostaje maksymalnie 126 mld wolnych środków, w tym 8 mld w ramach budżetu MON i 118 mld zł brutto w ramach FWSZ. Biorąc pod uwagę wykonanie planu FWSZ można szacować, że nie będzie to 118 mld zł brutto, a jedynie ok. 60-85 mld zł brutto.

Jeśli wiemy ile zostało nam pieniędzy na zakupy nowego sprzętu wojskowego, warto przyjrzeć się potrzebom. Lista jest bardzo długa i nie ma sensu przytaczać całości wymienionego przez autora zestawienia. Warto jednak przyjrzeć się kilku najciekawszym pozycjom. To 820 czołgów K2PL, Systemy Pasywnej Lokalizacji (SPL), 32 wielozadaniowe samoloty bojowe, ponad 900 BWP Borsuk, 46 radarów Sajna, 32 średnie śmigłowce wielozadaniowe, 486 WWR Homar-A (HIMARS), 1000 KTO Serwal, 258 LOTR Kleszcz czy samoloty transportowe.

Co istotne, zestawienie nie wyczerpuje potrzeb naszych Sił Zbrojnych. W ramach sześciu dywizji znaleźć ma się m.in. 35 batalionów czołgów i 25 batalionów piechoty zmechanizowanej. Tymczasem planowana liczba pojazdów specjalistycznych na platformie Borsuka to zaledwie 341 sztuk, czyli mniej niż sześć na batalion (a przecież wozy tego typu służą także na poziomie brygad czy w batalionach saperów). Liczby należy więc uznać za niedoszacowane, nawet biorąc pod uwagę brak rezerw sprzętowych.

Łączna wartość sprzętu, który należy zamówić w ciągu najbliższej dekady wynosi zdaniem Tomasza Dmitruka ok. 650 mld zł. Na lata 2025-2028 przypadłoby proporcjonalnie ok. 260 mld zł przy wolnych środkach nie większych niż 126 mld zł. Mówimy więc o dwukrotnie większych potrzebach od możliwości. A należy otwarcie przyznać, że założenia dotyczące finansowania, które przedstawił autor analizy, są bardzo optymistyczne.

Nie stać nas na taką armię

Jeśli przyjąć potrzeby na wspomniane 260 mld zł, brak w kasie państwa wynosi ponad 130 mld zł (przy 100% zrealizowaniu planu FWSZ). Nawet gdyby podnieść wydatki na obronę na poziom 5% PKB każdego roku (MON+FWSZ), to brakowałoby ok. 30 mld zł. Wyliczenia te doskonale pokazują zatem z jakim wyzwaniem się mierzymy.

Choć autor w swojej analizie skupił się na fundusz na armię, to należy wspomnieć, że w tym czasie państwo mierzyć będzie się z gorszymi wynikami Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz Narodowego Funduszu Zdrowia. Analizy Instytutu Finansów Publicznych wskazują, że w latach 2025-2028 w kasie NFZ zabraknąć ma 249 mld zł. Mierzymy się dziś z dużym deficytem, a nawet w takiej sytuacji państwo będzie musiało znaleźć setki miliardów złotych na rosnące potrzeby.

Jak dostrzega Dmitruk, głównym problemem armii jest nieracjonalność gospodarowania środkami. Polska rozbudowuje obecnie absurdalnie potężne lotnictwo śmigłowców uderzeniowych (zamówiono 96 AH-64E Apache za ok. 50 mld zł brutto), ponad 300 wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet (HOMAR-A i HOMAR-K) czy ok. 600 armatohaubic samobieżnych. Dzieje się to w czasie, gdy brakuje środków na pozyskanie odpowiedniej liczby bojowych wozów piechoty Borsuk, okrętów podwodnych, zakupienie nowoczesnych kamizelek dla żołnierzy czy stacji radiolokacyjnych polskiej produkcji.

Mówimy więc o zaburzeniu piramidy potrzeb. Gdybyśmy ograniczyli wielkość części kontraktów (np. na artylerię rakietową i śmigłowce uderzeniowe), to udałoby się wygospodarować środki na sprzęt, którego brak może znacznie osłabiać potencjał całych SZ RP. To nie jedyny problem. Spośród 467 umów realizowanych przez AU na dzień 31 grudnia 2024 roku o łącznej wartości wieloletniej ok. 540 mld PLN, z podmiotami polskiego sektora obronnego było realizowanych 235 umów o wartości ok. 198 mld PLN (tj. 37%). Oznacza to, że 63% wydawanych przez AU środków na modernizację techniczną będzie wspierało rozwój gospodarczy innych państw, a nie polskiej gospodarki.

Koszt zakupu stanowi zwykle ok. 30% łącznych kosztów cyklu życia w całym okresie eksploatacji SpW. Gdyby więcej zakupów zrealizowano w polskim przemyśle obronnym, udźwignięcie tych inwestycji byłoby znacznie łatwiejsze, ponieważ wiele ze środków zostałoby w naszej gospodarce. Analiza dowodzi więc, że sposób, w jaki modernizujemy nasze Siły Zbrojne jest dziś nieoptymalny i może okazać się niemożliwy do finansowego udźwignięcia.

Więcej postów

1 Komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


polub nas!