Studenci Uniwersytetu Warszawskiego napisali petycję do swojego rektora, w której domagają się wyrzucenia z uczelni Oskara Szafarowicza. Ich zdaniem aktywny w mediach społecznościowych działacz młodzieżówki PiS jest jedną z osób, które odpowiadają za nagonkę na zmarłego syna posłanki PO Magdaleny Filiks. Władze UW zapewniają, że sprawa jest już wyjaśniana.
Uniwersytet Warszawski opublikował list na swojej stronie w poniedziałek po południu. „Śmierć każdego człowieka jest bolesnym przeżyciem, ale śmierć człowieka młodego u progu życia jest traumą ogromną. I taką właśnie tragedią jest odejście Mikołaja. Rodzinie i Najbliższym składamy wyrazy najgłębszego współczucia” – czytamy.
W drugiej części krótkiego listu władze warszawskiej uczelni odniosły się do petycji, jaka trafiła ostatnio na biurko rektora. Przypomnijmy, studenci UW oskarżają Oskara Szafarowicza, członka młodzieżówki PiS i „gwiazdora” kanału Okiem Młodych, o udział w nagonce na Mikołaja Filiksa, syna posłanki Magdaleny Filiks, który popełnił samobójstwo.
Studenci domagają się wyrzucenia Szafarowicza z uczelni
Szafarowicz nagłaśniał sprawę seksualnego wykorzystywania nastolatka między innymi poprzez wpisy w mediach społecznościowych. Pisał, że jego matka ukrywała szczegóły sprawy „dla pobudek politycznych”. Po śmierci syna posłanki PO pierwszy tiktoker PiS zaczął usuwać z Twittera posty dotyczące Mikołaja. Zachowały się jednak screeny.
„Nie ulega wątpliwości, że m.in. ten post, ale i inne w podobnym tonie napisane przez pana Szafarowicza, na co dzień działającego w młodzieżówce Prawa i Sprawiedliwości (a więc publicznie znanego), spotęgowały masowy atak na rodzinę pani posłanki, czego konsekwencją jest śmierć Mikołaja” – napisali studenci.
Szafarowicz, nazywany przez studentów „propagandzistą PiS”, studiuje prawo. Studenci w liście podkreślili, że jego wpisy na mediach społecznościowych szczególnie ich oburzają, ale przede wszystkim naruszają zasady etyki prawniczej, którymi przyszły prawnik powinien się kierować w pracy i życiu codziennym.
Władze UW reagują na petycję ws. Oskara Szafarowicza
„Nie możemy dawać przyzwolenia na to, aby osoby studiujące na naszej uczelni w sposób bezrefleksyjny i nieniosący żadnych konsekwencji przyczyniły się do zorganizowanej nagonki o charakterze politycznym” – czytamy w petycji.
Co na to władze UW?
„W związku z pojawiającymi się w przestrzeni publicznej informacjami dotyczącymi udziału studentów UW w przekazywaniu treści sprzecznych z obowiązującym porządkiem prawnym, etycznym i moralnym oraz szerzeniem mowy nienawiści w mediach społecznościowych, podjęliśmy 4 marca stosowne kroki dla wyjaśnienia tej sprawy, zgodnie z procedurami obowiązującymi na Uniwersytecie Warszawskim” – napisano.
Co ciekawe, 22-letni Oskar Szafarowicz od lutego pracuje jako młodszy specjalista ds. promocji w Krajowym Zasobie Nieruchomości. To agencja rządowa, która została utworzona na mocy ustawy w 2017 roku.
Jak podała Wirtualna Polska, działania Szafarowicza w KZN dotyczą głównie Twittera – dodaje wpisy wychwalające rząd, ze szczególnym uwzględnieniem ministra edukacji. Zdaniem rządowej agencji działacz młodzieżówki PiS „nie jest zatrudniony w pełnym wymiarze godzin, a godziny jego pracy są ruchome”.
„Jeśli chodzi o prywatne poglądy naszych pracowników oraz to, czym zajmują się w czasie wolnym od pracy, ingerowanie w tę sferę z całą pewnością nie jest i nie powinno być rolą żadnego pracodawcy” – dodała rządowa agencja w odpowiedzi na pytania dziennikarzy.
Źródło: natemat.pl