Czarnek wybrał się do opery z obstawą SOP. Na imprezie bawił się z ważnym księdzem, zespołem Bayer Full i celebrytą z TVN

Niezależny dziennik polityczny

Nawet na libretto zabrał ochronę! Minister Przemysław Czarnek (46 l.) niczym hrabia zawitał w Operze Wrocławskiej z obstawą, która służyła mu pomocą przy bagażach i trzymała parasol nad głową. Gdy zamilkł ostatni akt „Cyganerii” Giacomo Pucciniego, na scenę wkroczył Sławomir Świeżyński (61 l.) i zaśpiewał po chińsku „Majteczki w kropeczki”. Tak zaczęła się impreza urodzinowa współpracownika Czarnka!

Minister edukacji Przemysław Czarnek (46 l.) przyjechał do Wrocławia służbową limuzyną w obstawie ochrony, która zapewniła mu nie tylko bezpieczeństwo, ale też karnie pomagała z otwieraniem drzwi bryki i chroniła ministerialne czoło przed deszczem. Minister skończył pracę o 17.00, po czym pojechał do luksusowego hotelu Monopol. Stamtąd w obstawie SOP ruszył na urodziny w operze zorganizowane przez współpracownika Bartosza Rybaka (35 l.). Podążający za nim niczym cień uzbrojony oficer Służby Ochrony Państwa dawał do zrozumienia, że jest opiekunem kogoś bardzo ważnego.

Czarnek ze świtą i gośćmi swojego współpracownika zajęli najlepsze miejsca w Operze Wrocławskiej – w loży na pierwszym piętrze. Jak wynika z cennika na stronie internetowej opery, ceny biletów na operę „Cyganeria” wahały się od 40 do 160 złotych. Goście przybocznego Czarnka jednak nie płacili. Na zaproszeniach przeznaczonych dla gości, które widział „Fakt”, widniał napis: „zaproszenie bezpłatne”.

Kim jest wszechwładny współpracownik ministra?

Kim jest tajemniczy jubilat Bartosz Rybak? Choć nie jest szerzej znany w politycznym światku, to jest ważną postacią w otoczeniu Czarnka. Od początku 2021 r. jest pełnomocnikiem ministra do spraw współpracy z organizacjami polonijnymi i organizacjami pozarządowymi. W resorcie zatrudniony jest na umowę zlecenie. Nie znaczy to jednak, że ledwo wiąże koniec z końcem. Kiedy zapytaliśmy Rybaka o jego zarobki, ten stwierdził, że to poufna informacja i nie może nam jej podać.

– Rybak jest człowiekiem, któremu Czarnek ufa bezgranicznie. To z nim wielu rektorów załatwia sprawy, które później przyklepuje minister – mówi nam jeden z pracowników Czarnka.

Była opera i zabawa na scenie

Nic też dziwnego, że na urodziny do Bartosza Rybaka zjechało kilkudziesięciu znamienitych gości z całego kraju! Oprócz Czarnka z żoną (i ochroną) na uroczystości pojawił się kardynał Gerhard Muller (76 l.) z Berlina ze swoim sekretarzem, zastępca Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej nadbrygadier Adam Konieczny, rektorzy wyższych szkół w tym m.in. rektor Politechniki Wrocławskiej prof. Arkadiusz Wójs, rektor Akademii Muzycznej we Wrocławiu prof. Krystian Kiełb, rektor Collegium Humanum prof. Paweł Czarnecki oraz lokalni politycy PiS w tym posłanka Mirosława Stachowiak–Różecka (50 l.) z mężem, wicemarszałek województwa dolnośląskiego Marcin Krzyżanowski (44 l.) z PiS, a także celebryta Piotr Czaykowski znany m.in. z programu TVN „Azja Express”. Wszyscy dostali darmowe bilety na operę Giacomo Pucciniego „Cyganeria”. „Fakt” posiadała pełną listę gości, którzy tego dnia byli uprawnieni do wejścia na bankiet we foyer opery wraz z liczbą przydzielonych biletów.

Spektaklu słuchali też zwykli widzowie, którzy zapłacili za bilety. Gdy wyszli, pozostali tylko goście Rybaka i rozpoczęła się właściwa impreza. Najpierw w foyer opery, a potem… na jej głównej scenie. Zamiast scenografii na deskach opery pojawiło się wykwintne jadło.

– Było „Sto lat”, kolejka z prezentami dla Bartosza, a pan Sławomir z Bayer Full zaśpiewał „Majteczki w kropeczki” na scenie opery. Ci z nas, którzy to słyszeli i widzieli, byli zdruzgotani – opowiada nasz informator z opery.

Nie wszystko poszło zgodnie z planem

Gdy goście szykowali się do uroczystego bankietu, nagle powstało zamieszanie.

– Plan był taki: najpierw wszyscy oglądają operę, za bilety nie płacimy, tylko odbieramy je przy wejściu w operze, a później jest impreza urodzinowa we foyer opery – mówi nam uczestniczka imprezy.

– W pewnym momencie zrobił się popłoch, bo ktoś twierdził, że z budynku obok robione są zdjęcia – mówi nam pracownik opery i dodaje: — Od razu zdecydowano, że wszystkie naczynia z jedzeniem i stoliki przenosimy na scenę opery i tam odbędzie się balanga.

Już kilkanaście minut później, nie zważając na bezpieczeństwo, goście Rybaka bawili się na scenie opery.

– W piątek wieczorem wszyscy pracownicy zostali poproszeni o opuszczenie gmachu i na scenie odbyła się bardzo nieoficjalna impreza przy udziale m.in. ministra Czarnka, biskupów i profesorów – dodaje inny pracownik opery.

Kto zapłacił za ten wspaniały bankiet?

Sam koszt wynajęcia sceny w takim budynku jak Opera Wrocławska może sięgać nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych! Do tego trzeba doliczyć koszty obsługi i cateringu. Opera Wrocławska uchyliła się o odpowiedzi na pytanie, ile sprzedała biletów na prywatną imprezę lub ile darmowych przekazała, a także o kwotę i tytuł faktury, które wystawiła za organizację prywatnej imprezy. Na odpowiedź kazano nam czekać tydzień.

Tymczasem Rybak twierdzi, że za wszystko zapłacił ze swoich środków. Kiedy poprosiliśmy o terminy zapłaty, informacje o tym, czy zapłacił przelewem, czy gotówką, a także, by pokazał nam kopię faktury, zbył nasze pytania, twierdząc, że „faktura została wystawiona w ciągu 14 dni od wydarzenia”.

– Sprawą faktury i zapłaty między innymi za wynajęcie sceny w operze zainteresował się, gdy pytania zaczął zadawać „Fakt” – dodaje jedno z naszych źródeł w operze. Zapytaliśmy go i o to, ale nie odniósł się do naszych informacji.

O wiele bardziej konkretny i zdeterminowany był kilka dni przed publikacją. Próbował bowiem wpływać na autora tego artykułu. Poprzez swoich znajomych skontaktował się z nim i próbował odwieść go od pisania o tej sprawie.

– Bartosz zbiera fundusze na hospicjum i ten artykuł bardzo mu zaszkodzi – mówił wysłannik Rybaka. Dlaczego to robił i czego się obawiał? Dzisiaj Rybak twierdzi, że to dlatego, że był zdenerwowany, że sprawą jego urodzin zajmuje się prasa.

Impreza na scenie trwała kilka godzin. Skończyła się późno w nocy. Minister Czarnek opuścił ją chwilę po godzinie 23. Rano rządową limuzyną wyjechał spod hotelu. Kto zapłacił za jego nocleg? Ministerstwo przekazało nam, że delegacja do Wrocławia nie obejmowała noclegu i nie ma informacji o prywatnych wydatkach ministra.

– Nie partycypowałem w żaden sposób ani w organizacji, ani finansowaniu pobytu poszczególnych gości i nie posiadam wiedzy w tym zakresie – zapewnił nas natomiast Rybak.

Odwołają dyrektor Opery Wrocławskiej?

Nadzorujący działalność opery zarząd województwa będzie w tym tygodniu zajmował się wnioskiem o jej odwołanie. Ten wpłynął w piątek po południu, dwa dni po tym, jak wysłaliśmy do urzędu pytania.

– Nie komentuję sprawy – uciął Krzysztof Maj (47 l.), członek zarządu odpowiedzialny za kulturę.

A biuro prasowe marszałka odpowiedziało nam, że szefostwo opery nie informowało urzędników o organizacji prywatnej imprezy w budynku.

– O warunkach wynajmu pomieszczeń należących do podlegających samorządowi województwa instytucji kultury decydują kierujący nimi dyrektorzy. Formułowane są one w formie zarządzenia lub innej wewnętrznej regulacji prawnej – odpisano nam na pytanie o cennik wynajmu poszczególnych pomieszczeń opery.

Źródło: fakt.pl

Więcej postów