Myśliwce F-35 nie wystarczą. Powinniśmy mieć samoloty przewagi powietrznej, które byłyby wsparciem dla F-16. Na przykład Eurofighter, F-15 czy Mirage – przekonuje w wywiadzie dla WNP PL gen. Włodzimierz Usarek, prezes Fundacji Alioth.
- – Nie możemy czekać, bo nie da się zbudować potężnego potencjału wojskowego w ciągu jednego roku – podkreśla gen. dyw. rez. pil. dr inż. Włodzimierz Usarek, prezes Fundacji Alioth, która skupia na zwiększaniu świadomości społecznej w zakresie bezpieczeństwa narodowego i obronności.
- Zdaniem generała Usarka sztuczna inteligencja nigdy nie zastąpi człowieka, ponieważ to, co robi sztuczna inteligencja, jest zaplanowane przez człowieka.
- – Nawet jeśli Ukraina dostanie F-16, sam samolot im nie wystarczy. Potrzebny jest system: satelity, współdziałanie, biblioteka zagrożeń. Kiedy Polska kupowała myśliwce F-16, nabyliśmy całą bazę – przypomina nasz rozmówca.
- O przemyśle obronnym i bezpieczeństwie będziemy rozmawiać na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach (EEC) w dniach 7-9 maja. Rejestracja na wydarzenie właśnie trwa.
Jesteśmy przygotowani na wypadek wrogich działań? Mam na myśli komponent lotniczy polskiej armii.
– Jeżeli chcemy mieć bezpieczną Polskę jutro, to już dziś musimy ów komponent tworzyć, rozmawiać z ludźmi, zaszczepiać odpowiednie idee wszystkim, których interesuje bezpieczeństwo Polski.
Tego nie zrobi się z dnia na dzień. Trzeba mieć plan długofalowy, ale żeby go tworzyć, musimy mieć świadomość i nie możemy czekać.
Nie da się zbudować potężnego potencjału wojskowego w ciągu jednego roku
Pana zdaniem czekamy?
– Uważam, że niektóre rzeczy robimy trochę za wolno, mam na myśli na przykład pracę wśród młodzieży. Ona już dzisiaj musi mieć świadomość problemów, które będą za pięć lat.
Nie możemy czekać, bo nie da się zbudować potężnego potencjału wojskowego w ciągu jednego roku.
Polska i tak jest w dobrej sytuacji, ponieważ wprowadziliśmy ważne zmiany w naszej armii lata temu, na przykład wtedy, kiedy F-16 wszedł jako nowa platforma.
Zyskaliśmy czas między innymi dzięki oporowi Ukraińców.
– Zdecydowanie tak. Wszyscy byli pewni, że potęga Rosji zmiecie Ukrainę w ciągu kilku dni. Ukraina walczy także za nas, dlatego uważam, że musimy zrobić wszystko, by jej pomóc.
Jak bardzo realne jest zagrożenie dla Polski ze wschodu?
– Mocne. Nie wiadomo, co może zrobić Putin, kiedy będzie przyparty do muru, musimy być gotowi na różne scenariusze.
Proszę zauważyć, że wojsko szkoliło się do wojny, która już była. Czy ktoś zdawał sobie sprawę, że drony mogą wygrać wojnę? Teraz niszczą one potężne armie pancerne.
Sztuczna inteligencja jest świetna, ale nigdy nie zastąpi człowieka
Siły Powietrzne USA opracowują flotę współpracujących samolotów bojowych. Jeden pilotowany odrzutowiec ma być wspierany przez grupę dronów sterowanych sztuczną inteligencją. Jak pan ocenia takie rozwiązanie?
– Sztuczna inteligencja jest świetna, ale nigdy nie zastąpi człowieka, ponieważ to, co robi sztuczna inteligencja, jest zaplanowane przez człowieka. Może dojść do sytuacji na placu bitwy, która nie była zaplanowana i dron będzie zwalczał siły swojej strony.
Sytuacja powietrzna na wojnie ciągle się zmienia, dlatego na koniec musi być człowiek, który tym wszystkim będzie zarządzał.
Sam F-35 nam nie wystarczy, bo to nie jest samolot przewagi powietrznej
Pana zdaniem kierunek zakupów w zakresie lotnictwa bojowego, który obraliśmy, jest właściwy?
– Nie sztuką jest kupić sprzęt, ale trzeba mieć do niego części, amunicję, procedury wyszkolenia ludzi.
Kiedy kupowaliśmy myśliwiec F-16, nabyliśmy całą bazę. Nawet jeżeli Ukraina dostałaby F-16, sam samolot im nie wystarczy. To jest system; satelity, współdziałanie, biblioteka zagrożeń, etc. Jeżeli kupujemy samolot, który trzeba przygotować, modyfikować, przezbroić, to marnujemy czas i pieniądze.
Na rynku jest teraz tyle sprzętu, że czasami lepiej coś odłożyć w czasie i kupić coś, co jest naprawdę sprawdzone. Tak było z platformą F-16.
F-35 jest samolotem sprawdzonym? Słyszymy o kolejnych problemach tej maszyny…
– To są problemy wieku dziecięcego. Sam F-35 nam nie wystarczy, bo to nie jest samolot przewagi powietrznej. Rosjanie latają już na wysokościach 17-18 tys. metrów, F-35 nie są do tego przystosowane. To maszyna specjalnego przeznaczenia, która ma wykonać określone zadanie, a nie zapewniać panowanie w powietrzu. Dlatego powinniśmy mieć samolot, który byłby wsparciem dla F-16.
Który?
– Świetnymi rozwiązaniami byłyby Eurofighter, F-15 czy Mirage.
Uważam też, że powinniśmy rozwijać nasz przemysł lotniczy, mieć swój produkt, a nie tylko kupować. Oczywiście, samodzielnie nie jesteśmy w stanie wyprodukować samolotu, ale możemy wytwarzać podzespoły, części do maszyn i współtworzyć daną jednostkę.
Był pan zwolennikiem zakupu koreańskich FA-50?
– W tym momencie mamy samolot taktyczny, który nawet nie jest uzbrojony. Nie wiemy, kiedy będzie zmodernizowany, przezbrojony.
Osobiście wchodziłbym w samoloty, które są już sprawdzone na europejskim rynku, bo dostarczanie części z Europy i Korei to duża różnica.
Jak pan ocenia zakupy sprzętu bez przetargów i offsetu?
– Na pewno jeżeli ktoś podejmował takie decyzje, były one uzasadnione. Za moich czasów zakupy sprzętu wojskowego odbywały się w drodze przetargów.
Amerykańska strona podnosi, że ukraińskiemu wojsku najbardziej brakuje amunicji 155 mm i obrony przeciwlotniczej.
– Obrona przeciwlotnicza jest sednem sprawy, najważniejszą rzeczą. Bez niej przeciwnik może zrobić bardzo dużo.
Jak będzie wyglądało lotnictwo za kilka – kilkanaście lat?
– Dużych zmian nie będzie, jeżeli chodzi o maszyny bojowe. Bardziej może zmienić się system zarządzania tymi statkami powietrznymi i uzbrojenie – będzie można razić z większych odległości.
Żródło: wnp.pl