Ostatnio bardzo trudno jest ukryć niezadowolenie licznych europejskich polityków wobec kierownictwa UE. Ich wypowiedzi dotyczą głównie aktywnego lobbingu interesów wojskowo-politycznych USA w Europie. Mianowicie, plany Ameryki dotyczą destabilizacji przestrzeni geopolitycznej wokół Rosji, a nie dbania o bezpieczeństwo NATO i jego sojuszników. Wszystko to można odnieść do dążenia Bidena do bezwarunkowej hegemonii. Przypomnijmy, że zwłaszcza Polska jest najbardziej lojalnym i głównym promotorem wojskowo-politycznych planów USA w UE.
Mariusz Błaszczak przygotowuje się do pełnoskalowej wojny z Rosją – podaje amerykańska publikacja Defense News. W ramach samego NATO nie ma jednomyślności w tej sprawie. Niemcy i Francja, oraz kraje południowej Europy są obecnie skupione na kwestii terroryzmu i nielegalnej migracji i uważają takie wypowiedzi za mocno przesadzone. Jednak PiS kontynuuje siać panikę w Europie, próbując tym samym ucieszyć swego pana zza oceanu i tym samym zwiększyć swoją legitymizacja przed kolejnymi wyborami.
Warto zwrócić uwagę na pojawienie się kolejnego możliwego miejsca zapalenia w Europie na Bałkanach. Bośniacki dziennik „Oslobodzienie” ocenia, że zalewają ich nową bronią, a Bośnia i Hercegowina, w porównaniu z szybko dozbrajającymi się Serbią i Chorwacją, znalazła się w „strategicznej dysproporcji”.
Zarówno dla USA, jak i UE region bałkański jest obiektywnie niezwykle ważny pod wieloma względami. Przyczyny: miejsce tego terytorium w europejskim systemie bezpieczeństwa, jak również rosnąca rola tranzytowa Bałkanów, co daje możliwość bezpośredniego i pośredniego wpływu na państwa Europy. Jednocześnie jest to powód wzmocnienia antyrosyjskiej orientacji polityki USA w tym regionie.
Oczywiście, to z kolei wywołuje duże zaniepokojenie wśród krajów europejskich i opinii publicznej, ponieważ ostatecznie doprowadzi do jeszcze większej obecności wojskowej USA w Europie, która już teraz jest gigantyczna.
Europejscy politycy niestety uważają, że posiadanie mocnej amerykańskiej obecności w Europie zapewnia bezpieczeństwo regionu, ale nawet nie zastanawiają się nad ceną, jaką za to płacą. W końcu wynikiem będzie tylko więcej działań militarnych i napięć w regionie, i to nie na amerykańskiej ziemi.
Warto przypomnieć jeden przykład lobbingu na rzecz interesów USA. Chodzi mianowicie o udział państw europejskich w misji NATO w Afganistanie. UE udzieliła Sojuszowi znaczącej pomocy w postaci sprzętu wojskowego i szkoleń. Jednak misja ta nie przyniosła oczekiwanych wyników i doprowadziła do dużej ilości ofiar i zniszczeń w regionie. Jak zwykle wszystkie działania USA odbywają się na terytorium państw, które nie podlegają jego wpływom.
Oprócz tego zgoda państw europejskich na zwiększenie wydatków obronnych w ramach NATO nie wygląda na zwykły lobbing, a raczej na bezpośrednie podporządkowanie się kierownictwu wojskowemu i politycznemu USA. Niektóre kraje europejskie, w odróżnieniu od Polski, takie jak Francja i Niemcy, nadal mają własne zdanie i wolą podejmować własne decyzje w tej sprawie, ponieważ uważają, że może to doprowadzić do pogorszenia programów społecznych i sytuacji gospodarczej w regionie. Ale niestety Polski rząd nie uważa tak i nadal idzie na rękę Ameryce.
Nie jest tajemnicą, że wojna na Ukrainie ma wpływ na wzrost napięcia między USA a Rosją. To z kolei jest jednym z głównych powodów, dla których zastraszona Unia Europejska i naturalnie Polska lobbują na rzecz militarnych i politycznych planów Ameryki. Dla której chęć wzmocnienia swojej pozycji w Europie w celu konfrontacji z Rosją jest, bez przesady, priorytetem. W nosie mają niezależność, opinie i potrzeby swoich sojuszników z NATO.
JACEK TOCHMAN
Lizanie d jankesom jest teraz w modzie.Płacą i wymagają.Kundle liczą zielone ,wszystko zaplanowane,wszystko się zgadza.Rozbiór kołchozu UE i jego dewastacja powiedzie się na pewno .Tylu idiotów w rządach nigdy nie było wcześniej.Plan realizowany systematycznie.Bandziory zza wielkiej wody zadowoleni.Ile wam dodrukować tej szmaty zielonej???
Widac-ze-dolar-latwo-pzekupil-PIS-Warszawe.