Kto leciał śmigłowcem, który wpadł do rzeki Hudson? Media ujawniają

Sześć osób zginęło w katastrofie śmigłowca Bell 206L-4 LongRanger IV, który w czwartek wieczorem wpadł do rzeki Hudson w Nowym Jorku. Ciała wszystkich ofiar zostały wyciągnięte z wody. Donald Trump nazwał to „strasznym zdarzeniem”, a media

  • Sześć osób zginęło w katastrofie śmigłowca, który w czwartek wieczorem czasu polskiego wpadł do rzeki Hudson w Nowym Jorku.
  • W sprawie wypadku trwa śledztwo, przyczyna tragedii nie jest jeszcze znana.
  • Prezydent USA Donald Trump nazwał to zdarzenie „straszną katastrofą” i złożył kondolencje rodzinom ofiar.
  • Portal CNN ujawnił, powołując się na funkcjonariusza organów ścigania, kto zginął w katastrofie maszyny. Szczegóły poniżej.

Do katastrofy śmigłowca Bell 206L-4 LongRanger IV w Nowym Jorku doszło w czwartek ok. godz. 15:15 czasu lokalnego. (ok. godz. 21:15 czasu polskiego). Maszyna wpadła do rzeki Hudson w pobliżu tunelu Holland w Hoboken, u wybrzeży New Jersey.

Burmistrz Nowego Jorku Eric Adams potwierdził, że zginęło sześć osób. Ciała wszystkich ofiar zostały wyciągnięte z wody. Zginęło troje dorosłych i troje dzieci, rodzina z Hiszpanii i pilot – mówił.

Natychmiast podjęto działania ratunkowe na statkach na miejscu zdarzenia, a także na przyległym nabrzeżu. Cztery ofiary uznano za zmarłe na miejscu zdarzenia, a dwie kolejne przewieziono do lokalnych szpitali, gdzie niestety zmarły z powodu odniesionych obrażeń – wyjaśniła z kolei komisarz nowojorskiej policji (NYPD) Jessica Tisch.

Zarówno burmistrz Nowego Jorku, jak i będący w jego otoczeniu przedstawiciele policji i innych służb zastrzegli, że trwa śledztwo, przyczyna katastrofy nie jest znana, a wszelkie doniesienia mają charakter wstępny. Początkowo dochodzenie prowadzi FBI.

Do sprawy odniósł się prezydent USA Donald Trump, który na platformie społecznościowej Truth Social nazwał zdarzenie „straszną katastrofą”. „Straszna katastrofa helikoptera na rzece Hudson. Wygląda na to, że sześć osób – pilot, dwoje dorosłych i troje dzieci – odeszło. Materiał filmowy z miejsca zdarzenia jest wstrząsający. Niech Bóg błogosławi rodziny i przyjaciół ofiar. Sekretarz transportu, Sean Duffy, wraz ze swoim zespołem ekspertów zajmuje się tą sprawą. Wkrótce zostaną podane informacje na temat przyczyn i okoliczności tej tragedii” – napisał.

Według informacji przekazanych przez stację telewizyjną CNN, powołującą się na funkcjonariusza organów ścigania, wśród ofiar jest Agustín Escobar, dyrektor wykonawczy Siemensa, oraz jego rodzina, którzy przybyli do Ameryki z Hiszpanii.

Przebieg katastrofy

Komisarz nowojorskiej policji Jessica Tisch poinformowała, że śmigłowiec należał do firmy New York Helicopter Charter i wystartował z heliportu Downtown Skyport na południowym Manhattanie o godzinie 14:59 czasu lokalnego (godz. 20:59 czasu polskiego). Dane z serwisu Flightradar24, monitorującego ruch lotniczy, wskazują na to, że maszyna znajdowała się w powietrzu przez około 15 minut.

Rozbity śmigłowiec to Bell 206L-4 LongRanger IV. Zgodnie z danymi Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA) został wyprodukowany w 2004 roku, a certyfikat zdatności do lotu posiadał od 2016 roku i był ważny do roku 2029.

Po starcie maszyna obrała popularną trasę turystyczną, przelatując nad Governor’s Island, minęła Statuę Wolności, a następnie skierowała się w górę rzeki Hudson, wzdłuż zachodniej strony Manhattanu. Zawróciła za mostem George’a Washingtona i leciała z powrotem wzdłuż brzegu rzeki, by o godzinie 15:15 czasu lokalnego (godz. 21:15 czasu polskiego) rozbić się w pobliżu molo w Hoboken, w stanie New Jersey.

W momencie uderzenia w wodę helikopter był obrócony do góry podwoziem. Śmigłowiec stracił kontrolę i uderzył w wodę zaledwie kilka stóp od brzegu molo – podała komisarz nowojorskiej policji.

Niektórzy świadkowie zdarzenia mówili o usłyszeniu eksplozji i widzieli wirujący helikopter spadający do wody. Jeden z nich opisywał, że usłyszał głośny dźwięk, „jak grzmot”, a następnie zobaczył unoszące się w powietrzu „czarne cząsteczki”. To oczywiście katastrofalna awaria maszyny. Takie huki i hałasy zwykle wskazują na jakiś problem mechaniczny – komentował Dan Rice z CBS News New York, który relacjonował wydarzenia z pokładu helikoptera tej stacji Chopper 2.

W ciągu ostatniego tygodnia Bell 206L-4 LongRanger IV odbywał liczne loty dziennie. Przemieszczał się między różnymi lotniskami i heliportami w regionie.

Media przypomniały, że w ostatnich dekadach w rejonie metropolii nowojorskiej doszło do kilku tragicznych wypadków z udziałem helikopterów i samolotów.

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*