Kupujemy drogi sprzęt, a w obronie przeciwpancernej i tak mamy braki

Niezależny dziennik polityczny

Obrona przeciwpancerna polskich wojsk lądowych wciąż pozostawia wiele do życzenia. Nie bardzo też wiadomo, jak ma wyglądać i w oparciu o jakie systemy będzie budowana. Jak wskazuje wojna na Ukrainie, to jedno z najważniejszych pytań, które wymaga szybkiej odpowiedzi i działania.

  • Do 2026 r. wojsko będzie miało 110 wyrzutni i ok. 700 pocisków Javelin. Zapłacimy za to 158 mln dol. netto. Polskie systemy przeciwpancerne Pirat wciąż czekają na zamówienie.
  • Obrona przeciwpancerna wojsk lądowych dopiero się buduje. Wolno i nie bez problemów. Sam Javelin nie wystarczy.
  • Wojsko musi mieć na uzbrojeniu wiele różnych środków przeciwpancernych o różnym zasięgu. Najlepiej tanich i skutecznych, obsługiwanych przez pojedynczego żołnierza.

Wzmożone zakupy uzbrojenia przez MON, mimo różnic zdań, są w większości akceptowane i chwalone. Krytykuje się, że dokonywane są często z zaskoczenia, bez rozpatrywania innych ofert. Wojsko i opinia publiczna dowiadują się o nich z Twittera. MON ma też problemy z transparentnością i dostateczną komunikacją, co rodzi kontrowersje, mnoży domniemania, obawy i spekulacje.

Tak jest również w przypadku zakupu przez wojsko systemów przeciwpancernych Javelin. W ostatnim dniu stycznia Mariusz Błaszczak, wicepremier i minister obrony narodowej, poinformował o podpisaniu aneksu do umowy na zakup kolejnych systemów przeciwpancernych Javelin od Amerykanów.

W ramach aneksu do umowy z 2022 r. zamówiliśmy 50 wyrzutni (zespołów celowniczo-startowych Light Weight Command Launch Unit LWCLU) i ok. 500 pocisków FGM-148F wraz z pakietami logistycznym i szkoleniowym.

Javeliny są już w naszym wojsku na wyposażeniu jednostek Wojsk Obrony Terytorialnej. W 2020 r. MON zawarło z rządem USA umowę na zakup 60 wyrzutni Javelin oraz 180 pocisków za 54,5 mln dol. Do WOT-u systemy te trafiły w 2022 r.

Wraz z aneksem wartość umowy wzrośnie do ok. 158 mln dol. netto. Wojsko ma dostać kolejne systemy Javelin do 2026 r. To jedyna nowa broń przeciwpancerna, którą udało się pozyskać wojsku w ostatnich latach.

Zamiast przepłacać, warto skorzystać z alternatywnego rozwiązania

Mimo że Javeliny doskonale sprawdzają się w wojnie na Ukrainie, w Polsce zakup ten nie został przyjęty z entuzjazmem. Podkreślano m.in., że to kolejny zakup „z półki”.

Innymi słowy bez offsetu, transferu jakichkolwiek technologii, czyli bez żadnych korzyści dla polskiego przemysłu obronnego. Analitycy wskazują też, że wybór Javelinów nie jest wcale najlepszym rozwiązaniem.

Mają też zastrzeżenia co do skuteczności modułu termalnego naprowadzania pocisku (fire & forget), który szwankuje w trudnych warunkach atmosferycznych, zwłaszcza przy dużej wilgotności. Do tego doszła wysoka cena kontraktu.

Jeden pocisk w wersji Javelin FGM-148F kosztuje ok. 180 tys. dol., czyli blisko 900 tys. złotych, i to bez wyrzutni i opłat dla amerykańskiego rządu za administrowanie w ramach programu FMS.

Być może zamiast tyle płacić, warto byłoby skorzystać z innej możliwości, jak choćby pociski Spike-LR, produkowane w Polsce na licencji izraelskiej od 2015 r. Są znacznie tańsze. Ich cena to 602 tys. zł za pocisk. Analitycy podkreślają, że ppk Spike mają wielosensorowy system naprowadzania (kamery: termowizyjna i telewizyjna oraz łącze światłowodowe). Ponadto nie trzeba ich wozić do Polski zza oceanu.

Argumentem MON-u przemawiającym za zakupem Javelinów była tradycyjna już przy tego rodzaju kontraktach potrzeba szybkiego pozyskania tego rodzaju broni, zwłaszcza że polski przeciwpancerny pocisk kierowany Pirat wciąż nie jest gotowy.

Wszystkie elementy Pirata, włącznie z kodami źródłowymi, są własnością Polski

Co do pilnej potrzeby wzmocnienia obrony przeciwpancernej wojska nikt nie ma wątpliwości. Problem w tym, że prace nad polskim pociskiem przedłużały się, m.in. z braku pieniędzy na zakończenie badań.

Obawy wzbudził fakt, że Javeliny kupujemy w programie Pustelnik, w którym Mesko oferuje przeciwpancerny pocisk kierowany Pirat.

Pirat, do którego system naprowadzania opracowała spółka Telesystem-Mesko, jest o połowę tańszy od Spike-LR i prawie trzykrotnie tańszy od Javelina. Wszystkie elementy Pirata, włącznie z kodami źródłowymi, są własnością Polski.

Systemy te są pod pełną polską kontrolą. Mamy do nich wszystkie prawa. Do tego system naprowadzania można wykorzystać do naprowadzania amunicji precyzyjnej samobieżnych dział Krab oraz kołowych moździerzy 120 mm Rak.

W 2021 roku MON zapewniało, że pozyskanie FGM-148 nie jest alternatywą dla programu Pustelnik. Rok później Mateusz Sarosiek, wicedyrektor Departamentu Polityki Zbrojeniowej w MON-ie, przyznał, że prowadzone są rozmowy z Amerykanami o rozpoczęciu produkcji w Polsce przeciwpancernych pocisków kierowanych FGM-148 Javelin.

Gdyby do tego doszło, produkcja polskich Piratów mogłaby stanąć pod znakiem zapytania. Na początku 2023 r. okazało się, że Pirat istotnie może mieć kłopoty. Takie obawy wzbudziła prezentacja Sztabu Generalnego, przedstawiona podczas styczniowego posiedzenia komisji obrony narodowej.

Wynikało z niej, że docelowym wyposażeniem przeciwpancernym polskich wojsk ma być lekki granatnik jednorazowy Grot, granatniki Carl Gustaf kalibru 82 mm oraz pociski kierowane Javelin.

W kilka dni później MON poinformowało o planowanym w najbliższych miesiącach zakupie partii testowej pocisków Pirat i przekazaniu ich wojsku do prób, które pokażą, czy spełniają one oczekiwania armii.

Zapowiedziano uruchomienie pracy rozwojowej w sprawie opracowania polskiego przeciwpancernego pocisku kierowanego nowej generacji.

Przez tyle lat budowano więc z ogromnym wysiłkiem i ponosząc znaczne koszty pocisk, co do którego wojsko nie jest do końca pewne, czy spełnia on warunki niezbędne do ostatecznego zakupu. Wojciech Skurkiewicz, wiceszef MON, przekazał informację, że systemy te zostaną kupione i zadeklarował, że odpowiednia umowa zostanie podpisana w najbliższych miesiącach.

W polskich zakładach moglibyśmy produkować wszystkie pociski z rodziny Spike

Nie jest to jedyny problem, jeśli chodzi o zakupy polskich systemów przeciwpancernych. Konia z rzędem temu, kto ma pewność, że do wojska trafią systemy ppk Moskit, nad którym pracuje Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia od 2017 r.

Nawet jeśli wojsko nie jest tym projektem zainteresowane, to przecież można było o tym powiedzieć wcześniej, zanim wyłożono na wdrożenie Moskita i jego testy wcale niemałe pieniądze.

Nie widać też rozwiązania w kwestii produkcji przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike LR, które na licencji Rafaela produkowało Mesko od 2007 r. To wciąż najważniejszy i najnowocześniejszy system przeciwpancernych pocisków kierowanych polskich żołnierzy.

Problem w tym, że umowa na ich produkcję skończyła się w 2022 r. Od miesięcy słyszymy, że zakłady Mesko są gotowe do produkcji nowszych pocisków z tej rodziny Spike LR2, o zasięgu do 5,5 km i zwiększonych możliwościach bojowych.

Mijają miesiące, a umowy wciąż nie ma. Menedżerowie Mesko obawiają się, że gdyby stało się tak, iż produkcja zostanie wstrzymana na 12 miesięcy, to spółka będzie musiała ponownie przejść proces certyfikacji całej istniejącej infrastruktury produkcyjnej.

Brak informacji na ten temat zastanawia także dlatego, że według specjalistów – jeśli już chcieliśmy kupić „na szybko” systemy przeciwpancerne – to Spike nadawał się do tego najlepiej. Do tego byłby produkowane w kraju.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że w rozmowach z WNP.PL przedstawiciele Rafaela deklarowali, iż w polskich zakładach moglibyśmy produkować wszystkie pociski z rodziny Spike. Włącznie z pociskami VI generacji Spike NLOS o wydłużonym zasięgu i nowych zdolnościach strzelania salwą. Amerykanie, którzy kupili te pociski, wystrzeliwują je ze śmigłowców na odległość do 50 km (wcześniejszy zasięg to 32 km).

Ważną rolę w systemie obrony przeciwpancernej odgrywa lotnictwo

Obrona przeciwpancerna, podobnie jak przeciwlotnicza, aby była skuteczna, musi być wielowarstwowa. Wojsko musi mieć na uzbrojeniu środki do niszczenia czołgów, wozów bojowych i pojazdów opancerzonych przeciwnika na odległościach od kilkuset metrów do nawet kilkudziesięciu kilometrów.

Do zbudowania takiej obrony same granatniki, zwłaszcza leciwe RPG-7, Javeliny i Piraty, nie wystarczą. To pierwsze, najbliższe okopów ogniwo do niszczenia opancerzonych pojazdów przeciwnika.

Według MON-u do walki z czołgami wroga na dalszych odległościach służyć będą niszczyciele czołgów uzbrojone w przeciwpancerne rakiety Brimstone, które chcemy pozyskać w ramach programu Ottokar-Brzoza. Tyle że jedna taka rakieta kosztuje prawie 900 tys. zł.

Ważną rolę w systemie obrony przeciwpancernej odgrywają lotnictwo, pociski kierowane dalekiego zasięgu i amunicja programowalna, rozpoznanie, a nawet – jak pokazują działania w Ukrainie – miny przeciwczołgowe.

Nie opłaca się strzelać rakietą wartą tyle, co wypasiony mercedes, do starego transportera

Ppk Javelin, system przeciwpancerny klasy „odpal i zapomnij”, może zwalczać cele do ponad 4,5 km. Piraty, naprowadzane na odbity promień lasera, mogą niszczyć cele pancerne do 2,5 km. Wojsko ma też zestawy ppk Spike LR o zasięgu do 4 km oraz amunicję krążącą Warmate mogącą razić cele niewidoczne dla żołnierza.

Specjaliści wyliczyli, że czołgi zniszczone przez te środki stanowią zaledwie 25 proc. wszystkich zniszczonych wozów bojowych. Nie ma zatem co strzelać rakietą wartą tyle, co wypasiony mercedes, do starego transportera opancerzonego, których na polu walki jest najwięcej.

Do tego – co pokazały dobitnie działania wojenne w Ukrainie – żołnierze muszą mieć bardzo dużą liczbę takich systemów przeciwpancernych, najlepiej tanich, obsługiwanych przez jednego żołnierza, o zasięgu ok. 2 km.

Ukraina dostała już 6-7 tys. Javelinów, ale ma też tysiące innych lżejszych systemów przeciwpancernych typu NLAW o zasięgu od 20 do 600 metrów czy jednorazowy granatnik przeciwpancerny AT4, łatwy w obsłudze i skuteczny. Mają je też nasze jednostki specjalne.

Tymczasem zakupy systemów przeciwpancernych dla polskiego wojska wyglądają, jakby były robione bez planu uwzględniającego konkretne potrzeby wojska w kolejności ich ważności. Ale to już inny temat.

Źródło: wnp.pl

Więcej postów