Polacy znowu zaczęli uciekać w gaz. Wielu nie wie, że niedługo będzie musiało za to dodatkowo zapłacić

Niezależny dziennik polityczny

W 2023 roku gwałtownie załamała się sprzedaż pomp ciepła w Polsce. Budujący domy znowu zaczęli wierzyć w rozwiązanie oparte na gazie. Za kilka lat w związku z powyższym mogą ich czekać dodatkowe wydatki

Pan Piotr jesienią 2022 roku zaczął budować niewielki dom pod Krakowem.

– Mamy z żoną mieszkanie w Krakowie, dzieci na studiach. Pomysł jest więc taki, że my przeprowadzimy się pod miasto tuż przed emeryturą, a syn z córką zostaną w Krakowie. Powinniśmy zakończyć budowę do stanu nadającego się do wejścia najpóźniej jesienią – opowiada.

Gdzieś na przełomie 2022 roku i 2023 pojawił się wątek wyboru ogrzewania.

– Dość naturalne wydawało nam się wtedy, że zainstalujemy pompę ciepła. Gaz po wybuchu wojny na Ukrainie był drogi, baliśmy się, że już nigdy nie potanieje – mówi pan Piotr.

Pompy ciepła coraz mniej atrakcyjne — ale nie wszystkie

Budowa dalej trwała, minęło kilka miesięcy.

– Wiosną ubiegłego roku zaczęliśmy się wahać. Gaz przestał drożeć, a prąd tak. Do tego pompa ciepła w praktyce oznaczała dużo wyższy rachunek za instalację niż w przypadku kotła gazowego. A do tego warto byłoby dołożyć panele na dachu – a to dodatkowe co najmniej kilkanaście tysięcy złotych. Zdecydowaliśmy się na gaz, zwłaszcza że w necie zaczęły krążyć opowieści o strasznych rachunkach za prąd tych, co przeszli z kotłów węglowych na pompy ciepła – kończy opowieść pan Piotr.

I takich inwestorów jak on było ostatnio niemało.

Z informacji Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC) jasno wynika, że ostatnich kilka kwartałów – w tym cały ubiegły rok – to był bardzo trudny okres dla producentów i instalatorów pomp ciepła nad Wisłą.

Dane z polskiego rynku dotyczące sprzedaży sell-in – a więc do hurtowni i dystrybutorów – pomp ciepła wskazują, że w 2023 r. do hurtowni i dystrybutorów trafiło łącznie ponad 124 tys. tych urządzeń. To mniej o blisko 39 proc. niż w 2022 r.

Najbardziej załamała się sprzedaż pompy ciepła powietrze-woda do centralnego ogrzewania budynków – zmniejszyła się aż o 41 proc. O blisko jedną trzecią spadła też sprzedaż pomp ciepła powietrze-woda do przygotowania ciepłej wody użytkowej. Co ciekawe, powiększyła się wyłącznie sprzedaż gruntowych pomp ciepła – o 12 proc. – a pod względem mocy o około 30 proc. To najdroższe z pomp i zarazem najbardziej wydajne, instalowane również coraz częściej w budynkach komercyjnych i publicznych – to może tłumaczyć ich wyższą sprzedaż na kurczącym się rynku.

Słaba koniunktura na rynku mieszkaniowym

Wynik 124 tys. pomp ciepła sprzedanych w 2023 roku wygląda oczywiście bardzo źle. Ale już w porównaniu z rokiem 2021 sytuacja nie sprawia wrażenia bardzo trudnej – wtedy sprzedano ponad 92 tys. pomp ciepła. Moglibyśmy więc mówić o mniej dramatycznym spadku, gdyby nie fenomenalny rok 2022, gdy np. sprzedaż skokowo wzrosła aż o 137 proc. w grupie najpopularniejszych pomp ciepła typu powietrze-woda do centralnego ogrzewania.

Eksperci PORT PC tłumaczą załamania na rynku pomp ciepła – po pierwsze – słabą koniunkturą w całym budownictwie mieszkaniowym. „W stosunku do 2022 r. całościowa sprzedaż urządzeń grzewczych w Polsce zmalała o ponad jedną trzecią, a w zakresie urządzeń do budynków jednorodzinnych – o około 40 proc.” – czytamy w podsumowaniu ubiegłego roku przygotowanym przez PORT PC.

Ale to nie wszystko. Ci inwestorzy, którzy mimo słabszej koniunktury zostali na rynku, zaczęli się wahać – jak pan Piotr z powyższego przykładu – czy zainstalować pompę ciepła. W ubiegłym roku bowiem ceny energii elektrycznej w Polsce zaczęły gwałtownie rosnąć przy jednoczesnym spadku cen innych paliw wykorzystywanych do ogrzewania budynków.

– Relacja cen stała się wyjątkowo niekorzystna dla technologii pomp ciepła, osiągając w przypadku energii elektrycznej i gazu ziemnego poziom 4:1. Warto dodać, że ceny gazu ziemnego wykorzystywanego do ogrzewania budynków zostały ustawowo „zamrożone” bez limitów zużycia, natomiast „zamrożenie” cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych objęło tylko stosunkowo niski poziom zużycia (podstawowy to 3 tys. kWh rocznie), nieuwzględniający dodatkowego poboru energii przez pompę ciepła na cele grzewcze – zauważają specjaliści z PORT PC.

W efekcie ogrzewanie domu o powierzchni 150 metrów kwadratowych ocieplonego w standardzie WT 2017 i przy zużyciu energii na poziomie 80 kWh rocznie przy użyciu powietrznej pompy ciepła kosztuje niemal tyle samo, ile za pomocą kondensacyjnego kotła gazowego na gaz ziemny – wg cen nośników energii z pierwszego kwartału tego roku. Pod koniec 2022 roku koszty ogrzewania za pomocą pomp ciepła na tle gazu wyglądały zupełnie inaczej – rachunki za gaz były o co najmniej kilkadziesiąt procent wyższe.

Czy gaz to atrakcyjna alternatywa dla pompy ciepła? „Pozorna oszczędność”

Trudno się więc dziwić, że inwestycja w pompę ciepła − przy porównaniu bieżących kosztów jej eksploatacji do kosztów eksploatacji innych źródeł ciepła, w tym kotłów gazowych − przestała być dla wielu właścicieli domów atrakcyjna i znowu stawiają na gaz.

Powrót do gazu to jednak, jak czytamy w raporcie przygotowanym przez Forum Energii, pozorna oszczędność, a inwestowanie teraz w kocioł gazowy to pułapka inwestycyjna. Już po roku 2027 korzystanie z paliw kopalnych będzie stawało się coraz droższe, ponieważ zaczną obowiązywać opłaty za emisje z budynków (tzw. ETS 2).

– Ci, którzy zainwestowali w pompy ciepła w ocieplonych budynkach, podjęli dobrą decyzję – uważa Tobiasz Adamczewski, dyrektor programu OZE w Forum Energii, autor raportu „Budynki w pułapce gazowej”. Z perspektywy dwudziestoletniego okresu eksploatacji urządzeń, pompa ciepła jest tańszym rozwiązaniem.

– Do końca dekady ceny energii elektrycznej powinny spaść, m.in. dzięki rozwojowi źródeł odnawialnych, za to koszt gazu będzie rósł ze względu na nadchodzące opłaty za emisje z tego źródła. Natomiast rzeczywiście, problem istnieje teraz, gdy w okresie przejściowym posiadacze pomp ciepła płacą więcej – tłumaczy.

Żródło: onet.pl

Więcej postów