Pracownicy wojska przygotowują się do protestu

Po spotkaniu pięciu organizacji związkowych zrzeszających pracowników  cywilnych rozpoczęły  się przygotowania do protestu w dniu 29 maja przed siedzibą  MON.  Akcja  w formie pikiety i „zielonego miasteczka” ma  uświadomić kierownictwu  resortu  obrony  narodowej o nierozwiązanych  problemach  pracowników  cywilnych. Związkowcy   nie godzą się m.in. na odrzucenie propozycji  zmian w siatce płac, znaczne pogorszenie  sytuacji  materialnej oraz  zwiększenie  dysproporcji  wynagrodzeń w resorcie  oraz w sferze budżetowej.

Spotkanie  związkowców  odbyło się 17  kwietnia. Nie uczestniczyli w nim przedstawiciele NSZZ „Solidarność”.  Organizacji  protestu  podjął  się   Niezależny  Samorządny  Związek  Zawodowy  Pracowników Wojska, który zrzesza ok. 12,5  tysięcy  pracowników płacących  składki.    – Jest to także reakcja pracowników, którzy  do żadnych  związków  zawodowych nie należą,  oburzonych na brak jakiegokolwiek zainteresowania  ministra obrony narodowej sprawami pracowników, zerwaniem  dialogu społecznego  i brakiem konsultacji  w sprawach wynagrodzeń – informuje Zenon Jagiełło, przewodniczący  NSZZ PW.  W spotkaniach z pełnomocnikiem  MON ds. współpracy ze  związkami  zawodowych  często bowiem  słyszeliśmy, że  jesteśmy marginalną organizacją  i nie reprezentujemy  interesu  pracowników  cywilnych w resorcie ON – dodaje  Jagiełło.

Priorytetami w resorcie  ON  jest zwiększenie  liczebności i modernizacja SZ

Jak  niewielkie  jest zainteresowanie  kierownictwa   MON  sprawami  pracowników wojska świadczy m.in.   odpowiedź  z 18 kwietnia  br. Wojciecha Skurkiewicza, wiceministra  obrony narodowej  na interpelację poselską trzech  posłów:  Iwony Michałek, Magdaleny Sroki i Stanisława Bukowca z Koła Parlamentarnego Porozumienie.

W liście  do szefa MON  zwrócili  oni uwagę na skargi pochodzące  od pracowników wojska zatrudnionych w jednostkach wojskowych i instytucjach z terenu garnizonu Toruń, Grudziądz i Włocławek. Dotyczyły one m.in.  braku woli ze strony  MON  do merytorycznej współpracy w zakresie uaktualnienia załącznika nr 2 tabeli zaszeregowania w Ponadzakładowym Układzie Zbiorowym Pracy dla Pracowników Wojskowych Jednostek Organizacyjnych Sfery Budżetowej z 8 czerwca 1998 r.  Ostatnie  zmiany w PUZP zostały wprowadzone 20 grudnia 2017. Od tego czasu minęło ponad 5 lat, a załącznik nr 2, mimo systematycznego podnoszenia wynagrodzenia zasadniczego wraz z premią, nie uległ zmianie.

Związkowcy wracają uwagę, że brakuje prawnego uregulowania stawek zasadniczych pracownikom, które nie mieszczą się już w przedstawionych tabelach nieadekwatnych do obecnych potrzeb. Pracownicy wojska, jak i reprezentujące ich związki cały czas sygnalizują, że pensje, patrząc na obecne podwyżki żywności, rachunków oraz innych obciążeń cenowych, które zaistniały z powodu wysokiej inflacji, są za niskie i ciężko jest przeżyć. W dodatku od 1 stycznia 2023 roku znacznie  zwiększyło się minimalne wynagrodzenie, które od początku tego roku  wynosi  3490 zł.  Z przedstawionych  przez MON wyliczeń  wynika, że podwyższenie  minimalnego wynagrodzenia w państwie spowoduje, że skutkami  tej  regulacji zostało objętych ok. 9 500 pracowników resortu obrony narodowej, czyli  prawie co  czwartego zatrudnionego w resorcie ON.  Od 1 lipca  minimalne  wynagrodzenie w państwie wyniesie  już  3600 zł.   Tymczasem minimalna stawka w PUZP  to   1300 zł brutto, która co prawda  nie  jest  stosowana, ale  pracodawcy  radzą  sobie w inny  sposób. Rekompensatą są premie indywidualne  w wysokości  od 10 proc. do nawet 120 proc.  Przeważająca część pracowników otrzymuje  ok. 30 proc. premię, która nie jest wliczana  do wysługi lat.

Dlatego też pracownicy wojska i reprezentujące ich związki zawodowe domagają się negocjacji i zmiany załącznika nr 2 do PUZP, bowiem  brak zmiany tabeli utrudnia prowadzenie polityki zatrudnieniowej. Na konkretne  pytanie: czy resort planuje zmianę w załączniku nr 2 do PZUP, a jeżeli tak, to kiedy?  Wiceminister  Wojciech Skurkiewicz  stwierdził, że  negocjacje wymagają czasu. Zapewnił, że pełnomocnik MON ds. współpracy ze związkami zawodowymi pozostaje w stałym, bieżącym kontakcie ze stroną społeczną. Niemniej jednak, „w aktualnej sytuacji geopolitycznej nadrzędnym priorytetem kierownictwa MON jest konsekwentne i stanowcze działanie ukierunkowane na radykalne zwiększenie liczebności Wojska Polskiego oraz pilną modernizację sił zbrojnych”.  Z nieoficjalnych wypowiedzi kierownictwa  MON podczas  spotkań  ze związkowcami  wynika, że  sprawa  może być rozpatrywana dopiero  po wyborach  parlamentarnych.

Sondowanie  reakcji pracowników

Lekceważenie  postulatów  pracowniczych  doprowadziło  do tego, że  największy  związek  zawodowych w  resorcie  obrony ogłosił, że zamierza podjąć  akcje  protestacyjne. W tym celu zwrócił się do swoich członków o wyrażenie opinii i wysłanie odpowiedzi na  poniższe pytania:

  • czy jesteś za zaostrzeniem protestu poprzez zorganizowanie pikiety  przed siedzibą MON w dniu 29 maja br.?
  • czy weźmiesz czynny udział w proteście?
  • czy w przypadku braku chęci dialogu ze strony MON, weźmiesz udział w kontynuacji protestu („zielone miasteczko”) przed  siedzibą MON?

– Opinie są zbierane  do połowy  maja, ale  wstępne  wyniki  powinny być znane  na początku maja br.  Już po kilku dniach  odzew  jest duży –  informuje  Jagiełlo

Postulaty  związkowców są  trzy:

  • rozpoczęcie dialogu ze stroną społeczną w sprawie zmian  w PUZP , w tym  ustalenie nowej  siatki płac;
  • ustalenie w PUZP najniższej stawki  zasadniczej na poziomie uposażenia  szeregowego zawodowego;
  • określenie funduszu wynagrodzeń  pracowników wojska  resortu ON w wysokości  8 proc. budżetu MON.

Przewodniczący  NSZZ PW  informuje, ze  fundusz płac pracowników  wojska  wynosi ok. 4 proc. Przypomina też, że  wynagrodzenia pracownicze są  obciążane  składkami  na ubezpieczenia  społeczne, czego żołnierze  nie mają ( poza  podatkami  dla  osób powyżej 26  roku życia  i 9 proc. ubezpieczeniem  zdrowotnym, nie odliczanym od ubiegłego roku od podatku).

Poszkodowani pracownicy uczelni

Ponadto  podczas akcji  protestacyjnej  NSZZ PW  będzie się  domagał radykalnej podwyżki dla wszystkich pracowników  uczelni wojskowych, spółek Agencji  Mienia Wojskowego i pracowników instytucji  kultury.

W pięciu wojskowych akademiach zatrudnionych jest prawie 2400  pracowników cywilnych (administracji). W  ubiegłym roku  zostali oni pominięci  nie tylko  przy  podwyżkach  dla pracowników  wojska w wysokości  500 zł brutto, ale  także przy dla zatrudnionych w sferze  budżetowej ( o 4,4 proc.).   Ówczesny minister  finansów funduszy i polityki regionalnej uznał, że wzrost funduszu wynagrodzeń pracowników (o ten wskaźnik) w instytucjach finansowanych w ramach dotacji, w tym również w uczelniach wojskowych był możliwy jedynie w ramach posiadanych środków własnych. Tymczasem w budżecie MON na 2022 r. nie zaplanowano dodatkowych środków finansowych na wzrost wynagrodzeń pracowników zatrudnionych w uczelniach wojskowych, dla których  najważniejszą  ustawą było Prawo  o szkolnictwie  wyższym.

Rok temu, 23 kwietnia weszła w życie ustawa o obronie  Ojczyny, które spowodowała, że  uczelnie  wojskowe, a także szpitale i przychodnie  wojskowe  znalazły się  pod nadzorem  ministra  obrony narodowej, który odpowiada  m.in. za subwencje, zakup sprzętu czy wynagrodzenia pracowników  – Nasz status  nie jest do końca  określony, bo prawnicy w MON różnie go interpretują  i z podwyżkami  może być różnie – przyznaje Rafał  Bienczak, przewodniczący NSZZ PW w Lotniczej  Akademii  Wojskowe, który  24 lutego  br. uczestniczył w spotkaniu  z dr. Wojciechem Drobnym, dyrektorem  Departamentu Spraw Socjalnych, pełnomocnikiem MON ds. współpracy  ze związkami  zawodowymi. Należy przypomnieć, że uczelnie  wojskowe podlegają także Prawu o szkolnictwie  wyższym.

Zmiany w Kodeksie pracy  spowolnią  rekrutację?

W tym roku – zgodnie z  ustawą  budżetową – pracownicy  cywilni w resorcie ON otrzymali  podwyżkę  od stycznia w wysokości  7,8 proc.  Związkowcy przypominają o umowie społecznej zawartej przez ówczesnego wicepremiera  Gowina, w której zapisano, że pracownicy  uczelni otrzymają w latach  2020-2022  podwyżki  o 10 proc. co roku.  Po odejściu Gowina z rządu, umowa  przestała być   respektowana, ale  w ocenie  NSZZ PW nie można  jej  wyrzucać do kosza.  Do pełnej  jej realizacji brakuje podwyżek pracowników uczelni o 13 proc.

Przewodniczący Jagiełlo ostrzega, że  zmiany organizacyjne w resorcie  obrony narodowej oraz w Kodeksie Pracy, które wejdą w życie od  26 kwietnia mogą bardzo poważnie utrudnić   nabór  kandydatów  do wojska, w tym również  do  uczelni. Za procedury związane z naborem  do poszczególnych uczelni wojskowych odpowiada  konkretne Wojskowe Centrum  Rekrutacji  ( np.  WCR Warszawa – Środmieście  załatwia sprawy  kandydatów  do Wojskowej Uczelni Technicznej, a w Puławach – do  Lotniczej Akademii  Wojskowej). Do dęblińskiej  szkoły  „orląt”  zgłosiło  się już  prawie tysiąc  kandydatów ( nabór trwa do końca kwietnia) , a do WAT, gdzie  wnioski  są przyjmowane  do końca  maja –  może być  znacznie więcej.  Ok. 95 proc. pracowników WCR  jest   cywilami.

Tymczasem od  26 kwietnia wchodzą w życie  zmiany w Kodeksie Pracy, które powodują, ze pracownicy będą  mieli   mieć prawo do nawet 7 dodatkowych dni wolnych ( 2 dni z powodu działania „siły wyższej” w pilnych sprawach rodzinnych  oraz 5 dni urlopu opiekuńczego). Należy współczuć szefom WCR, którzy    jednej strony są pod naciskiem przełożonych nastawionych na  maksymalizację pozyskanych  do wojska  osób a ich  podwładnymi – pracownikami cywilnych, dla  których Kodeks  pracy jest łaskawy, a w przypadku  urlopu z powodu działania  „siły wyższej” pracodawca  odmówić nie może. R.Ch.  

Więcej postów