W miejscowościach, które dotknęła tegoroczna powódź, wciąż trwa usuwanie skutków żywiołu. Nadal liczone i szacowane są straty, nie do wszystkich dotarły jeszcze środki finansowe. — Jest duże niezadowolenie poszkodowanych zbyt opieszałą obsługą i rozpatrywaniem wniosków — mówi mieszkaniec Głuchołaz.
- Osoby, które ucierpiały w wyniku powodzi, mogą liczyć na różne formy pomocy
- Jedną z nich jest zasiłek celowy, tzw. pomoc doraźna, w wysokości 8 tys. zł oraz zasiłek powodziowy do 2 tys. zł plus 1 tys. zł w celu pokrycia kosztów zużycia energii elektrycznej lub paliwa niezbędnych do osuszenia pomieszczeń
- Kolejne to zasiłek dla rodzin na odbudowę budynku mieszkalnego — do 200 tys. zł oraz zasiłek na odbudowę budynku gospodarczego — do 100 tys. zł
- Pomoc napływa, ale wolno. Przeszkodą jest brak pracowników, którzy obsługują wnioski
W połowie września mieszkańcy południowej Polski stoczyli prawdziwą walkę z żywiołem. Woda z przerwanej tamy w Stroniu Śląskim zalała kolejne miejscowości takie jak Lądek-Zdrój, Kłodzko, Ołdrzychowice, Stójków czy Żelazno. Spowodowała ogromne zniszczenia w Głuchołazach. Wielu mieszkańców tych regionów straciło dobytek całego życia.
Do dziś trwa usuwanie skutków powodzi. – Na osiedlu przy ul. Malczewskiego w Kłodzku nadal nie ma gazu w sieci ani w mieszkaniach. Nie możemy ugotować obiadu ani się wykąpać. Nie widać żadnych ekip gazowników. Nikt w mieście nie wie, co się dzieje. Nadal na chodnikach i parkingach pełno błota. Miasto Kłodzko nie ma maszyn do zmywania wodą ulic i chodników. Czekamy z utęsknieniem na ulewny deszcz, który zrobi robotę – mówi w rozmowie z Business Insider Polska Piotr, mieszkaniec Kłodzka.
W Bodzanowie także jeszcze praca wre. – Ponad dwa miesiące po powodzi dalej jesteśmy zaangażowani w pomoc w usuwaniu skutków powodzi. Te zadania głównie są związane z pompowaniem i oczyszczaniem studni wody pitnej mieszkańców miejscowości Bodzanów. Ze względu na ogromne zanieczyszczenie gruntu i wód wpływających do studni woda nie nadaje się do spożycia przez bakterie. Dodatkowo dno każdej studni jest zanieczyszczone szlamem powodziowym – mówią strażacy z OSP Bodzanów.
Strażacy z OSP cały czas odbierają jeszcze dary dla powodzian, które na bieżąco wydają osobom potrzebującym. – Udostępniamy mieszkańcom sprzęt służący do osuszania zalanych budynków. Przekazaliśmy również pompy do samodzielnego pompowania studni – mówi jeden z nich.
Teraz strażacy OSP starają się pozyskać quada, który okazał się niezbędnym pojazdem na poszkodowanych terenach.
Pomoc finansowa
Wielu ludzi czeka również na środki finansowe. Pomimo upływu dwóch miesięcy pomoc materialna wciąż nie do wszystkich dotarła. – Można by to określić w ten sposób: pieniądze są, nie ma mocy przerobowej ze strony ośrodka pomocy społecznej – mówi jeden z mieszkańców Głuchołaz.
Jak wyjaśnia, na 12 pracowników tej instytucji w pewnym momencie było tylko pięciu do obsługi poszkodowanych i przygotowania wniosków. – Część załogi przebywała na zwolnieniach lekarskich bądź urlopach z tytułu zalania ich posesji i mieszkań. Kilka dni temu dostaliśmy pomoc zewnętrzną – przyjechało pięciu pracowników z Gdańska i Sopotu. Niestety, ich pobyt trwał bardzo krótko, zaledwie cztery dni. Obecnie część pracowników wróciła do pracy — jest ich w sumie dziewięć osób. To i tak mało wobec dużej liczby wniosków do rozpatrzenia – zauważa mieszkaniec.
To, jak mówi, powoduje, że w Głuchołazach panuje duże niezadowolenie poszkodowanych. – W takim tempie odszkodowania mogą być ostatecznie wypłacone w całości za dwa, trzy, a może nawet cztery miesiące – wskazuje.
Mieszkaniec Głuchołaz podkreśla także, że wielu ludzi nie jest usatysfakcjonowanych wysokością wypłacanych odszkodowań. – Nie zgadzają się z przyznaną kwotą odszkodowania i w związku z tym będą odwoływać się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego – podkreśla.
Jednocześnie zwraca uwagę, że pomoc instytucji pozarządowych jeszcze napływa, lecz bardzo wolno. – Idzie zima, a występujące opady deszczu i śniegu mogą powodować kolejne zagrożenie. To bardzo niepokoi powodzian – mówi.
Wszystko trwa
Pomoc rządu cały czas spływa do powodzian. – Osoby, które ucierpiały w wyniku powodzi, mogą liczyć na różne formy pomocy. Wśród nich jest zasiłek celowy — tzw. pomoc doraźna w wysokości 8 tys. zł oraz zasiłek powodziowy do 2 tys. zł plus 1 tys. zł w celu pokrycia kosztów zużycia energii elektrycznej lub paliwa niezbędnych do osuszenia pomieszczeń. Jest także zasiłek dla rodzin na odbudowę budynku mieszkalnego — do 200 tys. zł oraz zasiłek na odbudowę budynku gospodarczego — do 100 tys. zł — wymienia Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy ministra spraw wewnętrznych i administracji.
Wypłatę zasiłków, jak mówi, trzeba rozpatrywać kompleksowo. – W pierwszej kolejności były i wciąż są wypłacane zasiłki powodziowe i doraźne, których wypłata idzie sprawnie. Według stanu na 25 listopada tego roku w ramach trzech pierwszych zasiłków wypłacono przez wojewodów do ośrodków pomocy społecznej ponad 310,1 mln zł dla ponad 106,6 tys. rodzin. Ośrodki dotąd przekazały poszkodowanym ponad 276,5 mln zł dla ponad 94,4 tys. rodzin – zauważa rzecznik MSWiA.
Przypomina, że w przypadku zasiłku remontowo-budowlanego wypłata musi być poprzedzona procesem oszacowania strat w danym obiekcie przeprowadzonym przez powołaną przez właściwego wójta/burmistrza komisję. – W celu przyspieszenia tego działania na tereny popowodziowe zostali skierowani dodatkowi inspektorzy nadzoru budowlanego oraz inżynierowie z Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa. W większości gmin komisje zakończyły już ten proces i przekazały stosowne protokoły. Według stanu na 25 listopada br. zasiłek do 200 tys. zł został wypłacony przez wojewodów do ośrodków pomocy społecznej w kwocie prawie 295,8 mln zł dla 4333 rodzin. Ośrodki wypłaciły ponad 161,7 mln zł dla ponad 2,5 tys. rodzin – twierdzi Jacek Dobrzyński.
Dodaje, że wnioski na zasiłki do 100 tys. zł spływają i są rozpatrywane. Wypłacono przez wojewodów do ośrodków w ramach tego niemal 3 mln zł dla 120 rodzin. Te wypłaciły prawie 1,3 mln zł dla 57 rodzin. – Pomoc jest udzielana na wniosek osoby uprawnionej złożony nie później niż w terminie do 15 marca 2025 r. Wnioski o wypłatę są nadal na bieżąco przyjmowane. Każdy wniosek musi być odpowiednio zweryfikowany po to, aby pomoc trafiła do osób poszkodowanych. Pracownicy ośrodków pomocy społecznej pracują bardzo ciężko i ponadnormatywnie od samego początku powodzi, niejednokrotnie samymi będąc jej ofiarami – mówi rzecznik prasowy MSWiA.
Trwają też wypłaty ubezpieczeń. Jak ustalił Business Insider Polska, od 12 września do 20 listopada PZU przyjął od klientów ponad 48 tys. zgłoszeń szkód powodziowych i wydał decyzje w przypadku ponad 46 tys. z nich, wypłacając poszkodowanym w tym okresie prawie 400 mln zł. – Wydaliśmy decyzje w ponad 96 proc. zgłoszonych dotąd do PZU szkód powodziowych – przekazują przedstawiciele biura prasowego PZU.
Źródło: businessinsider.com.pl
Mam nieodparte wrażenie, że to wszystko jest po to, żeby Niemcy wykupili tamtejsze nieruchomości po 1 Euro za ar.