Przegrani samorządowcy, krewni czołowych polityków, zasłużeni działacze terenowych struktur. W ostatnich miesiącach do zarządów i rad nadzorczych spółek z grupy PKP weszła cała ława osób powiązanych z Polskim Stronnictwem Ludowym. Szczególnie wielu z nich wywodzi się województwa łódzkiego — politycznego matecznika Dariusza Klimczaka, ministra infrastruktury nadzorującego kolejowe spółki Skarbu Państwa.
- Prezesem PKP na początku roku został, kojarzony z warszawską PO, Alan Beroud. Jego zastępcą, mającym kluczowy wpływ na kadry, jest Dariusz Grajda, polityk mazowieckiego PSL, który ma być „nie mniej ważny od prezesa”
- We władzach kolejowych spółek-córek znalazł się cały szereg związanych z ludowcami samorządowców. Przykładowo, do zarządu PKP Intercity Remtrak, wszedł były już wójt spod Opoczna, którego w szczycie kampanii wyborcom polecał minister infrastruktury Dariusz Klimczak
- W zarządzie PKP Linii Hutniczej Szerokotorowej zasiadł działacz PSL z Biłgoraja, który nie dostał się do sejmiku mimo osobistego poparcia Władysława Kosiniaka-Kamysza
- Ludzi związanych z PO, Inicjatywą Polską i PSL znajdujemy też w drugiej kolejowej grupie pod skrzydłami Ministerstwa Infrastruktury, czyli PKP PLK
5 kwietnia 2024 r. W całym kraju tysiące samorządowców gorączkowo walczą o głosy w ostatnim dniu kampanii. Jednym z nich jest Michał Franas, wójt gminy Poświętne w województwie łódzkim, który na samym finiszu dostaje wyjątkowe wsparcie.
Wójt na kilkanaście minut przed ciszą wyborczą wrzuca do mediów społecznościowych swoje nagranie z Dariuszem Klimczakiem, ministrem infrastruktury, a jednocześnie szefem łódzkich struktur PSL. Klip nie zostawia wątpliwości, na kogo należy głosować.
— Dzisiaj z Michałem Franasem rozmawiamy o najważniejszych potrzebach inwestycyjnych, głównie w kwestii bezpieczeństwa. Gmina Poświętne od dawna domaga się inwestycji na drodze krajowej, budowy chodnika, ustawienia prędkościomierzy — wylicza minister, mając za sobą baner lokalnego samorządu.
Nie kryje przy tym, że właściwy wybór mieszkańców zapewni im przychylność jego resortu.
— Mam nadzieję, że po wyborach będziemy mogli jako Ministerstwo Infrastruktury właśnie te inwestycje realizować z Michałem Franasem. Trzymam kciuki i życzę powodzenia w tych wyborach — minister Klimczak zwraca się bezpośrednio do wójta Franasa.
Sugestie polityka PSL nie przekonują wyborców z Poświętnego. Franas w wyborach dostaje niecałe 40 proc. głosów i po dekadzie rządów musi rozstać się z fotelem wójta.
Tak PSL przejął polską kolej. Krewni, samorządowcy, zasłużeni działacze w PKP
Samorządowiec nie zostaje jednak na lodzie. Niecałe dwa miesiące później odnajduje się w zarządzie PKP Intercity Remtrak.
To spółka zajmująca się naprawą taborów kolejowych, która pod koniec ubiegłego roku zatrudniała ponad 1000 osób. Franas dostaje stanowisko, choć nie ma wcześniejszego doświadczenia w tej branży.
Jak to możliwe? Wskazówką mogą być wspomniane już związki polityczne. Remtrak jest częścią grupy PKP, w 100 proc. należącej do Skarbu Państwa. Nadzór właścicielski sprawuje nad nią Ministerstwo Infrastruktury, którym kieruje właśnie Dariusz Klimczak.
Podobnych przypadków karier w ostatnich miesiącach było dużo więcej. We władzach spółek z grupy PKP znaleźliśmy ponad 20 osób związanych z Polskim Stronnictwem Ludowym. Szczególnie często pochodzących z województwa łódzkiego — a więc matecznika ministra Klimczaka.
Nowy zarząd PKP
Zacznijmy od samej góry. Pod koniec marca prezesem zarządu PKP S.A., czyli kluczowej spółki z perspektywy transportu, logistyki, czy nieruchomości, ale także bezpieczeństwa naszego kraju, został Alan Beroud.
W jego CV możemy przeczytać, że jest menadżerem z wieloletnim doświadczeniem, związanym m.in. z branżą kolejową. Faktycznie, jego kariera przyspieszyła niczym kolej Pendolino w 2019 r., gdy 35-letni wówczas Beroud został szefem Szybkiej Kolei Miejskiej w Warszawie.
Już wtedy stołeczne stowarzyszenie społeczników Miasto Jest Nasze sugerowało, że Beroud, choć nie miał wówczas zbyt wiele doświadczenia, to miał jeden wielki atut: znajomości. Jego ojciec, Marek Beroud, miał być dobrym znajomym Roberta Soszyńskiego, wiceprezydenta Warszawy, odpowiedzialnego za stołeczny transport.
Sam Soszyński jest członkiem Platformy Obywatelskiej. Według „Gazety Wyborczej” uchodzi za człowieka Marcina Kierwińskiego, który od lat jest kluczową postacią dla warszawskiej PO.
To nie wszystkie nominacje w nowym zarządzie PKP, które można powiązać z konkretnymi barwami partyjnymi. Nowym członkiem zarządu został także Dariusz Grajda. To wywodzący się z Otwocka były członek zarządu spółki Koleje Mazowieckie. Przez ostatnich osiem lat był szefem Związku Samorządowych Przewoźników Kolejowych.
Ale Grajda to także działacz partyjny. Swoją karierę zaczynał wiele lat temu w Forum Młodych Ludowców, czyli młodzieżówce PSL. W tej organizacji Grajda miał ważne stanowisko — sekretarza Zarządu Krajowego. W tym samym czasie w zarządzie Forum Młodych Ludowców zasiadał obecny minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, a prezesem był obecny minister infrastruktury Dariusz Klimczak.
Ambicje polityczne Grajdy nie skończyły się na młodzieżówce. W 2015 i 2019 r. z list PSL-u bezskutecznie próbował dostać się do Sejmu. W 2024 r., jako kandydat Trzeciej Drogi, uzyskał z kolei mandat radnego na terenie powiatu otwockiego.
Pierwszy po prezesie
Na wysokim stanowisku w PKP S.A. znajdziemy także Michała Postka, który jest zastępcą dyrektora Biura Zarządzania Strategicznego. Postek to działacz PSL z powiatu węgrowskiego, który w 2023 r. w list ludowców kandydował do Sejmu.
To jednak nie Postek, a Grajda, według naszych informatorów z PKP, jest dziś głównym rozgrywającym politycznej układanki w państwowym gigancie kolejowym.
Kariery wielu osób, które przywołujemy w tym tekście, mają zależeć właśnie od Dariusza Grajdy. Tym bardziej że na początku listopada dostał awans z członka zarządu na wiceprezesa PKP.
— Jego głos jest kluczowy w sprawach kadrowych. Szczególnie tych dotyczących ludzi z jego partii — mówi nam osoba z jednej ze spółek grupy PKP.
— Szara eminencja? Być może. Na pewno jest nie mniej ważny od prezesa — dodaje nasz informator.
Dariusz Grajda, gdy poprosiliśmy go o bezpośrednią rozmowę, odesłał nas do biura komunikacji PKP.
Hotelowa spółka wypełniona ludźmi PSL
Na początku listopada ujawniliśmy w Onecie, że niemal każde stanowisko w zarządzie oraz radzie nadzorczej hotelowej spółki-córki PKP objęli ludzie związani z PSL-em.
Nowym prezesem spółki CS Natura Tour kilka miesięcy temu została Jolanta Sobczyk, która nie miała żadnego doświadczenia w pracy w spółkach Skarbu Państwa.
Z naszych ustaleń wynikało, że do Natury Tour przeszła z Gminnego Centrum Kultury, Rekreacji i Biblioteki Publicznej w Czerniewicach, gdzie była dyrektorem. Sobczyk może się za to pochwalić znajomością z Dariuszem Klimczakiem i Dariuszem Grajdą.
— Pan Grajda bywa u pani prezes średnio raz w tygodniu — mówi nam osoba dobrze znająca spółkę.
Poza Sobczyk, eksponowane stanowiska w Natura Tour bez konkursów otrzymali także: Miłosz Wojnarowski, czyli 29-letni brat wiceministra Konrada Wojnarowskiego; Mikołaj Grzyb, czyli syn wiceszefa ludowców Andrzeja Grzyba; Wojciech Brzeski, samorządowiec z podłódzkiego Zgierza związany z PSL, czy Agnieszka Gonczaryk, czyli podwładna marszałka Adama Struzika, mazowieckiego barona z tej samej partii.
W sprawie partyjnych powiązań wielokrotnie próbowaliśmy skontaktować się z ministrem Klimczakiem, ale ani razu nie odebrał od nas telefonu. Milczały również telefony innych ważnych polityków PSL-u. Zaś ci, którzy zabierali w ostatnich dniach głos, przekonywali, że wewnętrzny regulamin spółek nie nakazuje przeprowadzenia otwartych konkursów.
Z kolei tak zarzuty o nepotyzm i kolesiostwo w ostatnich dniach odpierał szef ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz:
— Nie zawsze muszą się odbywać konkursy, ale może trzeba wprowadzić takie regulacje, żeby zawsze się odbywały. Sprawdźmy przygotowanie tych osób. Jeśli nie będzie efektów ich pracy, to nie powinny pełnić tych funkcji — zapowiedział na antenie Radia ZET.
Głosu w sprawie obsadzania swoimi ludźmi PKP nie zabrał minister infrastruktury Dariusz Klimczak, który sprawuje nadzór nad kolejowym gigantem.
Desant łódzki
Tymczasem z naszych ustaleń wynika, że w PKP w ostatnim czasie nastąpił — jak mówią sami pracownicy spółki — „desant łódzki”.
Chodzi o obsadzanie kierowniczych stanowisk osobami pochodzącymi z tych samych okolic co Klimczak. Minister od kilkunastu lat jest politycznie związany z tym regionem. Już w 2008 r. wszedł w skład prezydium zarządu wojewódzkiego PSL w Łodzi, a w 2015 r. objął kierownictwo regionalnych struktur. To właśnie z okręgu piotrowskiego w 2019 i 2023 r. wszedł do Sejmu.
Jak informował niedawno redaktor naczelny pisma kolejowego „Z biegiem szyn” Karol Trammer, który śledzi personalne roszady w PKP, wkrótce po tym, gdy Klimczak został szefem Ministerstwa Infrastruktury, w resorcie powstał departament nadzoru właścicielskiego. Ma za zadanie sprawować pieczę nad spółkami Skarbu Państwa, w tym PKP. Na jego czele stanął 31-letni Konrad Grzejszczak, który — tak jak minister Klimczak — pochodzi z okolic Rawy Mazowieckiej. Grzejszczak swoją karierę zaczynał w Urzędzie Gminy Cielądz.
Ale „łódzki desant” jest znacznie szerszy. W radzie nadzorczej spółki WARS, która obsługuje podróżnych w wagonach restauracyjnych, barowych i hotelowych znalazła się Elżbieta Nawrocka. To działaczka PSL-u z Wieruszowa, która wielokrotnie z list tej partii starała dostać się do Sejmu, a nawet Parlamentu Europejskiego. W ławach poselskich zasiadała tylko przez pół roku, gdy zastąpiła tam innego członka PSL — Mieczysława Łuczaka.
Sam Łuczak także po latach wrócił do łask i w ostatnich miesiącach dostał trzy stanowiska w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa: PKP Cargo Connect, Bestgum Polska (grupa PGE) i w radzie największego producenta trotylu w NATO, potentata zbrojeniowego — Nitro-Chemie.
Inna spółka zależna to Szybka Kolej Miejska w Trójmieście. PKP ma w niej ponad 65 proc. udziałów. W jej radzie nadzorczej znalazła się niedawno łódzka onkolog Jolanta Łuniewska-Bury, która jako członek PSL-u startowała w 2023 r. do Sejmu, a w 2024 r. jako kandydatka Trzeciej Drogi chciała dostać się do Rady Miejskiej w Łodzi.
Z kolei prezesem zarządu PKP Informatyka został Leszek Stachowiak. On także pochodzi z województwa łódzkiego, a konkretnie z Piotrkowa Trybunalskiego. Przez siedem lat był kierownikiem Wydziału Cyfryzacji i Administracji w starostwie powiatowym w Piotrkowie. W 2015 r. bezskutecznie próbował dostać się do Sejmu z list PSL.
Ekipa ze Skierniewic
Kolejną grupę w spółkach podległych PKP tworzy tzw. ekipa skierniewicka.
Jednym z jej przedstawicieli jest Andrzej Melon, który wszedł do rady nadzorczej Natura Tour. Melon do niedawna był przewodniczącym rady miasta w Skierniewicach. Reprezentował w niej stowarzyszenie Razem dla Skierniewic, główną siłę polityczną w mieście.
— Nie należę do żadnej partii politycznej, reprezentuję jedynie stowarzyszenie Razem dla Skierniewic. W 2022 r. zdałem w Ministerstwie Aktywów Państwowych egzamin państwowy, uprawniający do zasiadania w spółkach Skarbu Państwa — zapewniał nas niedawno Melon.
Z kolei 15 lipca 2024 r. do zarządu PKP Intercity S.A. weszła Hanna Jażdżyk. Jak poinformowało walne zgromadzenie spółki, Jażdżyk będzie odpowiedzialna za inwestycje infrastrukturalne oraz ich utrzymanie, a także za funkcjonowanie biura zakupów. Bez wątpienia jest to osoba z dużym doświadczeniem menadżerskim, a przez ostatnie dwa lata była prezesem zarządu PKP Cargo Terminale.
Ale Hanna Jażdżyk jest także żoną burmistrza Skierniewic Krzysztofa Jażdżyka. O burmistrzu Jażdżyku i jego powiązaniach z PSL zrobiło się głośno już w 2015 r. Wówczas w skierniewickiej spółce Energetyka Cieplna na stanowisku wiceprezesa wylądowała 24-letnia wówczas Marta Giermasińska.
Jak szybko ustaliły media, młoda wiceprezes prywatnie była narzeczoną… Dariusza Klimczaka, czyli obecnego ministra infrastruktury, a wówczas wicemarszałka województwa łódzkiego. Gdy wokół Giermasińskiej wybuchła wielka afera, wiceprezes szybko zrzekła się pracy, informując media, że robi to, by „uciąć wszelkie informacje na ten temat i zahamować fale agresji”.
Stare znajomości okazują się istotne również po latach. W Krajowym Rejestrze Sądowym Marta Klimczak (wcześniej Giermasińska) figuruje obecnie jako prokurent prywatnej spółki MG Property, zarządzającej nieruchomościami. Pierwszym i najdłuższym prezesem zarządu tej firmy był pośrednik nieruchomości Ireneusz Gliszczyński.
Ten sam Ireneusz Gliszczyński od kilku miesięcy stoi na czele spółki-córki PKP SA. — XCity Investment. Czym się zajmuje ta spółka?
„Wspieramy potencjał Grupy PKP w zakresie realizacji projektów komercyjnych na nieruchomościach PKP S.A. Jesteśmy podmiotem specjalizującym się w inwestycjach na terenach kolejowych na całym obszarze Polski we wszystkich segmentach rynku nieruchomości” — czytamy na jej stronie internetowej.
Zamiast sejmiku są szerokie tory
W różnych spółkach kolejowej grupy znajdujemy działaczy PSL także z innych regionów Polski.
I tak do zarządu PKP Linii Hutniczej Szerokotorowej (LHS) wszedł niedawno Jacek Grabek. To pochodzący z Biłgoraja polityk ludowców, który wcześniej był m.in. wiceszefem lubelskiego KRUS. W ostatnich wyborach samorządowych kandydował z list Trzeciej Drogi do lokalnego sejmiku. Mimo osobistego poparcia udzielonego mu przez Władysława Kosiniaka-Kamysza — bez powodzenia.
W radzie nadzorczej tej samej spółki PKP LHS zasiadł Wojciech Legawiec, ludowiec z Kielc i dawny asystent obecnego ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego. Później Legawiec był m.in. dyrektorem szpitala psychiatrycznego w Tworkach, a na początku tego roku zrobiło się o nim głośno, gdy został mianowany nowym szefem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Małopolskie PSL nie zostaje w tyle
To jednak nie koniec. W grupie PKP znajdujemy też inne osoby związane z samym szefem ludowców Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.
Przykładem może być Michał Dziubak, obecny dyrektor generalny w Ministerstwie Obrony Narodowej. Już kilkanaście lat temu pracował w gabinecie Kosiniaka-Kamysza, gdy ten był ministrem pracy i polityki społecznej. Podczas kampanii prezydenckiej w 2020 r. Dziubak znalazł się w sztabie szefa ludowców jako koordynator jego zespołu programowego. Od kilku miesięcy obok stanowiska w MON piastuje również funkcję członka rady nadzorczej PKP Informatyka.
Z kolei w radzie nadzorczej wspomnianej spółki XCity Investment (zajmującej się kolejowymi nieruchomościami) zasiadł Marcin Mikos, który w 2019 r. bezskutecznie próbował dostać się do Sejmu z listy PSL w Tarnowie. Na co dzień Mikos jest wicedyrektorem szpitala im. J. Dietla w Krakowie. Objął to stanowisko w czasach, gdy placówce szefował Andrzej Kosiniak-Kamysz, ojciec obecnego lidera PSL.
Z małopolskimi strukturami ludowców związany jest też Roman Warchoł, nowy członek rady nadzorczej PKP Intercity. Kiedyś aktywnie działał we wspomnianej młodzieżówce Forum Młodych Ludowców i już w wieku 26 lat próbował swoich sił jako kandydat PSL do Sejmu w 2001 r. Wyborczy sukces odniósł kilka lat później, zostając na jedną kadencję wójtem Babic pod Chrzanowem. W ostatnich miesiącach poza stanowiskiem w radzie nadzorczej Intercity został również managerem w należącym do Skarbu Państwa Tauronie.
Wreszcie w PKP znalazły się miejsca dla ludowców z Mazowsza, prawdziwego bastionu tej formacji. I tak w radzie nadzorczej WARS-u zasiadł radny PSL z Płocka Bogdan Banaszczak, a w radzie nadzorczej PKP Telkol — Karol Bielski, radca prawny, który bez powodzenia startował ostatnio jako kandydat ludowców do Sejmu i sejmiku mazowieckiego.
Eksmarszałek z PO i były skarbnik SLD
PKP S.A. to tylko jedna noga kolejowego imperium Skarbu Państwa.
Drugą jest spółka PKP Polskie Koleje Liniowe (PKP PLK). Zarządza ponad 18 tys. km linii kolejowych w całej Polsce, odpowiada za organizację ruchu i rozkłady jazdy. Ona także jest nadzorowana przez Ministerstwo Infrastruktury.
Podobnie, we władzach PKP PLK w ostatnich miesiącach znalazło się co najmniej kilka osób związanych z obecną koalicją rządzącą. Do rady nadzorczej spółki wszedł Witold Heronim Stępień, weteran Platformy Obywatelskiej w Łódzkiem, marszałek tamtejszego województwa w latach 2010-2018, który później bezskutecznie próbował dostać się do europarlamentu i sejmiku z list KO.
Razem z nim w radzie PKP PLK zasiada Kazimierz Karolczak, śląski samorządowiec, kiedyś skarbnik SLD, a od kilku lat członek zarządu stowarzyszenia Inicjatywa Polska, będącego zapleczem partii o tej samej nazwie. Inicjatywa Polska, której przewodzi ministra edukacji Barbara Nowacka, jest jednym z ugrupowań tworzących Koalicję Obywatelską.
Kolejni polityczni działacze znaleźli się w spółkach-córkach PKP PLK.
Prezesem dolnośląskiego Dolkolu od niedawna jest Artur Gulczyński, w poprzedniej kadencji radny KO w Strzelinie. Do rady nadzorczej krakowskiego Przedsiębiorstwa Napraw i Utrzymania Infrastruktury Kolejowej trafił Jarosław Mioduski, działacz PSL z Płocka i dyrektor DPS-u w pobliskim Nowym Miszewie.
Natomiast w Pomorskim Przedsiębiorstwie Mechaniczno-Torowym radę nadzorczą zasilił Cezary Gabryjączyk, były starosta i polityk ludowców z Łaska w woj. łódzkim, wielokrotnie próbujący dostać się do Sejmu z list tego ugrupowania.
Łódzkie PSL ma swojego przedstawiciela również w radzie nadzorczej Trakcji, kolejnej spółce należącej do PKP PLK. Trafił tam Artur Bagieński, działacz ludowców z Opoczna i członek zarządu tamtejszego województwa. W tej samej radzie znalazł się Wojciech Szczepanik z małopolskiego PSL, były wicewojewoda i kandydat tej partii do Sejmu.
Ministerstwo Infrastruktury: szykujemy zmiany
Chcieliśmy się dowiedzieć, czy do władz wszystkich wymienionych wyżej spółek zostały zorganizowane otwarte konkursy, tak, jak zapowiadała to przed wyborami Koalicja Obywatelska. Nie uzyskaliśmy jednoznacznych odpowiedzi.
Ministerstwo Infrastruktury zaznacza, że ustawa przewiduje tryb konkursowy w tych spółkach z udziałem Skarbu Państwa, w których zarząd jest powoływany przez radę nadzorczą. Tak było w PKP PLK, ale już nie w PKP S.A.
W tej drugiej prawo mówi o powołaniu zarządu przez walne zgromadzenie — a więc w praktyce przez ministra — i nie wspomina o konkursie. Resort nie pisze tego wprost, ale sugeruje, że procedury konkursowej nie było.
Co ze sposobem wyłanianiem rad nadzorczych? Nie uzyskaliśmy odpowiedzi na to pytanie. Podobnie Ministerstwo Infrastruktury nie chciało komentować faktu licznych nominacji działaczy partyjnych, do których doszło w ostatnich miesiącach.
Sprawa jeszcze bardziej komplikuje się w przypadku całej sieci spółek-córek i spółek-wnuczek, w których Skarb Państwa ma udział jedynie pośrednio. Resort podkreśla, że w każdym przypadku procedura zależy od zapisów w konkretnych statutach, choć „dąży do ujednolicenia zasad wyłaniania i powoływania członków zarządu w spółkach sektora kolejowego”.
„Docelowym modelem we wszystkich spółkach w gestii Ministerstwa Infrastruktury i ich grupach kapitałowych będzie wyłanianie organów zarządzających w trybie otwartych postępowań kwalifikacyjnych” — czytamy w przesłanej nam wiadomości.
Zielona fala zalała polską kolej. PKP nabiera wody w usta
W PKP PLK i jej spółkach zależnych 14 członków zarządów zostało wyłonionych „po przeprowadzeniu postępowania kwalifikacyjnego”, a jeden „został powołany na podstawie uprawień osobistych akcjonariusza” — przekazuje nam rzeczniczka PLK Rusłana Krzemińska. Z jej odpowiedzi wynika, że w przypadku rad nadzorczych konkursów nie było.
Z kolei PKP S.A. w reakcji na podobne pytania podobnie zaznacza, że w żadnej z jej spółek zależnych nie są przewidziane postępowanie konkursowe do rad nadzorczych. Z udzielonej nam odpowiedzi wynika, że także zarządy wymienionych w tym tekście spółek zostały wybrane bez tego typu procedur – z wyjątkiem PKP Cargo Connect i Szybkiej Kolei Miejskiej w Trójmieście, w których rady nadzorcze przeprowadziły konkursy.
Dodaj komentarz