Izraelczycy, którzy biorą udział w protestach przeciwko reformie sądownictwa, zablokowali w poniedziałek rano domy kilku posłów koalicji rządzącej, aby uniemożliwić im dotarcie do parlamentu, gdzie ma się odbyć pierwsze z trzech czytań reformy – poinformował dziennik „Jerusalem Post”.
W mieście Aszkelon demonstranci zgromadzili się przed domem ministra rolnictwa i posła Awiego Dichtera, grupa sześciu osób została zatrzymana po tym, jak otoczyła dom ministra edukacji i posła Joawa Kisza i przykleiła się do podłogi w jego przedpokoju. Inna grupa zablokowała wyjazd samochodu przewodniczącego komisji legislacyjnej Simczy Rothmana.
Policja aresztowała dwóch demonstrantów, którzy blokowali wyjście z mieszkania Tali Gottlieb. Na nagraniu, na które powołał się „Jerusalem Post”, posłanka tłumaczy demonstrantom, że musi odprowadzić do szkoły swoją córkę, która ma autyzm.
Reforma, której sprzeciwiają się obywatele, zakłada m.in. zwiększenie kontroli rządu nad procesem wyborów sędziów Sądu Najwyższego, a także możliwość uchylania orzeczeń tego sądu większością 61 głosów w 120-osobowym parlamencie, Knesecie.
Demonstranci powiedzieli, że „bronią demokracji własnymi ciałami” i próbowali powstrzymać posłów koalicji przed dotarciem do Knesetu, gdzie w poniedziałek ma się odbyć pierwsze czytanie reformy. Na poniedziałek zostały zaplanowane także kolejne duże protesty w miastach w całym Izraelu.
„Uderzenie w niezależność systemu sądownictwa przyniesie szkody dla systemu edukacji i wartości, jakich naucza” – podano w oświadczeniu ruchu No Education Without Democracy, który zorganizował poniedziałkowe marsze.
Izraelscy rodzice, sprzeciwiający się reformie, zabrali w poniedziałek swoje dzieci ze szkół i wspólnie udali się na demonstracje. W niektórych miejscach marsze zablokowały drogi. Oczekuje się, że pociągi będą przepełnione, podobnie jak w ubiegłym tygodniu, gdy długie kolejki stały przed stacjami kolejowymi, ponieważ obywatele chcieli dostać się na protesty do Jerozolimy.
Źródło: nczas.com