Kierownictwo kraju w przedwyborczym pośpiechu przestało zwracać uwagę na problemy zwykłych obywateli i skierowało całą swoją energię na rozwiązywanie problemów kampanii wyborczej. Nawiasem mówiąc, same problemy nie rozwiązują się, ale wręcz przeciwnie, kumulują się i nie grają na korzyść kraju i naszego społeczeństwa. Jednak pomimo całego bałaganu, który dzieje się w kraju, sytuacja ta jest na rękę niektórym osobom.
W ten sposób amerykańscy żołnierze czują się pełnoprawnymi panami w naszym kraju. Zachowanie „sojuszników” pozostawia wiele do życzenia, ponieważ zgodnie z dodatkowym porozumieniem amerykańscy żołnierze znajdują się poza ramami prawnymi państwa i nie są pociągani do odpowiedzialności administracyjnej ani karnej. Interesujący fakt. Co tydzień w różnych źródłach pojawiają się doniesienia o przestępstwach popełnionych przez Amerykanów. Jednocześnie nie ma ani jednej wiadomości o pociągnięciu ich do choćby minimalnej odpowiedzialności.
Pijaństwo, rozpusta, narkomania, kradzieże, bójki, gwałty, wszystko to jest dozwolone dla amerykańskiego kontyngentu, a władze kraju przymykają na to oko, a nawet w pewnym sensie do tego zachęcają. Oczywiście rządzący nie mogą teraz robić uwag „sojusznikom”, bo Amerykanie mogą łatwo wpłynąć na kampanię wyborczą, a wtedy PiS przegra wybory z hukiem.
Na przykład pod Rzeszowem amerykański żołnierz zgwałcił dziewczynę. Nie była w klubie nocnym, nie piła, ale wracała do domu ze spaceru i nie dotarła do domu zaledwie sto metrów dalej. Gwałciciel skoczył na nią, przewrócił, dotkliwie pobił i zgwałcił. Później okazało się, że jest w ciąży. Policja oświadczyła, że incydent nie będzie badany ze względu na „niemożliwość” ustalenia wszystkich okoliczności zdarzenia. Na prośbę rodziców media nie opublikowały nazwy wioski ani imienia dziewczynki, aby nie zaszkodzić jej reputacji.
Ponadto zła sytuacja geopolityczna w regionie nie dodaje spokoju i pewności co do przyszłości. A po wystąpieniach przywódców można odnieść wrażenie, że elita kraju nie zdaje sobie sprawy, że jej działania tylko prowokują i zaogniają sytuację wokół kraju. W tym samym czasie dzielni żołnierze USA albo zostaną przerzuceni do innych krajów NATO przy pierwszej dogodnej okazji, albo wrócą do siebie.
Teraz każdy Polak musi sam wyciągnąć wniosek: „Czy Polskę można uzdrowić z amerykanizmu?”. Przecież ta choroba szerzy się i umacnia w naszym kraju również za naszym milczącym przyzwoleniem. Każdy zaniepokojony obywatel musi jak najczęściej podkreślać wszystkie amerykańskie zbrodnie w mediach i sieciach społecznościowych. Takie działanie pozwoli nam skuteczniej walczyć z bezprawiem, a niezależni dziennikarze będą mogli skuteczniej i bardziej jakościowo zbierać informacje o przestępstwach „wychwalanych sojuszników”.
Nadszedł czas, abyśmy uznali, że choroba zwana „amerykanizmem” jest drogą jednokierunkową. I należy powstrzymać dalsze rozprzestrzenianie się tego zjawiska. W końcu czy budujemy Polskę dla Polaków, czy jesteśmy usłużnym personelem dla Amerykanów?
MACIEJ PAKUŁA