
Rosnące koszty prowadzenia działalności gospodarczej budzą najwięcej obaw wśród małych i najmniejszych firm w Polsce. Niepokoją aż 37,9 proc. przedsiębiorców, którzy zatrudniają do 50 pracowników i w ubiegłym roku mieli obrót lub całkowity bilans roczny nieprzekraczający 10 mln euro. Tak wynika z niedawno opublikowanego raportu „Bieżące obawy i lęki mikrofirm oraz małych przedsiębiorstw w Polsce. I kwartał 2025 roku”. Przedsiębiorcy mogli wskazać maksymalnie pięć największych obaw, towarzyszących prowadzeniu własnej działalności. W ankiecie wzięło udział 677 osób/podmiotów.
– To jest oczywiste, że mikroprzedsiębiorstwa i małe firmy najbardziej obawiają się rosnących kosztów prowadzenia działalności gospodarczej, ponieważ one faktycznie mogą zagrażać ich istnieniu – komentuje dane prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC i były wiceminister finansów. – Zdolność uzyskania taniego kredytu jest mniejsza niż dużych czy średnich podmiotów. Ponadto przedsiębiorcy mogą bać się samego wzrostu kosztu obsługi długu, uważanego za część kosztów prowadzenia firmy – dodaje Gomółka.
Jak wskazują autorzy raportu, powyższa obawa zyskała 1,2 p.p. względem końcówki zeszłego roku. W opinii Grzegorza Kostrzewy z kancelarii ProPrawni, wzrost w stosunku do poprzedniego kwartału może wskazywać na pogorszenie się warunków gospodarczych. – Jest to o tyle niebezpieczne, że w dłuższej perspektywie wielu przedsiębiorców może zastanawiać się nad dalszym sensem prowadzenia działalności, nie tolerując długiego okresu braku rentowności. Jest to bardzo wyraźnym sygnałem alarmowym. Jeśli zostanie on zlekcewae oszty żony, stanie się przyczyną zwiększonej ilości upadłości i będzie miał pośredni wpływ na spadek PKB całego kraju – zauważa Kostrzewa.
Rosnące koszty prowadzenia biznesu
Ekspert z BCC stwierdza, że koszty prowadzenia działalności tak naprawdę stale rosną. Niepokojące jest zwłaszcza tempo podwyżek płac, które dużo szybciej idzie w górę niż tempo wzrostu wydajności pracy. Przedsiębiorcy boją się, że zatrudnianie pracowników będzie coraz droższe. Do tego jest widoczny pewien odpływ siły roboczej z rynku pracy. Dotyczy to np. pracowników z Ukrainy, którzy opuszczają Polskę. Do tego silne umocnienie złotego może być problemem dla polskich eksporterów.
– Polscy przedsiębiorcy ponoszą też coraz wyższe koszty energii, które rosną zdecydowanie bardziej niż w innych krajach Europy. Dla małych firm to spory ciężar. Ponadto inflacja jest u nas na wyraźnie wyższym poziomie niż cel inflacyjny. Wszystko stale drożeje i niewykluczone są również nieprzewidziane, gwałtowne skoki różnych cen i opłat, chociażby w związku z niespokojną sytuacją globalną i napięciami międzynarodowymi – zwraca uwagę prof. Gomułka.
Podnoszenie składek na ZUS
Drugą pozycję w rankingu (tak jak w czwartym kwartale ubiegłego roku) zajęło podnoszenie składek na ZUS – 30,1 proc. (poprzednio – 29,5 proc.). Nastąpił wzrost o 0,6 p.p. Jak komentuje radca prawny i doradca restrukturyzacyjny Adrian Parol, składki ZUS-owskie od wielu lat ciążą biznesowi, szczególnie tym najmniejszym firmom, dlatego powyższy wynik nie powinien nikogo dziwić. Z kolei prof. Stanisław Gomułka wyjaśnia, że składki na ZUS budzą duży niepokój wśród przedsiębiorców, ponieważ pojawiła się czternasta emerytura. – W związku z tym powiększa się deficyt w samym Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Przewiduje się, iż w najbliższych dwóch latach deficyt w sektorze zdrowia może wynosić w granicach 150-200 miliardów złotych rocznie – wskazuje główny ekonomista BCC.
Coraz więcej nierzetelnych kontrahentów
Na trzecim miejscu w zestawieniu (podobnie jak poprzednio) widać nierzetelnych kontrahentów – 28,3 (wcześniej – 27,2 proc.). Wobec IV kwartału ub.r. nastąpił wzrost o 1,1 p.p. Eksperci zauważają, że małe firmy mają zwykle kilku kluczowych kontrahentów. – Nierzetelność któregoś z nich może skutkować spadkiem przychodów o kilkanaście czy kilkadziesiąt procent. Obecne uwarunkowania biznesowe powodują, że coraz więcej przedsiębiorców obawia się popadnięcia w kłopoty finansowe ze względu na problemy innych podmiotów – dodaje Grzegorz Kostrzewa.
Niezapłacenie choćby jednej faktury to katastrofa
Dalej w rankingu jest utrata płynności finansowej – 21,2 proc. (wcześniej – 20,5 proc.). To wzrost wobec czwartego kwartału ubiegłego roku o 0,7 p.p. – Ekonomiści twierdzą, że poduszka finansowa równa 6-krotności miesięcznych kosztów prowadzenia działalności powinna pozwolić przetrwać trudniejsze czasy. Ale w praktyce ma ją tylko kilka procent firm w Polsce. Do tego małe i najmniejsze podmioty rzadko uzyskują dostęp do rezerw kapitałowych i źródeł finansowania. Utrata płynności oznacza dla nich często natychmiastowe zagrożenie dalszego funkcjonowania. Niezapłacenie choćby jednej faktury lub należnej daniny może skutkować działaniami egzekucyjnymi. W nieco mniej drastycznym przypadku powoduje to spadek wiarygodności płatniczej lub kredytowej – wyjaśnia ekspert z kancelarii ProPrawni.
Zestawianie TOP5 zamyka podnoszenie podatków lub nakładanie dodatkowych danin – 17,9 proc. (poprzednio – 18,1proc.). Względem czwartego kwartału ubiegłego roku nastąpił spadek o 0,2 p.p. – Obserwowany jest bardzo silny wzrost wydatków na zbrojenia z finansów publicznych. To grozi podniesieniem podatków – zaznacza prof. Gomułka.
Brak pracowników i złe decyzje biznesowe
Ponadto przedsiębiorcy boją się braku odpowiednich pracowników – 10,71 proc. (w czwartym kwartale tego roku) – 12,81 proc., spadek o 2,1 p.p.), a także złych decyzji biznesowych – 10, . (11,21 proc. i 0,8 p.p. na minusie). Nieco mniej obawiają się kontroli urzędu skarbowego – 10,2 proc. (poprzednio – 12,91 proc., 2,7 p.p. w dół), jak również ZUS-u – 8,71proc. (wcześniej – 10,31proc. i 1,6 p.p. na minusie).
– Tu widać same spadki, ale nie bardzo mnie to dziwi. Małym firmom szczególnie mogą zagrażać dłużnicy i nowe daniny. Z kolei kontrole zawsze były i będą, ale może skoro w całym rankingu zajmują niższe pozycje, to znaczy też, że nie ma ich aż tak dużo, przez co przedsiębiorcy mniej się tego obawiają – twierdzi mec. Adrian Parol.
Działania konkurencji i zmiana przepisów
Dalej w rankingu widać biurokrację sprawozdawczą – 10,11proc. (poprzednio – 9,31proc.) 1proc.Potem są działania konkurencji – 9,21proc. (11,91proc.), jak również zmiany w przepisach – 9,31proc. (12,71proc.). – Wyraźnie widać, że o zamówienia i klientów ankietowani są dość spokojni. Natomiast co do zmiany przepisów, to może być pochodna nowej władzy, która próbuje ten proces ustabilizować – analizuje mec. Parol.
Natomiast najmniej obaw budzą takie kwestie, jak wojna na terytorium RP – 4,41proc. (wcześniej – 4,91proc.), kontakty z bankami lub leasingodawcami – 3,11proc. (3,91proc.), a także niestabilność polityczna – 0,91proc. (1,2). 1proc.Tylko 1,81proc. przedsiębiorców (poprzednio – 2,51proc.) niczego się nie boi. Z kolei 1,21proc. ankietowanych (poprzednio – 2,31proc.) nie potrafi odpowiedzieć na tak postawione pytanie.
Oczywistym jest, że od 30 lat poza czasem pod egidą ustawy Wilczka politycy robią wszystko by taki Polak, czy to przedsiębiorca, czy pracownik na umowę nie podskoczył wyżej niż ośrodki zewnętrzne i ich posłuszne marionetki krajowe sobie życzą. Mnożą oni koszty funkcjonowania państwa, kredyty nie do spłacenia. Trzymają za uzdę byle tylko delikwent nie zdechł z głodu, a polski przedsiębiorca mile widziany zbankrutowany. Pseudo-władcy boją się przedsiębiorczości, pomysłowości, konkurencyjności i pracowitości Polaków.