Najgorszy rok od wielkiego kryzysu. Jaka przyszłość czeka polski eksport?

niezależny dziennik polityczny

W pierwszych trzech kwartałach 2024 r. polski eksport towarów i usług zmniejszył się realnie o 1 proc. Jeśli ostatnie miesiące roku nie przyniosły poprawy, będzie to najgorszy rok od globalnego kryzysu finansowego z 2008 r. Raport money.pl wskazuje jednak, że przestrzeń do ekspansji polskich firm jest wciąż duża.

Wyczekiwanego ożywienia w strefie euro, która jest głównym partnerem handlowym Polski, w 2024 r. nie było. Ale w porównaniu do 2023 r. koniunktura nieco się jednak poprawiła. Jak szacowała niedawno Komisja Europejska, aktywność w gospodarce strefy euro zwiększyła się prawdopodobnie o 0,8 proc., po zwyżce o zaledwie 0,4 proc. rok wcześniej.

Mimo to, polscy eksporterzy nie mogą zaliczyć 2024 r. do udanych. Zdarzały się miesiące, gdy zagraniczna sprzedaż towarów malała nawet o 8 proc. rok do roku. To wprawdzie częściowo efekt spadku cen produkcji sprzedanej, ale nawet w ujęciu realnym – tzn. przy założeniu stałych cen – eksport malał. W pierwszych trzech kwartałach tak liczony eksport, uwzględniając zarówno towary, jak i usługi, zmalał o 0,9 proc.

Choć trudno mówić o załamaniu eksportu, tegoroczny wynik jest bardzo słaby – zarówno na tle historycznym, jak i w porównaniu do innych państw UE. Nawet w 2023 r., choć gospodarka strefy euro była w gorszej kondycji, zagraniczna sprzedaż towarów i usług z Polski zwiększyła się realnie o 4 proc. Średnio w UE (jest to zwykła średnia arytmetyczna, nieważona wielkością eksportu) eksport w pierwszych trzech kwartałach 2024 r. wzrósł o 1,2 proc. Pomijając Polskę, zmalał jeszcze w ośmiu krajach. Najbardziej, o ponad 3 proc., w Belgii i Rumunii.

Słaby rok po świetnej dekadzie

Dla polskich eksporterów to gwałtowna zmiana warunków. W poprzednich 10 latach (od początku 2014 r. do końca 2023 r.) sprzedaż zagraniczna polskich firm zwiększyła się realnie o niemal 86 proc., podczas gdy średnio w krajach UE o niespełna 60 proc. Lepszym wynikiem pochwalić mogą się tylko Irlandia (187 proc.) i Cypr (143 proc.), ale w obu przypadkach jest to w dużym stopniu statystyczna fikcja, związana z tym, że chętnie działalność rejestrują tam zagraniczne firmy.

Tym, co może szczególnie niepokoić, jest fakt, że nieco bardziej zmalał polski eksport poza UE niż do innych państw Unii. W pierwszych trzech kwartałach 2024 r. ten pierwszy zmniejszył się realnie o 1,2 proc., drugi zaś o 0,7 proc. To oznacza, że słabość polskiego eksportu nie wynikała tylko z niemrawego wzrostu gospodarki strefy euro, ale miała też inne źródła. Znaczenie miała z pewnością utrata rynków wschodnich – chociaż to jest w dużej mierze historia poprzednich dwóch lat – oraz umocnienie złotego.

To, że polski eksport w 2024 r. zmalał nawet bardziej niż średnio w UE, może oznaczać, że zmniejszył się także udział Polski w globalnym eksporcie, który w poprzednich kilkunastu latach radykalnie wzrósł. W 2023 r. w przypadku handlu towarami wynosił już 1,6 proc., w porównaniu do 1,2 proc. dekadę wcześniej. Udział Polski w eksporcie usług zwiększył się do 1,4 proc. z 0,9 proc. w 2014 r.

Szansa na ożywienie już w 2025 r.

Ankietowe badania NBP wśród przedsiębiorstw, tzw. Szybki Monitoring, sugerują jednak, że pod koniec 2024 r. sytuacja eksporterów zaczęła się poprawiać. Zwiększył się również ich optymizm. Przykładowo, rosnąć zaczął stopień wykorzystania mocy wytwórczych wśród eksporterów, zwłaszcza wyspecjalizowanych, który sukcesywnie malał od ostatnich miesięcy 2022 r. Od początku 2023 r. to firmy zorientowane na zagraniczne rynki w mniejszym stopniu wykorzystywały swoje moce wytwórcze niż przedsiębiorstwa działające na rynku krajowym, co było odstępstwem od historycznej normy.

Ankietowani przez money.pl ekonomiści szacują przeciętnie, że poprawa popytu zagranicznego pod koniec roku była na tyle znacząca, że w 2024 r. eksport zwiększy się realnie o 1,5 proc. – co i tak byłoby najsłabszym wynikiem od 2008 r. Na 2025 r. prognozują już przeciętnie wzrost sprzedaży zagranicznej towarów i usług o 3,7 proc. (szerzej wyniki tej szerokiej ankiety wśród ekonomistów opiszemy na początku 2025 r.)

Na to, że 2024 r. nie wyznaczył końca eksportowego boomu w Polsce, wskazuje również raport money.pl o ekspansji zagranicznej polskich firm. Sugeruje on jednak, że dalszy podbój zagranicznych rynków będzie możliwy tylko wtedy, jeśli będzie przebiegał nieco inaczej niż dotychczas.

Pora na rodzime firmy i dalsze rynki

Przede wszystkim, motorem wzrostu polskiego eksportu były dotychczas głównie zagraniczne firmy, które inwestowały w fabryki nad Wisłą. W 2023 r. firmy z kapitałem zagranicznym odpowiadały za ponad 66 proc. polskiej sprzedaży zagranicznej. Rodzime firmy niespełna 30 proc. swoich przychodów czerpią z eksportu, o połowę mniej niż spółki-córki zagranicznych przedsiębiorstw. „Pokazuje to, że polskie firmy wciąż natrafiają na poważne bariery internacjonalizacji” – wskazujemy w raporcie.

Charakterystyczną cechą rozwoju polskiego eksportu w ostatnich dekadach było również to, że koncentrował się na nieodległych rynkach. W minionej dekadzie zagraniczna sprzedaż towarów i usług do krajów UE zwiększyła się realnie o 95 proc., a poza UE o 65 proc. Efekt? „Na odleglejsze rynki, położone poza Europą i zamieszkałe przez ponad 90 proc. światowej populacji, kierujemy niecałe 13 proc. sprzedaży eksportowej” – piszemy w raporcie.

Dalszy wzrost eksportu wymaga więc podbijania rynków na innych kontynentach, zwłaszcza, że popyt tam będzie prawdopodobnie rósł znacząco szybciej niż w Europie. W raporcie money pl wskazujemy, że to nie będzie możliwe bez większego wsparcia państwowych agencji promocji handlu i inwestycji.

Źródło: money.pl

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*