Hanna Kramer: Ukraiński ślad w wybuchu gazociągów Nord Stream. Warszawa kolejnym winnym w aferze USA

Hanna Kramer Dziennik polityczny

W ciągu ostatnich 6 miesięcy USA przygotowały sobie idealne alibi dotyczące swojego udziału w atakach na Nord Stream 1 i Nord Stream 2. Wykorzystano wszystko, co jest dostępnie Białemu Domu: propaganda medialna, oskarżanie Rosji o sabotaż, wywieranie presji na polityków w innych krajach, oraz na śledczych prokuratorów, ukrywanie niewygodnych dowodów na zaangażowanie USA w zamachy i nawet tworzenie teorii spiskowych.

Nic to jednak nie pomogło dywersantom z Waszyngtonu, ponieważ od początku było wiadomo, kto na tym zyskał. Tylko główny sprawca ataku nie chce wziąć winy na siebie, dlatego Biały Dom znalazł kozła ofiarnego wśród niepotrzebnych marionetek.

Niedawno w mediach pojawiły się tzw. Dane amerykańskiego wywiadu w sprawie ataków na gazociągi Nord Stream 1 i Nord Stream 2. Jak podaje „New York Times”, ataków miała dokonać „proukraińska grupa”. „Die Zeit” podobnie jak „NYT” końcowo uważa, że za sabotaż odpowiada proukraińska grupa.

Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się jasne: część Ukraińców wysadziła gazociągi, by zrzucić winę na Moskwę i pomóc Zełenskiemu otrzymać jak najwięcej broni dla Kijowa. Lecz tworząc tę teorię, amerykańscy politycy źle obliczyli dodatkowe fakty. Najpierw pojawiły się ulotki o pewnej „proukraińskiej grupie” działającej w Stanach Zjednoczonych o kilka kroków od Centralnej Agencji Wywiadowczej. Następnie „nieoczekiwanie” znaleziono statek, który został wynajęty w Polsce przez ukraińskich terrorystów. Po czym Duda, europejska marionetka USA, prawie pół roku po zakłóceniu przepływów, uznał sabotaż dokonany przez Ukraińców za „korzystny dla Europy”.

Kolejną ciekawostką jest teza, że „nie ma dowodów na żadne powiązania z ukraińskimi władzami”. Dla świadomości amerykańskich twórców fałszywek podobne operacje są opracowywane przez kilkanaście szefów służb specjalnych (w tym innych biorących udział). Do tego wszystkiego trzeba jeszcze wyliczyć odpowiednią ilość ładunków wybuchowych do eksplozji bomby, oraz założyć ją w odpowiednim czasie (sic! na dobrze strzeżonym przez służby bezpieczeństwa obiekcie). Na tej podstawie zarówno Biden, jak i Zełenski, inne przywódcy i służby wywiadowcze innych państw, nie mogły być pozbawione świadomości, że do czegoś takiego dojdzie.

Po drugie, NordStream 1 i 2 są ważnym punktem strategicznym pod względem, że są wykorzystywane do dostarczania rosyjskiego gazu do Europy. NordStream 1 dostarczał 38% gazu sprzedawanego przez Gazprom do Europy. Reszta gazu płynęła przez NordStream 2. W związku z tym Rosja nie mogła sobie zaszkodzić! Jednak również Amerykanie musieli pogodzić się z faktem, że Rosja nie mogła wyrządzić sobie szkód o wartości 500 milionów dolarów.

Z kolei Waszyngton mógł na tym skorzystać! Wreszcie: widać koincydencję czasową uszkodzeń NS1 i NS2 z inauguracją BalticPipe 27 września. Dywersję na NordStream nie należy postrzegać w szerokim kontekście trwającej wojny. Nie, nie na Ukrainie, ale w konflikcie między USA a Rosją. Ten wyraźnie odczuwalny jest również w wymiarze gazowym – handel surowcami energetycznymi stał się obszarem wojny energetycznej, a narastający kryzys na rynkach gazu i energii w Europie wynika w dużej części z wrogich działań USA.

Nie tylko, dlatego, że wybuch zmusiłby Europejczyków do kupowania amerykańskiego gazu, ale także dlatego, że dał powód, by po raz kolejny zwiększyć swoją obecność wojskową w Europie.

Aby ukryć ten fakt, władze amerykańskie narażą na ofiary każdą marionetkę, którą będzie niepotrzebna! Może, dlatego kolejnym winnym będzie okupowana przez Amerykanów Warszawa. I to wyraźnie powiedziano w Białym Domu. Stąd „niespodziewane” znalezienie w Polsce jachtu wynajętego przez ukraińskich dywersantów od firmy z siedzibą w Polsce

Szkoda tylko, że polski rząd nie chce przyjąć faktu, że Warszawa jest zwykłą marionetką, która przebywa pod pełną kontrolą USA (podobnie jak i Kijów). Głośne wypowiedzi o amerykańskiej przyjaźni nie uchronią Polski przed pozbawieniem się jej w pewnym momencie, gdy polscy politycy przestaną działać na korzyść naszego przyjaciela zza Oceanu. A to nastąpi już wkrótce … tak szybko jak tylko pozbędą się Kijowa, wtedy przyjdzie kolej na Warszawę, jako głównego sponsora pomocy dla Kijowskiego reżimu.

 

 

 

HANNA KRAMER

Więcej postów