Inflacja w lutym br. wyniosła 18,4 proc. rok do roku – podał w środę Główny Urząd Statystyczny. To najwyższy odczyt w Polsce od ponad 26 lat. Wszystko wskazuje jednak na to, że z tego szczytu inflacja będzie teraz dość szybko zjeżdżać w dół.
Inflacja roczna w lutym br. wyniosła w Polsce 18,4 proc. – poinformował Główny Urząd Statystyczny. To odczyt raczej zgodny z oczekiwaniami ekonomistów – konsensus prognoz oscylował wokół ok. 18,5 proc.
Inflacja 18,4 proc. w lutym to najwyższa wartość od ponad 26 lat. Ostatni raz na podobnych poziomach była pod koniec 1996 r. (18,5 proc. w grudniu 1996 r.). To także, siłą rzeczy, najwyższy punkt na inflacyjnym wykresie w ostatnich miesiącach (wcześniej najwyższym odczytem było 17,9 proc. z października ub.r.).
Miesiąc do miesiąca inflacja w lutym br. wyniosła 1,2 proc. To oznacza, że analizowany przez GUS koszyk (są w nim setki tysięcy dóbr i usług) podrożał przez miesiąc – od stycznia br. – o 1,2 proc.
Jak wynika z danych GUS, w lutym żywność w Polsce była o 24,7 proc. droższa niż rok temu, w tym np. mleko podrożało o niemal 38 proc., mięso wieprzowe o 33,5 proc., jaja o 35,6 proc., pieczywo o 26,6 proc., owoce o ok. 18 proc., warzywa o ponad 22 proc., a cukier aż o 85 proc. (ale z kolei np. soki, herbata albo masło „tylko” o ok. 11-13 proc.). Paliwa przez rok podrożało o prawie 31 proc., opał o niemal 54 proc., prąd o 22,4 proc., a energia cieplna o 40 proc.
GUS zrewidował także bardzo wyraźnie odczyt inflacji rocznej za styczeń br. – w dół z 17,2 proc. do 16,6 proc. To efekt corocznej aktualizacji koszyka inflacyjnego (w lutym GUS podał dane jeszcze dla „starego” koszyka, teraz już dla nowego).
Inflacja w lutym 2023 r. – 18,4 proc. Teraz już ma być tylko lepiej
Inflacja w lutym br. na rekordowym poziomie w XXI wieku nie jest zaskoczeniem – ekonomiści od dawna przygotowywali nas na to. Poza tym, że po prostu wszystko (m.in. żywność, energia) w ostatnim roku bardzo szybko drożała, to jeszcze teraz doszedł do tego tzw. efekt bazy – odczytu inflacji rocznej nie pcha już w dół chwilowy spadek cen w lutym 2022 r. po wprowadzeniu Tarczy Antyinflacyjnej (bo to było już ponad rok temu, a inflacja pokazuje jak ceny zmieniały się przez rok).
Wszystkie prognozy – nie tylko NBP, ale też ekonomistów spoza banku centralnego – wskazują, że rekord inflacji z lutego br. długo się nie powtórzy. Oby mieli rację. Od marca inflacja ma już iść wyraźnie w dół, choć oczywiście analitycy spierają się jak szybko.
Zgodnie z najnowszą projekcją inflacyjną NBP, to w wakacje, może tuż po, inflacja w Polsce powinna spaść do jednocyfrowych poziomów, a pod koniec 2023 r. do ok. 7-8 proc. (o ile nie będzie żadnych niespodziewanych wydarzeń).
Płaskowyż się kończy, teraz będzie bardzo szybkie zejście z poziomem inflacji. Inflacja będzie lecieć na łeb na szyję! Na koniec roku inflacja będzie wynosiła trochę ponad 7 proc. – zgodnie z najnowszą projekcją inflacyjną NBP. A osobiście myślę, że będzie nawet niższa. Z dzisiejszego punktu widzenia to będzie raj! Wszystko oczywiście odbywa się przy założeniu, że nie nastąpi nic niespodziewanego
– cieszył się prezes NBP Adam Glapiński na zeszłotygodniowej konferencji prasowej.
UWAGA! Prognozy mówią o spadku inflacji (czyli tempa wzrostu cen), a nie spadku cen! Słowem, ceny wciąż będą rosnąć, tylko trochę wolniej niż przez ostatni rok. Nadal będzie to jednak tempo bardzo wysokie, dalece przekraczające to, do czego byliśmy przyzwyczajeni jeszcze nawet w 2020-2021 r., nie mówiąc o wcześniejszych latach.
Za względnie „zdrowy” dla gospodarki poziom inflacji uważa się taki nieprzekraczający 3,5 proc. rok do roku. Do takich poziomów inflacja w Polsce według projekcji NBP ma zejść dopiero w 2025 r.
Źródło: next.gazeta.pl