Połowa polskich armatohaubic Krab, walczących na Ukrainie, padła już w boju, a Rosjanom udało się przetrzebić też pulę czołgów, jakie trafiły na front wprost z Polski. Straty polskiego sprzętu nie są małe, ale niektóre maszyny skutecznie unikają rosyjskiego ognia. Ile i jakiego polskiego sprzętu padło już z rąk Rosjan?
Polska była pierwszym krajem, który bez pytania i zbędnego gadania ruszył z militarną pomocą Ukrainie, już kilka dni po ataku Rosji. Na front powędrowała duża część polskiego, postsowieckiego wyposażenia, w tym czołgów, a po ponad 2,5 roku wojny wiadomo mniej więcej, jak wiele z tego sprzętu nadal służy, a ile maszyn poległo w boju.
Polskie czołgi padły na froncie. Ile?
Dokumentowaniem strat zajmuje się grupa specjalistów, poświęcających czas na analizowanie wszelkich zdjęć i filmów zniszczonego sprzętu, jakie tylko pojawią się w sieci i to zarówno tych, które wrzuca strona ukraińska, jak i rosyjska. Z publikowanych tysięcy zdjęć udaje się wyłowić również maszyny rodem z Polski, których jak się okazuje, też nie brakuje. Do dziś najwięcej udało się udokumentować strat w czołgach T-72M/M1, które na Ukrainę trafiły z Polski, Bułgarii i Czech. Wiadomo, że z tej zagranicznej puli poległo już 90 maszyn. A ile ich pochodziło z Polski?
Tu twardych danych nie ma, ale nieco światła na tę sprawę rzucił prezydent Andrzej Duda, który w rozmowie w Kanale Zero przyznał, że z naszego kraju na Ukrainę pojechało około 400 czołgów. Wśród nich znalazło się przynajmniej 60 PT 91 Twardy, tak chwalonych przez ukraińskich czołgistów i niejednokrotnie widzianych w szpicy natarcia, między innymi w obwodzie kurskim. Pewne jest, iż do dziś Rosjanom udało się wyeliminować 9 tych maszyn.
Rosjanie zniszczyli już połowę Krabów
O wiele bardziej od sprowadzonych z Polski czołgów na Ukrainie ucierpiały armatohaubice Krab. Ta doskonała broń, która na froncie walczy już od pierwszych miesięcy wojny, trafić miała na Ukrainę w liczbie 72 sztuk i w tym czasie mocno dawała się we znaki Rosjanom. Długi czas służby i zaangażowanie miały jednak swoją cenę i do dziś udało się udokumentować stratę 26 AHS Krab.
Na ukraińskim froncie walczy też całe stado naszych KTO Rosomak, a jak informował w kwietniu 2023 roku prezydent Zełenski, Polska zobowiązała się dostarczyć aż 200 takich maszyn. I jeśli rzeczywiście tyle na co dzień walczy z rosyjską nawałą, to muszą doskonale sobie radzić, gdyż wypatrzono jedynie zniszczenie 7 Rosomaków.
Podobnie niewielkie straty zanotował polski moździerz Rak, który ostatnio tak wychwalała ukraińska armia. Zanotowano zniszczenie jedynie 2 Raków. Wśród polskiego sprzętu na Ukrainie wiadomo, że w walce padły też 2 pojazdy opancerzone AMZ Dzik-2 oraz trzy sztuki pojazdu Oncilla. Wśród wyeliminowanego sprzętu pojawiają się też maszyny, o których wiele osób nawet nie wiedziało, że walczą na Ukrainie. Odnalazł się tam bowiem 1 zniszczony przeciwlotniczy Star-266 z armatą ZU-23 AA (Hiberyt), jeden okręt desantowy z serii Project 773, czy nawet, jak twierdzą twórcy zestawienia – pochodzący z Polski okręt Pr.304 Amur-class.
Do zestawienia tego dołączono też 16 zniszczonych dronów zwiadowczych FlyEye i 2 Cestusy.
Źródło: forsal.pl
Co! WARszawa_broni_UkroNazi_
faszystow_Banderowcow_w_UkraNie
Rosja_tego_WARszawie_nie_
wybaczy!!!
WAR=wojna===>
WARszawa_jest_w_wojnie_z_Rosjom
(Trudno,_dolar$_przemawia_do_
PolyTicko$!)
(Poly=wiele, duzo.
Tick=pasozyt_ktury_pije_krew)
Polytick/Polityk_to_pasozyt_
ktury_zywi_sie_krwiom_narodu.
A_nam_muwiom_ze_to_Demokracja.
Czas_sie_obudzic!!!
Boze_uchron_nas_od_politykow!