Będziemy płacić migrantom za wyjazd z Polski. Rząd planuje powtórzyć metodę m.in. Litwy

Rząd Donalda Tuska planuje zaostrzyć politykę migracyjną Polski. Jednym z pomysłów na ograniczenia liczby cudzoziemców nielegalnie przebywających w kraju jest płacenie im, aby wyjechali. Pierwsze szczegóły na temat tego rozwiązania w rozmowie z Radiem Zet przekazał wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk.

“Za wyjazd z Polski i powrót do swojego kraju migranci będą otrzymywać pieniądze od polskich władz. Taki zapis ma znaleźć się w pakiecie zmian do ustawy o cudzoziemcach, którym wkrótce zajmie się rząd” – informuje Radio Zet.

Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Duszczyk w rozmowie z reporterem stacji powiedział, że jest duża szansa, iż przepisy zostaną skierowane do Sejmu jeszcze w tym roku. Jeśli tak się stanie, pierwsze pieniądze mają być wypłacone migrantom w 2026 r.

Rząd bazuje na rozwiązaniu, które funkcjonuje m.in. na Litwie oraz w Wielkiej Brytanii. Litwini zachęcają do wyjazdu kwotą tysiąca euro, a Brytyjczycy oferują trzy tysiące funtów.

Kto mógłby skorzystać z takiej pomocy w powrocie do kraju? – Raczej mówimy na przykład o osobach, które zarejestrowały się w Polsce jako ubiegające się o ochronę międzynarodową, wyjechały potem do Niemiec, stamtąd zostały zawrócone i my coś musimy z nimi zrobić. Bo jeżeli pochodzą z państw nieuznawanych za bezpieczne, to nie możemy ich tam zawrócić, ale możemy dać im ofertę, żeby zdecydowały się wrócić tam dobrowolnie – powiedział Duszczyk Radiu Zet.

I dodał: – Prowadzimy dyskusje z różnymi krajami pochodzenia emigrantów. Te rozmowy powinny nam zwiększyć możliwości wyjazdu ludzi, których pobyt w Polsce jest uznawany za niepożądany.

Zagraniczne media o zwrocie w polityce migracyjnej Tuska

O zaostrzeniu polityki migracyjnej przez rząd Donalda Tuska pisał kilka dni temu warszawski korespondent brytyjskiego tygodnika “Financial Times”. Stwierdził, że polska gospodarka cierpi z powodu zbyt małej liczby rąk do pracy.

Brytyjczyk podał jako przykład sieć piekarni Putka. Zespół produkcyjny rodzinnej firmy to obecnie 500 osób, z czego połowa to m.in. pracownicy z Senegalu, Indii i Kolumbii. Potrzeby są jednak znacznie większe, jak powiedział jej szef.

“Liderzy biznesu i analitycy ostrzegają, że niedawny zwrot premiera Donalda Tuska w sprawie migracji, choć jest częścią zaostrzenia stanowiska Unii Europejskiej w tej sprawie, może uderzyć w firmy, które potrzebują migrującej siły roboczej, aby zrównoważyć starzejącą się siłę roboczą w Polsce” – wskazał “FT”.

Więcej postów

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*