
Ponad 550 tysięcy żołnierzy, w tym ponad 300 tys. rezerwistów liczy polska armia. Informację o jej wielkości armii podał gen. Wiesław Kukuła, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
Trzymani w odwodzie rezerwiści mogą zostać wezwani do służby w przypadku sytuacji kryzysowej. Do jakich jednostek trafią? Generał Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, na łamach „Rzeczpospolitej” zwrócił uwagę, że nie wiadomo, jak wojsko może zasoby rezerwistów wykorzystać. – My nie mamy w ogóle formacji rezerwowych: dywizji czy brygad. Zatem gdzie ci rezerwiści mieliby być wchłonięci na wypadek mobilizacji? – stawiał pytanie Koziej. Ministerstwo Obrony Narodowej przekazałodziennikowi, że informacje dotyczące formowania elementów struktur rezerwowych są objęte klauzulą niejawności i nie mogą być upubliczniane.
Plany mobilizacyjne i szkolenia wojskowe na wielką skalę
Na razie pewne jest jedynie to, że armia rozważa mobilizację i analizuje w jaki sposób to przeprowadzić. Z kolei premier Donald Tusk w ubiegłym tygodniu zapowiedział szkolenia wojskowe „na wielką skalę”. Szczegóły jak na razie nie są znane. Wiadomo, że będą skierowane do ochotników, głównie mężczyzn w wieku odosiemnastu do sześćdziesięciu lat, choć i kobiety będą mogły wziąć w nich udział. Wedle przekazanych przez Tuska informacji, Polska ma w 2027 roku osiągnąć „możliwość przeszkolenia 100 tys. ochotników w ciągu roku”.
Od tych wszystkich informacji zwyczajnemu Kowalskiemu ciarki przechodzą po plecach, a niektórzy wojskowi rysują mało optymistyczne scenariusze.
Pytanie, co tym szkoleniem chcemy osiągnąć i ile czasu potrzeba na to, żeby z przeciętnego Kowalskiego zrobić kogoś na kształt żołnierza – zastanawia się w rozmowie z Onetem płk rez. Piotr Lewandowski, który – jak pisze portal- na wojskowych szkoleniach zjadł zęby, bo w ciągu ostatnich pięciu latach w Centrum Szkolenia Wojsk Obrony Terytorialnejprzez jego ręce przeszło trzystu oficerów i około tysiąca innych kursantów.
Czego podczas szkolenia wojskowego nauczy się zwykły Kowalski
Jak tłumaczy Lewandowski, zdobycie podstawowych umiejętności wojskowych wymagaminimum stu godzin intensywnego szkolenia. Czego w tym czasie nauczy się zwykły Kowalski? – Umie już strzelać „w kierunku”, bo z celnością może być różnie. Wie, jak obserwować pole walki, po czym identyfikować cele i jak do nich prowadzić ogień. Rozumie, kiedy używać ognia pojedynczego, kiedy krótkich serii, a kiedy ognia ciągłego. Poznaje podstawowe postawy strzeleckie. Nie to, że umie je zastosować. Poznaje. Wie, jakie są – wyjaśnia wojskowy.
Czego jeszcze Kowalski nauczy się podczas szkolenia? Będzie umieć załadować magazynek i go wymienić. Pozna podstawy bezpieczeństwa posługiwania się bronią, żeby nie postrzelić siebie albo kogoś innego. Przejdzie tez podstawowe przeszkolenie medyczne i pozna podstawy poruszania się w terenie. Będzie umiał pracować w dwójce i w trójce — wylicza w rozmowie Onetem pułkownik który podkreśla, że te sto godzin szkolenia muszą prowadzić wysokiej klasy instruktorzy. – To nie może być na zasadzie, panie kapralu, pan jutro prowadzi szkolenie z tego i tego, niech pan sobie na ten temat coś poczyta – mówi Lewandowski, który sceptycznie odnosi się też do pomysłu polityków, którzy są za tym, żeby na szkolenia wojskowe przyjmować chętnych „w sile wieku”. W jego opinii w pierwszej kolejnościnależy przeszkolić ludzi relatywnie młodych, mających od 27 do 35 lat.
– Na moment wchodzę w rolę adwokata diabła, czyli tłumaczę, co mogą myśleć politycy. — Być może politycy boją się ustawić limit wieku 27-35, bo boją się zarzutów, że pozbawiają tak ważnych szkoleń resztę społeczeństwa i niejako zostawiają starszych ludzi na pastwę losu — stwierdził wojskowy i podkreśla, że o starszych rocznikach zapominać nie można, ale w tym przypadku szkolenie powinno być nieco inne ibardziej nakierowane na obronę cywilną — podkreśla wojskowy.
Kowalski po pięćdziesiątce wymięknie?
Zdaniem Lewandowskiego zwykły Kowalski, po pięćdziesiątce, z nadwagą i chorobami,podczas intensywnych ćwiczeń odpadnie, bo szkolenie obejmuje między innymi bieg, czołganie się i szybką zmianę stanowisk ogniowych. Jest ewakuowanie rannego. To wszystko – jak podkreśla – wiąże się z ogromnym wysiłkiem.
Emerytowany pułkownik ma i inne wątpliwości. — Szkolenia mają być dobrowolne, prawda? To mamy sytuację, że przychodzi Kowalski i bardziej liczy, że będzie jak na pikniku. Trafia na intensywne szkolenie i po trzech godzinach mówi, nie podoba mi się, rezygnuję. Ma oczywiście do tego prawo. Ale obawiam się, że przez to na górze będzie nacisk na limitowanie wysiłku, by broń Boże, Kowalski się nie za mocno spocił – mówi Onetowi wojskowy.
Jak wskazuje Lewandowski,w jednostkach wojskowych, brygadach i pułkach są piony szkolenia, ale najważniejsze są priorytety. Jeśli ktoś je przesunie i zacznie rozliczać dowódców nie z wyszkolenia bojowego dowodzonego pułku i brygady, ale z efektywności tego szkolenia dla cywili, to będzie niedobrze. – Nie może być nacisków w stylu, a dlaczego panu 10 osób zrezygnowało z tego szkolenia? Co tam niewłaściwego robicie? – mówi wojskowy.
Pokusa propagandowego sukcesu
W ocenie płk. Piotra Lewandowskiego, projekt szkolenia cywilów niesie ze sobą wiele zagrożeń, ale jak podkreśla wojskowy, jak na razie trudno ocenić, jak dalece są one prawdopodobne, bo za mało o nim wiemy. Jak będziemy znali szczegóły, będziemy mogli określić, które są bardziej prawdopodobne, które mniej. Natomiast głównym zagrożeniem jest to, by nie skazać tego programu na taki propagandowy sukces. W sensie tego programu nie można oceniać na zasadzie, że sukces będziemy liczyć tylko przez liczbę osób, która przyszła do koszar. A jednocześnie zignorujemy ocenę efektywności tego szkolenia. To nie może tak wyglądać —uważa wojskowy.
— Z całym szacunkiem dla uczestników, super, że wzięli w tym udział. Szanuję, że wyszli ze swojej strefy komfortu. Ja naprawdę nie chcę nikogo obrażać, ale niestety spora część tych osób nie wytrzymałaby po prostu intensywnego szkolenia podstawowego. Albo robimy szkolenia z prawdziwego zdarzenia i budujemy rzeczywiste zdolności. Albo robimy coś, co ma tylko budować taką obronność w społeczeństwie — konstatuje płk rezerwy Pior Lewandowski.
czy cos sie zmienilo w szkoleniu?, nic, jak za moich lat, (chyba ze uciekac do tylu,)-(sarkasm)
gdzie nowa technologia (drony)?,kidy to polska wojowala z silnejszym przeciwnikiem ?(WW II?)
jak dlugo to trwalo ?