
W Polsce padł kolejny rekord: 2200 dolarów amerykańskich – prawie 4 razy więcej niż w chwili wejścia Polski do UE – wynosi przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw. Mediana dobiła do 1 826 USD. Big mac zdrożał do 5,30 USD, choć kosztuje niezmiennie 20 zł. Ot, wina… Trumpa. A dlaczego jedni muszą wyżyć za tysiąc dolarów, a inni dostają trzy razy tyle?
Podaję wartości w dolarach pół żartem, pół serio, jako że rośnie w naszym kraju odsetek zwolenników uczynienia z Polski 51. stanu USA – przed Kanadą, Grenlandią, Panamą i strach się bać czym jeszcze. Zabiegi prezydenta Donalda Trumpa w tym kierunku (oraz na innych – nomen omen – frontach) doprowadziły do poważnego osłabienia dolara do euro i złotego, więc zarabiamy, ile zarabiamy… No, właśnie – ile dokładnie?
Mediana vs przeciętna: Różnica maleje? Zależy komu
GUS opublikował właśnie najnowszy „Rozkład wynagrodzeń w gospodarce narodowej” – za wrzesień 2024 r., bo dane spływają z poślizgiem, a ich rzetelne opracowanie wymaga czasu. Zaletą tych zestawień jest to, że pojawiają się dwa razy w roku i zawierają coś, co interesuje wszystkich miłośników statystyki, a jeszcze bardziej – jej wrogów: medianę wynagrodzeń dla różnych sektorów gospodarki i grup pracowników.
Ilekroć posłużę się w jakimś tekście wartością przeciętną, momentalnie zbieram miliony wściekle krytycznych uwag i komentarzy w stylu „Eeeee tam, te dane są niewiarygodne, bo pan i jego pies mają przeciętne po trzy nogi”; „średnia nie jest nic warta, tylko mediana zawiera ziarno prawdy”.
Podważanie oficjalnych statystyk to, oczywiście, bzdura wynikająca z ignorancji (takie statystyczne płaskoziemstwo i antyszczepionkowstwo), ale bzdura powtórzona miliard razy zyskuje wśród ludu, nawet tego specjalistyczno-menedżerskiego, walor prawdy objawionej, więc… nawet GUS przestał się z tym kopać i zaczął regularnie publikować zarówno wartości przeciętne, jak i mediany. Najnowsza publikacja pozwala dzięki temu poczynić wiele arcyciekawych obserwacji.
Dla porządku przypominam, że mediana płac oznacza, iż połowie zatrudnionych w danej populacji (lub grupie) zostało wypłacone wynagrodzenie nie wyższe niż ta kwota, a druga połowa otrzymała wynagrodzenie nie niższe.
Jak wynika z raportów z lat poprzednich, różnica między przeciętną płacą a medianą płac wynosiła dotąd w Polsce ok. 20 proc. W najnowszym raporcie jest mniejsza: we wrześniu 2024 r. przeciętne miesięcznie wynagrodzenie w gospodarce narodowej wyniosło 8 075 zł z groszami, a mediana 6 683 zł z groszami. W efekcie – cytuję – „mediana wynagrodzeń miesięcznych brutto w gospodarce narodowej była niższa o 17,2 proc. od przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto”. Jest to jednak nadal – jakże znienawidzona przez lud – wartość uśredniona dla wszystkich grup społecznych i zawodowych. Przyjrzyjmy się więc poszczególnym podgrupom.
Pisaliśmy w środę w tekście „Prawdziwe zarobki Polaków. GUS podał nowe dane”, że:
- mediana dla mężczyzn wyniosła ponad 6 900 zł i była o ponad 420 zł wyższa niż dla kobiet
- najwyższa wartość mediany – ponad 6 952 zł – została odnotowana w przedziale wiekowym 35-44 lata (w kolejnym 45-54 lata jest o kilkadziesiąt złotych mniejsza), a najniższa – 5 405 zł – w przedziale najmłodszym, do 24 lat
- najwięcej zarabiali pracownicy wielkich firm zatrudniających od 1000 osób wzwyż – mediana wyniosła tu aż 7 880 zł z groszami; na przeciwległym biegunie sią mikrofirmy zatrudniające do 5 pracowników – tu mediana wyniosła 4300 zł, co oznacza, że połowa ludzi dostawała płacę minimalną lub mniej.
- Przepaść między firmami zatrudniającymi „do 9 osób” i „od 10 osób wzwyż” jest przeogromna: mediana dla pierwszych (jednakowa dla kobiet i mężczyzn) wyniosła 4 300 zł, a dla drugich – 7 056 zł brutto (u mężczyzn było to 7 404 zł, zaś u kobiet 6 748 zł).
Ranking nierówności płac 2025
Postanowiłem pójść o kilka kroków dalej i w oparciu o najnowsze dane GUS sprawdzić, w którym sektorze gospodarki występuje największa różnica między przeciętnym wynagrodzeniem a medianą – sugerująca największe rozwarstwienie (nierówność) płac. Sami zobaczcie, jaką część przeciętnego wynagrodzenia w poszczególnych sekcjach PKD stanowi mediana (na czele listy są branże charakteryzujące się zapewne największą nierównością i rozwarstwieniem wynagrodzeń, a na końcu – najbardziej równe):
- Budownictwo – 67,8 proc.
- Administrowanie i działalność wspierająca – 74 proc.
- Działalność profesjonalna, naukowa i techniczna – 75,6 proc.
- Pozostała działalność usługowa – 77,3 proc.
- Handel; naprawa pojazdów samochodowych – 77,6 proc.
- Zakwaterowanie i gastronomia – 78,4 proc.
- Działalność finansowa i ubezpieczeniowa – 79, proc.
- Informacja i komunikacja – 79,4 proc.
- Rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo i rybactwo – 80,5 proc.
- Obsługa rynku nieruchomości – 82 proc.
- Działalność związana z kulturą, rozrywką i rekreacją – 84 proc.
- Przetwórstwo przemysłowe – 84,9 proc.
- Opieka zdrowotna i pomoc społeczna – 86,8 proc.
- Transport i gospodarka magazynowa – 88,2 proc.
- Wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę – 89,2 proc.
- Administracja publiczna i obrona narodowa; obowiązkowe zabezpieczenia społeczne – 89,5 proc.
- Dostawa wody; gospodarowanie ściekami i odpadami; rekultywacja – 91,2 proc.
- Górnictwo i wydobywanie – 91,5 proc.
- Edukacja – 91,7 proc.
Jak widać, zdecydowanie największe nierówności płacowe występują w budownictwie: mediana wyniosła tu we wrześniu 2024 r. zaledwie 4 600 zł brutto, a więc niewiele więcej niż ówczesna płaca minimalna (4 300 zł). Natomiast przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto sięgnęło 6 786 zł i było zdecydowanie wyższe niż np. w zakwaterowaniu i gastronomii – przy bardzo zbliżonej medianie.
Na duże rozwarstwienie płac wskazują też dane o wynagrodzeniach w administrowaniu i działalności wspierającej oraz w działalności profesjonalnej, naukowej i technicznej. Najbardziej wyrównane płace GUS odnotował natomiast w edukacji, górnictwie oraz wodociągach i oczyszczalniach ścieków: mediana różni się tu od przeciętnej pensji o mniej niż 9 proc., co sugeruje mniejsze rozwarstwienie.
W rankingu przeciętnych płac czoło listy prezentuje się następująco:
- Informacja i komunikacja – 13 323 zł
- Górnictwo i wydobywanie – 12 232 zł
- Działalność finansowa i ubezpieczeniowa – 11 375 zł,
a na samym dole listy jest zakwaterowanie i gastronomia z kwotą 5 579 zł za administrowaniem i działalnością wspierającą (6 542 zł).
W rankingu mediany płac wygląda to inaczej. Czołówkę tworzą:
- Górnictwo i wydobywanie – 11 190 zł
- Informacja i komunikacja – 10 575 zł
- Wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę – 9 244 zł.
Na samym dole listy jest znowu zakwaterowanie i gastronomia z kwotą 4 374 zł za budownictwem (4 600 zł).
Kobiety w niemal wszystkich branżach zarabiały we wrześniu 2024 r. znacznie mniej od mężczyzn. W silnie sfeminizowanej i (jako się rzekło) relatywnie mało rozwarstwionej edukacji różnica w medianie wynosi aż 370 zł na korzyść panów. W równie zdominowanej przez kobiety opiece zdrowotnej i pomocy społecznej – blisko 400 zł, w administracji publicznej – ponad 500 zł, w transporcie ponad 600 zł. W przetwórstwie przemysłowym jest to już 1 100 zł, w informacji i komunikacji – ponad 2 800 zł, a w finansach i ubezpieczeniach – ponad 3 100 zł.
Panie miażdżą natomiast panów swymi zarobkami w budownictwie – ich mediana przekracza 6 000 zł wobec 4 442 zł u mężczyzn; wynika to z pełnionych funkcji – kobiety są kierowniczkami budów i pełnią wiele innych ról menedżerskich. Przewaga kobiet ujawniła się także w administrowaniu i działalności wspierającej. Dużą równość płac niezależnie od płci widać natomiast w zakwaterowaniu i gastronomii oraz w obsłudze rynku nieruchomości.
Ranking zarobków w gminach w Polsce
Najwyższą medianę płac (brutto w złotych) we wrześniu 2024 r. GUS odnotował w gminach:
- Jerzmanowa – 9 325
- Warszawa – 8 840
- Podkowa Leśna – 8 811
- Lubin – 8 631
- Michałowice – 8 601
- Stare Babice – 8 552
- Zielonki – 8 379
- Bogatynia – 8358
- Jabłonna – 8 257
- Ornontowice – 8 246
- Łomianki – 8 200
- Czernica – 8 172
- Piaseczno – 8 160
- Lesznowola – 8 155
- Rudna – 8 038
- Dopiewo – 8 000
- Kobierzyce – 7 990
- Długołęka – 7 990
- Kraków – 7983
- Nieporęt – 7 953
- Głogów – 7 950
- Dobra (Szczecińska) – 7 945
- Polkowice – 7 942
- Ożarów Mazowiecki – 7 935
- Brwinów – 7 922
- Radwanice – 7 907
- Nadarzyn – 7 894
- Osielsko – 7 853
- Józefów – 7 847
- Siechnice – 7 824
- Wrocław – 7 824
- Kosakowo – 7 824
- Suchy Las – 7 822
- Pawłowice – 7 806
- Wielka Wieś – 7 804
- Kobyłka – 7 804
- Lubin – 7 800
- Głogów – 7 795
- Marki – 7 791
- Wyry – 7 771
- Ząbki – 7 768
- Wieliszew – 7 755
- Gierałtowice – 7 753
- Słupno – 7 752
- Konstancin-Jeziorna – 7 728
- Pilchowice – 7 718
- Komorniki – 7 700
- Gdańsk – 7 700
Od ponad 5 lat Kraków króluje w rankingach płac uwzględniających przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, ale na liście opartej na medianach zamyka drugą dziesiątkę, co oznacza, ze płace są tam bardziej rozwarstwione niż np. w zajmującej drugie miejsce Warszawie. Bardziej zróżnicowane niż w stolicy są także płace we Wrocławiu i Gdańsku.
Najniższą medianę płac (brutto w złotych) w kraju we wrześniu 2024 r. GUS odnotował w gminach:
- Szaflary – 4 818
- Czajków – 4 854
- Biały Dunajec – 4 967
- Spytkowice – 4 980
- Łęka Opatowska – 5 000
- Jodłownik – 5 069
- Kraszewice – 5 074
- Kozłowo – 5 074
- Niedźwiedź – 5 086
- Klukowo – 5 098
Biedni i bogaci: w którym jesteś decylu?
Analitycy GUS dzielą też populację w Polsce na 9 decyli, czyli podgrup zarobkowych. W pierwszym decylu, obejmującym 10 proc. najmniej zarabiających, najwyższe wynagrodzenie wyniosło 4 300 zł brutto, natomiast w ostatnim, obejmującym 10 proc. najlepiej zarabiających – najniższe wynagrodzenie wyniosło 12 658 zł z groszami. Co istotne – w pierwszej grupie GUS nie odnotował żadnej różnicy między kobietami a mężczyznami, natomiast w ostatniej, najbogatszej, ta różnica okazała się być bardzo duża: mężczyźni zarabiali od 13 632 zł wzwyż, natomiast kobiety – od 11 730 zł wzwyż, czyli o ponad 1 900 zł mniej…
Relatywnie mała, bo zaledwie kilkudziesięciozłotowa różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn wystąpiła też w trzecim decylu (w okolicach 5,3 tys. zł brutto), natomiast w kolejnych decylach rosła ona do kilkuset złotych.
Przy tym, co ciekawe, w przedziałach wiekowych 55-64 lata oraz powyżej 65 lat kobiety mają medianę płac wyraźnie wyższą od mężczyzn – przede wszystkim dlatego, że pracują tylko te, które naprawdę chcą, a więc zajmujące relatywnie wysokie stanowiska lub pełniące istotne, dobrze wynagradzane role, a większość mężczyzn do 65 roku zasuwa. O ile starczy tchu, bo tak wynika z ustawy o wieku emerytalnym.
Źródło: forsal.pl
Dodaj komentarz