Centralny Port Lotniczy stanie się poważną konkurencją dla niemieckich lotnisk – pisze publicysta „Die Welt”. Jego zdaniem inwestycja zostanie zrealizowana, choć jej ostateczny kształt nie jest przesądzony.
„Podczas gdy w Niemczech nie udają się niemal żadne projekty infrastrukturalne, Polska buduje nowe gigantyczne lotnisko. Dla niemieckiej branży lotniczej, która i tak cierpi wskutek wysokich opłat środowiskowych, stanowi to wyzwanie. Konkurencji musi się obawiać szczególnie jeden niemiecki port lotniczy” – pisze Philipp Fritz w czwartek w internetowym wydaniu dziennika „Die Welt”.
Autor wyjaśnił, że chodzi o Centralny Port Lotniczy CPK, który ma być zlokalizowany w Baranowie, 40 km od Warszawy. Jak zaznaczył, projekt jest dziełem rządu PiS – partii, która od grudnia 2023 roku jest w opozycji.
Jeszcze bez ostatniego słowa
Nowy rząd wysyłał w sprawie lotniska „różne sygnały”. Premier Donald Tusk nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Autor pisze, że kancelaria premiera nie odpowiedziała na jego prośbę o zajęcie stanowiska. Pełnomocnik rządu Maciej Lasek też nie odpowiedział na prośbę o wywiad.
Fritz zaznaczył, że niemiecka opinia publiczna niemal nie zna projektu. „A przecież jego powstanie będzie miało ogromny wpływ na niemieckie lotniska” – podkreślił. Zwrócił uwagę, że w Europie Środkowo-Wschodniej nie ma lotniska na skalę Frankfurtu czy Paryża. „CPK ma wypełnić tę lukę” – pisze dziennikarz „Die Welt”.
Pasażerowie ze wschodnich krajów UE, zamiast przesiadać się na lotniskach w Europie zachodniej, będą wybierać CPK. Pasażerowie z zachodniej części Polski i Czech nie będą podróżować do Berlina, lecz bliżej im będzie do CPK, szczególnie, jeśli powstaną ekspresowe połączenia kolejowe – czytamy w „Die Welt”.
Polska presja na niemiecką branżę
Podczas gdy niemiecka branża lotnicza skarży się na brak połączeń spowodowany wysokimi opłatami środowiskowymi i lotniczymi, inne kraje osiągnęły poziom sprzed pandemii. „A teraz Polska szykuje się do wywarcia presji na branżę lotniczą w Niemczech” – podkreślił Fritz.
Dziennikarz zwrócił uwagę na krążące po Warszawie pogłoski o niemieckich próbach mieszania się do sprawy CPK. Przywołał telewizyjną dyskusję, w której poseł Konfederacji Krzysztof Bosak zarzucił posłowi obozu władzy, że „dogaduje się” z Niemcami, aby nie robić im konkurencji. „Poseł skrajnie prawicowej Konfederacji nie przedstawił żadnych dowodów, ale nadal podgrzewa emocje w sprawie PCK” – pisze Fritz.
Ostateczny kształt nieprzesądzony
W rzeczywistości pomysł centralnego portu lotniczego cieszy się ponadpartyjnym konsensusem, dlatego odrzucenie projektu jest raczej nieprawdopodobne. Autor przypomniał, że za budową takiego lotniska opowiadał się Leszek Miller, a stosowne projekty przedkładał także Tusk. Decydujący impuls dla realizacji planów dał jednak w 2017 roku PiS.
„Właśnie to stanowi problem dla Tuska” – powiedział Adam Traczyk, szef think tanku More in Common. „Lotnisko ma stempel PiS. Dla Platformy Obywatelskiej i części jej zwolenników jest to trudne do zaakceptowania” – tłumaczy.
W kampanii wyborczej Tusk zapowiedział sprawdzenie projektu. Zdaniem Fritza premier musi jednak uwzględnić także wyniki sondaży: 58,2 proc. Polaków opowiada się za kontynuacją projektu bez zmian.
Od lutego pełnomocnik rządu Lasek prowadzi audyt projektu. Odwołanie w styczniu prezesa spółki CPK (Mikołaja Wildta), a wcześniej całej rady nadzorczej wskazuje na to, że projekt nie będzie kontynuowany zgodnie z wyobrażeniami PiS. Większość polityków w stolicy wychodzi z założenia, że CPK zostanie zrealizowany, chociaż ostateczny kształt projektu nie jest przesądzony. „Niemcy powinny się przygotować na większą konkurencję” – podsumowuje Fritz.
Źródło: dw.com