Obajtek, CBA i papież. Mamy dowody na to, że szef Orlenu był inwigilowany za rządów PiS

Niezależny dziennik polityczny

Za rządów Zjednoczonej Prawicy CBA podsłuchiwało i nagrywało rozmowy telefoniczne Daniela Obajtka — ustalił Onet. Poznaliśmy kulisy prowadzonej wobec prezesa Orlenu operacji specjalnej, mamy także stenogramy jego rozmów, które znajdują się w materiałach specsłużb. To historia jak z powieści sensacyjnej. Jest w niej słynny handlarz bronią — ten sam, od którego Ministerstwo Zdrowia kupiło trefne respiratory. Są puste loty wynajętego przez Orlen boeinga do Chin i z powrotem, co mogło kosztować aż milion dolarów. Jest nawet papież, któremu Obajtek w pandemii zawiózł wyposażenie ochronne, jakie miało trafić do polskich szpitali. Agenci CBA chcieli, żeby za udokumentowane podsłuchami nieprawidłowości Obajtek dostał zarzuty. Włos mu z głowy nie spadł. Oto kulisy tajnej operacji CBA o kryptonimie „Vampiryna”.

  • Do Obajtka agentów CBA doprowadził jego najbardziej zaufany zastępca — Adam Burak, członek zarządu Orlenu ds. marketingu i komunikacji
  • Na przełomie 2019 i 2020 szef CBA Ernest Bejda — zaufany człowiek Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika — złożył w sądzie cztery wnioski o zgodę na kontrolę operacyjną telefonów Buraka. Jeden mógł dotyczyć stosowania Pegasusa
  • Obajtek był regularnym rozmówcą Buraka. W ten sposób CBA zdobyło wiedzę na temat ich podejrzanych działań, w tym interesów Orlenu z handlarzem bronią w pandemii
  • Wart ponad 3 mln zł sprzęt ochronny kupiony od handlarza bronią został przez Obajtka wysłany do Watykanu, bo papież poprosił o taką pomoc prezydenta Andrzeja Dudę. Według prowadzących inwigilację agentów CBA mogło to być złamanie prawa
  • Z analizy CBA: „Transport do Watykanu miał się przysłużyć w kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy”

Daniel Obajtek to jeden z symboli i zarazem największych beneficjentów ośmioletnich rządów obozu Zjednoczonej Prawicy — w tym czasie awansował z posady wójta Pcimia do prezesury Orlenu. W paliwowym koncernie realizował polityczną linię PiS: manipulował cenami paliw, kupił i przemianował na partyjne biuletyny gazety wydawnictwa Polska Press, wchłonął paliwowy koncern Lotosu, którego część — po zaniżonych cenach — odsprzedał Węgrom z MOL i Saudyjczykom z Saudi Aramco.

Od prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę i byłą premier Beatę Szydło po szeregowych posłów PiS, którym zatrudniał bliskich — Obajtek był w szeregach PiS uwielbiany. Ale byli też w PiS tacy, którzy uważali go za postać mętną — wszak przed dojściem PiS do władzy był oskarżony za korupcyjne kontakty z gangsterami, a sprawę z sądu wycofał Ziobro tuż po objęciu ministerialnej posady. Nigdy nie ufali mu szefowie specsłużb Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, dysponujący najpotężniejszym państwowym aparatem inwigilacji.

Mamy dowody na to, że za rządów PiS Obajtek był inwigilowany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne.

Operacja specjalna CBA przeciwko szefom Orlenu. Czy to był Pegasus?

Do Obajtka agentów CBA doprowadził jego najbardziej zaufany zastępca — Adam Burak, członek zarządu Orlenu ds. marketingu i komunikacji. Obaj znali się z wcześniejszej pracy w Enerdze, gdzie Obajtek był prezesem, a Burak pełnił funkcję zastępcy dyrektora ds. marketingu i komunikacji.

Jest druga połowa 2019 r. Agenci z warszawskiej delegatury CBA trafiają na trop podejrzanych działań Buraka. Na tej podstawie podjęta zostaje decyzja o wszczęciu Sprawy Operacyjnego Rozpracowania (SOR) o kryptonimie „Vampiryna”.

Na przełomie 2019 i 2020 szef CBA Ernest Bejda — zaufany człowiek Kamińskiego i Wąsika — składa w Sądzie Okręgowym w Warszawie cztery wnioski o zgodę na kontrolę operacyjną telefonów Buraka. Wszystkie w związku z możliwością korupcji.

Przy czym trzy pierwsze dotyczą zwykłej „kontroli operacyjnej polegającej na podsłuchu telefonu komórkowego (PTK)”, a czwarty (wniosek szefa CBA nr 112/2020/W) to wniosek o zgodę na „kontrolę operacyjną polegającą na uzyskiwaniu i utrwalaniu danych zawartych w: informatycznych nośnikach danych, telekomunikacyjnych urządzeniach korespondencji prowadzonej za pomocą środków komunikacji elektronicznej na urządzeniu nr IMEI […]”.

Właśnie taki sposób i posługując się niejasną terminologią, agenci specsłużb zdobywali w ostatnich latach zgody na inwigilowanie Pegasusem od sędziów, którzy zazwyczaj mają niewielkie pojęcie o technikach inwigilacji.

Stosowanie Pegasusa w tej operacji potwierdził nam jeden z naszych informatorów zaangażowanych w tę sprawę.

Obajtek kupuje maseczki od handlarza bronią. CBA: „Działanie na szkodę spółki”

Przez kilka miesięcy agenci podsłuchują więc rozmowy Adama Buraka i mnóstwa osób, które się z nim kontaktują, w tym Daniela Obajtka. Z trwającej przez ponad rok operacji specjalnej powstaje raport zatytułowany jako „Analiza materiałów operacyjnych zgromadzonych w ramach SOR o kryptonimie »Vampiryna« nr rej. 15/19/WA”. Onet ma kopię tego dokumentu.

Analiza to 85 stron opisujących nieprawidłowości, do jakich dochodzić miało w latach 2019-2020 w Orlenie. Nieprawidłowości, za które agenci winą obarczają nie tylko Buraka, ale również Daniela Obajtka.

Jeden z jej rozdziałów dotyczy „podejrzenia popełnienia przestępstwa niegospodarności, nadużycia zaufania oraz działania na szkodę spółki” przez Obajtka oraz Buraka podczas „zakupu w Chinach przez spółkę PKN Orlen S.A. maseczek ochronnych za pośrednictwem spółki E&K Sp. z o.o.”.

Wymieniona w dokumencie firma to spółka należąca do nieżyjącego już Andrzeja Izdebskiego, powiązanego z Agencją Wywiadu międzynarodowego handlarza bronią, który zasłynął w pandemii, gdy sprzedał Ministerstwu Zdrowia niesprawne respiratory.

Boeing lata na pusto, czyli handlarz bronią oszukał też Obajtka

Jak ustalili agenci CBA, na początku 2020 r. Orlen nawiązał współpracę z Izdebskim, ale — podobnie jak później Ministerstwo Zdrowia — spółka została przez niego oszukana.

Tak początki współpracy Orlenu i Izdebskiego opisują w swojej analizie agenci CBA: „Spółka PKN Orlen S.A. wyczarterowała samolot należący do LOT-u, tj. Boeing 767, którym miały zostać przetransportowane maseczki ochronne z Chin do Polski. Przedmiotowy zakup miał zostać dokonany za pośrednictwem spółki E&K Sp. z o.o. Jednak z uwagi na niedotrzymanie warunków współpracy przez ww. spółkę E&K Sp. z o.o. maseczki na terenie Chin nie zostały przygotowane w terminie, w którym miał zostać dokonany ich odbiór. W związku z czym samolot typu Boeing 767 prawdopodobnie przeleciał »na pusto« na trasie Polska – Chiny – Polska”.

Stratę Orlenu z tego tytułu agenci szacują w analizie na 500 tys. do 1 mln dolarów amerykańskich.

„Należy podkreślić, iż firma E&K została wybrana do pośrednictwa w zakupie sprzętu medycznego i ochronnego w Chinach, pomimo tego iż w dotychczasowej działalności przedmiotowa spółka nie miała żadnego doświadczenia w obrocie tego typu asortymentem” — czytamy w posiadanym przez Onet dokumencie CBA. I dalej: „Mając na uwadze powyższe, można stwierdzić, iż wybór firmy E&K Sp. z. o.o., tj. podmiotu bez odpowiedniego doświadczenia oraz rekomendacji jest działaniem na szkodę spółki PKN Orlen S.A., tym bardziej, iż spółka PKN Orlen S.A. w swojej działalności zajmuje się obrotem paliwami, a nie sprzętu medycznego”.

Obajtek o Andrzeju Izdebskim: „oszust, którego wskazały służby”

Sięgnijmy do stenogramów rozmów z tego czasu. Wyczarterowany od LOT-u Boeing 18 kwietnia 2020 r. – a więc równo dwa tygodnie po tym, jak Izdebski podpisuje z Ministerstwem Zdrowia umowę na dostarczenie respiratorów – leci do Szanghaju. Jeszcze tego samego dnia zdenerwowany Daniel Obajtek (DO) dzwoni do Adama Buraka (AB):

DO: „no ten samolot przyleci pusty LOT-u, który… gdzie służby za tamtą firmę tak gwarantowały pana Izdebskiego!”.

AB: „kur…, co oni nie zdążą odprawić?”.

DO: „on w ogóle tego nie ma, nie mówiąc, żeby zdążyli odprawić!”.

AB: ?.

DO: „No po prostu oszust, no po prostu oszust, którego wskazały służby, no niestety Adam”.

AB: „no”.

Podczas rozmowy ze swoim zaufanym współpracownikiem Daniel Obajtek martwi się nie tyle o straty kierowanej przez siebie spółki, ile własnym wizerunkiem:

DO: „Adam, słuchaj, ale nie zaatakują mnie medialnie o to, że pusty samolot przyleci?”.

AB: „nikt o tym nie wie”.

DO: „halo?”.

AB: „mówię, że nikt o tym nie wie, więc spokojnie”.

DO: „dobra, to na razie, cześć, cześć, cześć”.

Burak o Izdebskim: „musimy kur… zobaczyć w końcu cokolwiek”

Oszustwo Izdebskiego nie powoduje jednak, że Orlen rezygnuje ze współpracy z nim.

20 kwietnia 2020 r. do Adama Buraka dzwoni jeden z jego współpracowników, nazwijmy go Jan Kowalski [JK]:

JK: „pan Izdebski się do mnie odezwał, znaczy inaczej: ja do niego zadzwoniłem, bo dzisiaj go zaprosiłem na rozmowę w związku z tym, wiesz, niedostarczeniem, nie?”.

AB: „tak”.

JK: „on będzie miał prawdopodobnie w piątek dodatkowe dwa miliony i to ten piątek by przyjechało, łącznie mówi, że będzie miał cztery miliony masek i czy my byśmy wzięli w tej samej cenie […].

AB: „yyyy… zaproponuj, zaproponuj, że jesteśmy otwarci na kolejne dostawy…”.

JK: „czyli za te… dobra…”.

AB: „tylko my musimy kur… zobaczyć w końcu cokolwiek”.

Kilkanaście minut później mężczyźni rozmawiają znowu:

JK: „ale musisz iść do prezesa, bo prezes powiedział, że nic nie bierzemy od Izdebskiego”.

AB: „dobrze, dobrze, dobrze, dobrze, czekaj, no”.

JK: „to zaatakuj go, bo ja, bo musimy mu tam odpowiedź załatwić. No je, cześć”.

Obajtek z prezydentem ruszają z pomocą dla papieża Franciszka

Kolejny wątek, na który trafiają agenci w trakcie prowadzenia operacji „Vampiryna”, opisany został w analizie jako „Nieprawidłowości podczas organizacji transportu ze środkami ochrony osobistej dla Watykanu, które mogą skutkować działaniem na szkodę spółki PKN Orlen S.A.”.

Rzeczywiście, 8 maja 2020 r. w godzinach porannych PKN Orlen wysłał do Stolicy Apostolskiej konwój kilku tirów ze środkami ochrony przeciwko wirusowi COVID-19.

Na ich pokładzie, w szczycie pandemii, kiedy w kraju brakuje niemal wszystkiego, znalazło się w sumie: 3 tys. 600 pięciolitrowych baniaków z płynem do dezynfekcji rąk, 3 tys. 200 pięciolitrowych pojemników z płynem do dezynfekcji powierzchni, 705 tys. trójwarstwowych maseczek ochronnych, 30 tys. maseczek wielorazowego użytku oraz 10 tys. kombinezonów.

Łączny ich koszt agenci CBA wycenili na 3 mln 378 tys. 300 zł. Z analizy CBA: „Spółka PKN Orlen S.A. bardzo aktywnie zaangażowana była w zakup oraz dystrybucję sprzętu medycznego i do ochrony osobistej do placówek medycznych, oraz podmiotów i osób zaangażowanych w walkę z pandemią. Organizacja transportu z pomocą medyczną dla Watykanu w znacznym stopniu ograniczyła na pewien czas pomoc spółki PKN Orlen S.A. dla placówek medycznych, gdyż, jak wynika z ustaleń, sprzęt medyczny, jaki został dostarczony do Watykanu, przeznaczony był między innymi dla szpitali w Polsce oraz do ochrony osobistej pracowników PKN Orlen S.A. Ponadto w tym okresie występowały istotne braki płynów do dezynfekcji rąk dla obywateli Polski, mimo uruchomienia produkcji przez PKN Orlen S.A., która nie była w stanie zaspokoić ogromnego popytu”.

Innymi słowy: Orlen zrezygnował z ochrony polskich obywateli i własnych pracowników, a sprzęt, który miał im służyć, wolał wysłać papieżowi Franciszkowi. Dlaczego? Bo i w obliczu pandemii Daniel Obajtek znalazł okazję do promowania siebie.

„Papież dziękował, że Orlen przekaże im płyn. Kur…, wyobrażasz to sobie?”

30 kwietnia 2020 r. o godz. 17.54 Daniel Obajtek dzwoni do Adama Buraka:

DO: „Adam, słuchaj, dzwonił do mnie Parys [Jan Parys, w latach 2015–2018 szef gabinetu politycznego ministra spraw zagranicznych], że Franciszek dzwonił dwa tygodnie przed… teraz do prezydenta i Parys mnie prosił, żebym dał do Watykanu płyn, musimy naszykować masę płynu!”

AB: „no”.

DO: „a Franciszek wie, że już Orlen ma dać płyn i wyobraź sobie, że Franciszek…”.

AB: „papież?”.

DO: „… dziękował prezydentowi… papież…”.

AB: „kur… hehehe”.

DO: „…dziękował prezydentowi w rozmowie telefonicznej, że Orlen przekaże im płyn kur…, wyobrażasz to sobie?”.

AB: „hehehe, no zajebi… no”.

DO: „kur… Adam, szykujmy tira płynu do Watykanu”.

AB: „no ale, to co trzeba zrobić, żeby teraz to dostarczyć?”.

DO: „tira płynu szykuj! Słuchaj kur… maseczek, tych srebrnych kur…, tam załadujmy tych maseczek srebrnych dwieście tysięcy z jonami srebra”.

AB: „dobra”.

DO: „szykujcie to kur… wszystko na poniedziałek i wyjedzie tir do Watykanu w poniedziałek, ja już dzwonię do prezydenta. I to trzeba rozgłosić na prawo i lewo!”.

Cztery minuty później Burak rozmawia o sprawie z jednym ze swoich współpracowników:

AB: „Słuchaj, szef do mnie dzwonił, że prezydent podobno obiecał papieżowi Franciszkowi tira sprzętu, płyny, maski, chu…muje, dzikie węże”.

JK: „co ty opowiadasz? Ja jutro będę się widział z Andrzejem, to go zapytam, czy to prawda. Kurde, no jaja sobie robicie…”.

AB: „No nie! Ten, nie pytaj go, czy to jest prawda, bo się… bo Daniela skompromitujesz”.

Co ciekawe, z kontekstu rozmowy wynika, że do wysłania do Watykanu wytypowane zostają maseczki, które Orlenowi obiecał sprowadzić… międzynarodowy handlarz bronią Andrzej Izdebski.

„Prezydent mi musi podziękować! Będzie zajebi…!”

Wróćmy do rozmowy Buraka z jego współpracownikiem.

AB: „sprawdzisz jakoś tylko, co my tam na magazynie mamy? Żeby szybko…”.

JK: „z tego, co wiem, Izdebski wylądował…”.

AB: „tak”.

JK: „cztery miliony jego masek wylądowało”.

AB: „tak, tak”.

JK: „więc mamy maski, które są… tylko mam nadzieję, że w poniedziałek będą już w magazynie”.

AB: „no”.

JK: „yyy… dzisiaj wysłaliśmy na Litwę, tam brakuje. Zaraz ci powiem, jakieś trzydzieści tysięcy do półtora miliona masek, bo tam rozdali trochę. No, ale to nie ma znaczenia, bo to chłopaki ten, se poradzą z tym”.

AB: „no dobra, no to podpierdzielimy najwyżej w poniedziałek. Wiesz, z Piotrkowa przyjedzie dostawa do Płocka”.

O 18.10 Daniel Obajtek znów dzwoni do Buraka:

DO: „Adam, gadałem z prezydentem bardzo długo…”.

AB: „no”.

DO: „… i prezydent mówi, że tak, papież bardzo zadowolony i ustalili my tak, że w połowie tygodnia spakujemy te tiry w maski te… okleimy Orlen dar Watykan. Słuchaj i on to ogłosi na swoich mediach społecznościowych, że poprosił… że po rozmowie z papieżem Franciszkiem, poprosił prezesa Orlenu Daniela Obajtka, a no… i Orlen przekazał to do Watykanu! Zrobimy zdjęcia i w ogóle […] słuchaj, dwa tiry załadujemy, okleimy, oni to…”.

AB: „no”.

DO: „słuchaj, to jest naprawdę… te maski zajebi…te, te, te ze srebrem damy, słuchaj, no wiesz, no”.

AB: „no”.

DO: „i potem ja w mediach społecznościowych, prezydent mi musi podziękować! Będzie zajebi…!”.

„Tak się wkur… nic mnie nie obchodzi! Niech se na łbie staną!”

Pomimo początkowego entuzjazmu, na etapie przygotowań do transportu pojawiają się problemy. Okazje się bowiem, że Orlen nie może — jako spółka — przekazać takiego daru, a Watykan nie może go przyjąć. Nie może jej przyjąć również polska ambasada przy Stolicy Apostolskiej. 5 maja 2020 r. do Adama Buraka dzwoni Agata Górnicka [AG], dyrektor Biura Relacji z Otoczeniem w Orlenie i przewodnicząca rady fundacji Orlenu:

AG: „wiesz, co… bo tam się okazuje, że wiesz… że niby ten… ambasada nie może przyjąć darowizny…”.

AB: „aj, kuźwa!”.

AG: „…kazali ją na jałmużnika papieskiego, jałmużnik papieski mówi, że musi mieć fakturę, my faktury nie możemy wystawić…”.

AB: „nie no, no nie”.

AG: „Ani fundacja, ani Orlen, więc po prostu walczymy, no”.

Tego samego dnia do Buraka dzwoni Daniel Obajtek. Jest wściekły, że sprawy znalezienia podstawy prawnej dla wysłania darów tak się ślimaczą.

DO: „Adam, tak się wkur… i zadzwoniłem do prezydenta, że nic mnie nie obchodzi. Adam, wysyłajcie te tiry, niech se na łbie staną!”.

Ostatecznie do przyjęcia darów od Orlenu udaje się przekonać ambasadora Polski przy Watykanie Adama Kwiatkowskiego, dawnego ministra prezydenta Dudy. Informuje o tym Buraka Agata Górnicka:

AG: „Zuza [Zuzanna Falzmann, była dziennikarka TVP zatrudniona w Orlenie na stanowisku dyrektora komunikacji korporacyjnej] rozmawiała z tym ambasadorem, on generalnie nie jest zbyt chętny, ale oczywiście, przyjmie jak już musi ją… ten konwój”.

8 maja 2020 r. konwój z darami Orlenu dla papieża wyjeżdża z Warszawy.

Kierownictwo CBA wygasza „Vampirynę”. Agenci protestują

Zgromadzony w ramach operacji materiał agenci CBA oceniają jako wystarczający do powiadomienia odpowiednich organów o co najmniej kilku możliwych przestępstwach. W grę wchodzi zarzut działania na szkodę spółki poprzez zakupy u handlarza broni, który zwodził Orlen w kwestii dostaw. Drugi możliwy zarzut dotyczył nieprawidłowości podczas wywozu środków ochronnych do Watykanu.

„Uzyskany w trybie art. 17 ustawy o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym materiał w ramach prowadzonej Sprawy Operacyjnego Rozpracowania pod kryptonimem „Vampiryna”, nr rej. 15/19/WA stanowi istotny dowód popełnienia przestępstw przez osoby wymienione w pkt. V [Daniel Obajtek i Adam Burak]. Mając powyższe na uwadze, zebrany materiał należy przesłać do Prokuratora Generalnego celem podjęcia decyzji o wszczęciu postępowania przygotowawczego” — uznali agenci CBA rozpracowujący Buraka i Obajtka.

Tu jednak zaczynają się problemy.

Agenci zgodnie z przepisami swój wniosek kierują bowiem do Departamentu Operacyjno-Śledczego CBA, który dwukrotnie odrzuca ich wnioski.

W piśmie nr N-10-PF-2980/2021 z 9 sierpnia 2021 r. departament wskazuje na konieczność ponownej analizy zgromadzonego materiału. W odniesieniu do rozdziału poświęconego działaniu przez Obajtka szkodę spółki w związku z organizacją zakupu w Chinach maseczek od spółki E&K dowodząc, iż „delegatura CBA w Warszawie niewłaściwie dokonała oceny zgromadzonego materiału dowodowego, na podstawie którego zarzucono Prezesowi PKN Orlen S.A. Danielowi Obajtkowi i Wiceprezesowi PKN Orlen S.A. działanie na szkodę spółki”.

Departament Operacyjno-Śledczy zarzucił też agentom, że nie zdobyli wystarczających dowodów na to, że „firma, za pośrednictwem której realizowano zakup, tj. spółka E&K sp. z o.o. była »polecona przez służby«, a ponadto w toku wykonywanych czynności służbowych nie uzyskano kontraktu, na podstawie którego realizowany był przedmiotowy zakup, w związku z czym nie ma mowy o czynie zabronionym w postaci niegospodarności, a wyciągnięte wnioski są zbyt daleko idące”.

Agenci zaangażowani w operację nie dają jednak za wygraną. W odpowiedzi za zarzuty DOŚ odpowiadają: „W toku prowadzonej sprawy nie ustalono, na jakiej podstawie i warunkach została nawiązana współpraca PKN Orlen S.A. ze spółką E&K sp. z o.o. Niewykluczone, iż współpraca mogła zostać nawiązana z naruszeniem przepisów prawa. Istotne jest ustalenie, w jakim trybie podmiot E&K został wybrany do pośrednictwa w zakupie sprzętu medycznego i ochronnego w Chinach […] Ponadto istotne jest ustalenie, w jakiej formule nastąpiło »polecenie« przedmiotowej spółki przez służby oraz jakie służby polecały wymieniony podmiot do współpracy i na jakiej podstawie. Wybór podmiotu bez odpowiedniego doświadczenia w zakresie obrotu sprzętem medycznym, a tym samym brakiem odpowiednich kontaktów handlowych jest obarczone wysokim ryzykiem niepowodzenia takiego przedsięwzięcia i może nosić znamiona przestępstwa działania na szkodę spółki PKN Orlen S.A”.

Agenci tłumaczą również, że „w toku wykonywanych czynności operacyjnych brak było możliwości dokonania pełnej weryfikacji przedmiotowego wątku, nie narażając na dekonspirację podejmowanych czynności. Zgromadzony materiał dowodowy w sprawie daje podstawę do wszczęcia postępowania karnego, którego celem jest ustalenie, czy zaistniał czyn zabroniony mający znamiona przestępstwa”.

Agenci CBA: „Transport do Watykanu miał się przysłużyć się w kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy”

Przełożeni z Departamentu Operacyjno-Śledczego CBA zarzucili też prowadzącym „Vampirynę” agentom, iż nie mieli podstaw do twierdzenia o „zaistnieniu czynu zabronionego” w odniesieniu do organizacji transportu z darami dla Watykanu.

Odpowiedź na ten zarzut zaangażowanych w operację agentów idzie jeszcze dalej.

„Jak wynika ze zgromadzonego materiału, transport pomocy medycznej do Watykanu został zorganizowany i wysłany na polecenie Prezydenta RP Andrzeja Dudy po rozmowie telefonicznej Prezydenta RP Andrzeja Dudy z Papieżem Franciszkiem i nie miał nic wspólnego z działalnością promocyjną lub PR-ową spółki PKN Orlen S.A., a jedynie miał na celu przysłużyć się w kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy” – napisali w odpowiedzi na odrzucenie ich wniosków przez Departament Operacyjno-Śledczy. I dalej: „Jak wskazują zarejestrowane rozmowy telefoniczne, brak było podstaw prawnych do wysłania takiego transportu w formie darowizny zgodnie z przepisami prawa oraz polityką spółki PKN Orlen S.A.”.

Agenci wskazują również, że działania Daniela Obajtka mogły narazić na utratę zdrowia szereg Polaków, dla których mogło zabraknąć tak potrzebnych wówczas środków chroniących przed koronawirusem.

Zebrane dzięki podsłuchom materiały, wskazujące na możliwości naruszenia prawa przez Obajtka, nie zostały nigdy przekazane do prokuratury.

Prawnik Obajtka: nie wiem, czy jeszcze go reprezentuję

Zapytaliśmy CBA, kto z Departamentu Operacyjno-Śledczego dwukrotnie podważał analizę agentów prowadzących sprawę i wstrzymał ich wnioski o przekazanie materiałów dotyczących Obajtka prokuraturze. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Pytania do Obajtka skierowaliśmy do mec. Macieja Zaborowskiego, reprezentującego go dotychczas we wszystkich sprawach sądowych. Zaborowski powiedział nam co prawda, że nie pamięta, czy nadal Obajtka reprezentuje, ale miał to sprawdzić i się do nas odezwać. Nie odezwał się.

Źródło: onet.pl

Więcej postów