Hutnictwo pogrąża się w kryzysie. Chcą pilnego spotkania z KE

niezależny dziennik polityczny

Nie tylko polscy hutnicy wzywają Unię do zmiany polityki gospodarczej. Wysokie ceny energii i nieskuteczna ochrona unijnego rynku wpędzają w kłopoty całe unijne hutnictwo. Branża coraz głośniej domaga się zmian i opracowania planu ratowania wycofywanej z UE produkcji stali.

  • Europejski przemysł stalowy pogrąża się w kryzysie. Niedawno ogłoszono redukcję tysięcy miejsc pracy, a warte miliardy euro plany dekarbonizacji zostały wstrzymane.
  • Kraje Azji przekierowują sprzedaż swojej stali do UE, obniżając globalne ceny stali i zagrażając przetrwaniu naszego sektora i inwestycjom w zieloną transformację.
  • Związek zawodowy IndustriAll i stowarzyszenie Eurofer wezwały nową Komisję Europejską do zorganizowania spotkania z przedstawicielami branży stalowej.

Przedstawiciele polskiej branży stalowej manifestowali w sobotę podczas konwencji Koalicji Obywatelskiej w Gliwicach, chcąc przypomnieć rządowi o problemach branży stalowej. Hutnicy w innych krajach także zwiększają swoją aktywność i presję na nową Komisję Europejską.

Europejski Związek Zawodowy IndustriAll i Europejskie Stowarzyszenie Producentów Stali Eurofer wezwały nową Komisję Europejską do zorganizowania spotkania z przedstawicielami branży stalowej. Tematem ma być dostosowanie unijnych regulacji do sytuacji panującej na rynku stali na świecie, a przede wszystkim w Unii Europejskiej.

„Europejski przemysł stalowy pogrąża się w kryzysie. Niedawno ogłoszono redukcję tysięcy miejsc pracy, a warte miliardy euro plany dekarbonizacji zostały wstrzymane” – przypominają organizacje we wspólnym oświadczeniu. Wyliczają trapiące branżę problemy – kryzysy energetyczny i surowcowy czy zalewanie rynku przez tanią stal z Azji.

Obecne środki ochrony unijnego rynku stali są niewystarczające

Według Eurofer kryzys gospodarczy w Chinach spowodował, że tamtejsze hutnictwo sprzedaje po dumpingowych cenach ok. 100 mln ton stali na rynkach zewnętrznych. Oczywiście niecała ta stal trafia do Europy, ale lokując się na bliższych Chinom rynkach, zmusza tamtejszych producentów do szukania nowych rynków.

Azja Południowa, Bliski Wschód, Indie i Japonia przekierowują produkcję do UE, obniżając globalne ceny stali i zagrażając przetrwaniu naszego sektora i inwestycjom w zieloną transformację – czytamy w komunikacie.

Według Euroferu i IndistriAll obecne środki ochrony unijnego rynku są niewystarczające. Obie organizacje wskazują potrzebę „pilnego wprowadzenia krótkoterminowych środków nadzwyczajnych i nowej kompleksowej inicjatywy handlowej UE”. „Taryfy importowe – uwzględniające zasady WTO – są potrzebne, aby poradzić sobie z podwójnym kryzysem, łączącym zakłócające rynek wzrosty eksportu z ekstremalnie niskimi cenami” – czytamy.

Według Eurofer najważniejsze problemy branży to sięgający 560 mln ton nadmiar mocy produkcyjnych w produkcji stali na świecie, nieuczciwe praktyki handlowe (subsydiowanie produkcji i eksportu stali), wysokie koszty energii w Unii Europejskiej i wciąż rosnące koszty emisji CO2, ponoszone przez unijny przemysł.

Eurofer przypomina, że w grę wchodzi ochrona 300 tys. miejsc pracy w przemyśle stalowym i 2,3 mln kolejnych miejsc pracy w branżach współpracujących z tym sektorem.

Niemiecki rząd będzie dążył do zapewnienia branży konkurencyjnych cen energii

Tymczasem w poniedziałek w Berlinie odbył się niemiecki „szczyt stalowy” z udziałem kanclerza Olafa Scholza oraz przedstawicieli pracodawców, rad zakładowych i związków zawodowych z niemieckiego przemysłu stalowego.

„Przemysł stalowy w Niemczech jest poważnie zagrożony przez nieuczciwą konkurencję na rynkach światowych. Dlatego pilnie potrzebna jest skuteczna ochrona handlu zagranicznego, aby położyć kres taniemu importowi do Europy. Pozytywnym sygnałem jest to, że kanclerz będzie o to zabiegać w Brukseli” – napisał po spotkaniu Gunnar Groebler, prezes Stowarzyszenia Przemysłu Stalowego WV Stahl.

Jak dodał, „najwyższy czas na europejski szczyt stalowy, na którym w jasny i wiążący sposób zostaną wprowadzone odpowiednie środki”.

Olaf Scholz podczas spotkania miał obiecać, że jego rząd będzie dążył do zapewnienia branży konkurencyjnych cen energii i zdejmie z hutnictwa część kosztów przesyłu energii. Gunnar Groebler stwierdził, że to dobry krok, ale ulga w wysokości 1,3 mld euro nie jest wystarczająca.

Podczas niemieckiego szczytu nie pojawiła się rozważana podobno wcześniej kwestia Thyssenkrupp Steel. Według wcześniejszych doniesień kanclerz Olaf Scholz miał rozważać kwestię przejęcia pogrążonej w kryzysie firmy przez państwo.

Thyssenkrupp Steel ma w najbliższych latach mocno ograniczyć koszty osobowe

Thyssenkrupp Steel w końcu listopada ogłosił szczegóły planu naprawczego. Przewiduje on zmniejszenie mocy produkcji stali z obecnych 11 mln ton stali do ok. 9 mln ton oraz zamknięcie zakładu przetwórczego w Kreuztal-Eichen. Do roku 2030 firma ma zlikwidować 5000 miejsc pracy, a kolejnych 6000 wydzielić do firm zewnętrznych. W najbliższych latach koszty osobowe mają być obniżone o kilkanaście procent.

Będziemy dostosowywać się do zmienionych warunków rynkowych poprzez ukierunkowane dostosowania zdolności produkcyjnych i redukcje kosztów. Aby pozycjonować się na przyszłość, konieczna jest kompleksowa optymalizacja i usprawnienie naszej sieci produkcyjnej i procesów – powiedział Dennis Grimm, rzecznik zarządu.

Thyssenkrupp zapowiada jednak utrzymanie kursu dekarbonizacyjnego. Do 2030 r. dwa wielkie piece 8 i 9 w Duisburgu mają zostać zastąpione przez instalację DRI i dwa innowacyjne topielniki o łącznej zdolności produkcyjnej 2,2 mln ton rocznie. W przyszłości kolejny wielki piec może zostać zastąpiony nowoczesnym, elektrycznym piecem łukowym. Decyzja w tej sprawie zostanie jednak podjęta dopiero w późniejszym terminie.

Źródło: wnp.pl

Więcej postów

1 Komentarz

Komentowanie jest wyłączone.