Kijów płaci cenę za kontrofensywę. Ukraińcy stracili trzy Rosomaki

Niezależny dziennik polityczny

Kontrofensywa Ukrainy na południu to nie jeden duży atak, ale co najmniej trzy kierunki natarcia. Jeden z nich nie jest nawet na południu, ale na wschodzie, na flankach Bachmutu – miasta, na kampanię w którym siły rosyjskie poświęciły rok i tysiące istnień ludzkich

Atak na rosyjskie pozycje poza Andrijiwką, na południe od Kłyszczyki na południowym skraju Bachmutu najwyraźniej napotkał problemy i skutkował stratami co najmniej ośmiu bojowych wozów piechoty, w tym pięciu BMP-2 i trzech nowe Rosomaków polskiej produkcji.

Nie jest jasne, do której brygady należały pojazdy. Prawdopodobnie do odnowionej 22. Brygady Zmechanizowanej, która obsługuje również eklektyczną mieszankę czołgów PT-91, T-72AMT i T-72 Ural.

Dynamika strategiczna wokół Bachmutu jest prosta. Rosjanie rozmieszczają coraz więcej swoich sił na południu, starając się stłumić ukraiński atak wzdłuż 80-kilometrowej osi biegnącej od Robotyne przez Tokmak do okupowanego przez Rosję Melitopola. Względny niedobór sił rosyjskich na wschodzie stanowi dla Ukraińców okazję do odzyskania terytorium, które utracili w ciągu pierwszego półtora roku pełnoskalowej wojny.

W ciągu 15 tygodni od rozpoczęcia kontrofensywy ukraińskie brygady posunęły się o kilka kilometrów na północ i południe od Bachmutu. Zwłaszcza na południe. Pomaga w tym fakt, że Kijów przydzielił jedną ze swoich najbardziej wojowniczych brygad – 3. Brygadę Szturmową – do sektora na południe od Bachmutu.

Ale Rosjanie okopali się, a teren to rozległe otwarte pola – przejście przez nie to dla atakujących Ukraińców ogromne ryzyko dla ludzi i sprzętu. Jeśli udane ataki 3. Brygady są nagrodą za wschodnią kontrofensywę Ukraińców, to nieudane ataki, takie jak ten wokół Andrijiwki, są jej kosztem.

Pojazdy Rosomak, stracone przez 22. Brygadę lub jej siostrzaną jednostkę pod Anrijiwką 24 września, są pierwszymi tego typu, które siły Kijowa spisały na straty, odkąd wiosną na Ukrainę dotarły polskie transporty.

Rosomak jest szybki, osiągając dzięki 500-konnemu silnikowi wysokoprężnemu maksymalną prędkość 100 km/h. Zaś jego 30-milimetrowe działo automatyczne – to samo, które uzbraja amerykańskie Strykery – jest zabójcze.

Nie jest jasne, do której brygady należały pojazdy. Prawdopodobnie do odnowionej 22. Brygady Zmechanizowanej, która obsługuje również eklektyczną mieszankę czołgów PT-91, T-72AMT i T-72 Ural.

Dynamika strategiczna wokół Bachmutu jest prosta. Rosjanie rozmieszczają coraz więcej swoich sił na południu, starając się stłumić ukraiński atak wzdłuż 80-kilometrowej osi biegnącej od Robotyne przez Tokmak do okupowanego przez Rosję Melitopola. Względny niedobór sił rosyjskich na wschodzie stanowi dla Ukraińców okazję do odzyskania terytorium, które utracili w ciągu pierwszego półtora roku pełnoskalowej wojny.

W ciągu 15 tygodni od rozpoczęcia kontrofensywy ukraińskie brygady posunęły się o kilka kilometrów na północ i południe od Bachmutu. Zwłaszcza na południe. Pomaga w tym fakt, że Kijów przydzielił jedną ze swoich najbardziej wojowniczych brygad – 3. Brygadę Szturmową – do sektora na południe od Bachmutu.

Ale Rosjanie okopali się, a teren to rozległe otwarte pola – przejście przez nie to dla atakujących Ukraińców ogromne ryzyko dla ludzi i sprzętu. Jeśli udane ataki 3. Brygady są nagrodą za wschodnią kontrofensywę Ukraińców, to nieudane ataki, takie jak ten wokół Andrijiwki, są jej kosztem.

Pojazdy Rosomak, stracone przez 22. Brygadę lub jej siostrzaną jednostkę pod Anrijiwką 24 września, są pierwszymi tego typu, które siły Kijowa spisały na straty, odkąd wiosną na Ukrainę dotarły polskie transporty.

Rosomak jest szybki, osiągając dzięki 500-konnemu silnikowi wysokoprężnemu maksymalną prędkość 100 km/h. Zaś jego 30-milimetrowe działo automatyczne – to samo, które uzbraja amerykańskie Strykery – jest zabójcze.

Źródło: onet.pl

Więcej postów