W Kijowie ogłoszono początek formowania się pierwszej polskiej jednostki specjalnej w Ukrainie. Były dowódca GROM Roman Polko uważa, że „potrzeba minimum pół roku, by stworzyć pododdział, który byłby w stanie prowadzić operacje specjalne na profesjonalnym poziomie”. — Problemów jest kilka. Dobór ludzi do takiej jednostki, zidentyfikowanie ich deficytów, zgranie tego wszystkiego – wylicza w rozmowie z Onetem.
- Polska jednostka prawdopodobnie będzie nosić nazwę Polski Legion Ochotniczy. Funkcjonują już podobne jednostki złożone z Rosjan i Białorusinów
- – Powołanie takiej jednostki to już nie jest symbol. To realne działanie i ogromna odpowiedzialność. Rosyjska propaganda będzie czyhać na każdy błąd — mówi gen. Polko
W Onecie pisaliśmy dzisiaj o tworzeniu polskiej jednostki specjalnej, która będzie podlegać Ministerstwu Obrony Ukrainy. Reporter wojenny Marcin Wyrwał podawał, że Polacy będą wykonywać zadania rozpoznawcze i dywersyjne. Do elitarnej jednostki mają trafiać najbardziej doświadczeni żołnierze, w tym ochotnicy walczący z Rosją.
Były dowódca GROM gen. Roman Polko studzi emocje: — Jeżeli już używamy zwrotu „jednostka specjalna”, to musimy zdać sobie sprawę, że problemem zawsze jest dobór ludzi. Popatrzmy, ile trwa selekcja do GROM. I proszę mi wierzyć, nie jest łatwo znaleźć ludzi, którzy są zdolni do funkcjonowania w warunkach bojowych.
— Jest problem z naborem kompetentnych ludzi, którzy w boju wnoszą konkretne wartości. Niełatwo znaleźć człowieka, który nie panikuje, gdy obok niego spadnie rakieta — tłumaczy.
Rozmówca Onetu wspomina m.in. misję w byłej Jugosławii. — Aby wyselekcjonować dowódców, w pierwszych miesiącach zdejmowaliśmy pagony podoficerskie. Dopiero jak ktoś sprawdził się w roli lidera, zostawał podoficerem. Niekoniecznie musiało tak być, że jak ktoś był dobry w Polsce, to automatycznie był dobry na takiej misji. Dość powiedzieć, że u mnie zawodowy żołnierz dostał się kiedyś pod ostrzał i wpadł w panikę. Dowodzenie przejął żołnierz zasadniczej służby, kapral, który zachował zimną krew i obronił posterunek.
Komentując informację o polskiej jednostce specjalnej w Ukrainie, gen. Polko podkreśla, że selekcja będzie tu kluczowa.
Do oddziału mają trafiać doświadczeni żołnierze, ale i tak czeka ich jeszcze długie szkolenie. — Takich ludzi trzeba podzielić ze względu na umiejętności i zidentyfikować ich deficyty. Później należy to wszystko razem zgrać. To nie jest szybki proces. Przy sprzyjających okolicznościach, a więc przy kompletnym wyposażeniu jednostki i możliwości treningu na sprzęcie, potrzeba minimum kilka miesięcy na takie przeszkolenie.
Rzucanie na głęboką wodę nie przejdzie
Polski wojskowy uczula, że proces łatwy nie będzie. Ale jest przekonany, że w tak istotnej kwestii, nie można iść na skróty. — Nie można działać w stylu armii rosyjskiej i Putina, który rzuca mięso armatnie do boju, a szkolenie odbywa się w samej walce. Trudno, żeby ludzie, którzy się nie rozumieją, funkcjonowali od razu dobrze.
Generał przytacza kolejną historię. — Kiedyś mojego kolegę artystę wziąłem na szkolenie militarne. Po spędzonej półtorej doby ze specjalsami on się mnie pyta: „to wy naprawdę ze sobą nie rozmawiacie całą noc?”. No nie, po to się wszystko zgrywa i omawia na ćwiczeniach, że ludzie muszą rozumieć się bez słów. Gdy o moim życiu decyduje partner obok, to nie może być między nami żadnych problemów z komunikacją i zgraniem.
Tego wszystkiego będą musieli nauczyć się członkowie polskiej jednostki specjalnej w Ukrainie. — Ukraińcy całkiem słusznie szukają tutaj żołnierzy niższego szczebla, którzy mają doświadczenie bojowe. Bo tylko z takich ludzi można coś budować. W takiej jednostce dowódcy muszą być polscy, a oficerowie łącznikowi, ukraińscy.
To już nie jest symbol
— Potrzeba minimum pół roku, by stworzyć pododdział, który byłby w stanie prowadzić operacje specjalne na profesjonalnym poziomie. Jeżeli do takiego oddziału uda się zebrać do 100 ludzi, to będzie bardzo dużo. Gdyby to miał być większy oddział, to proces szkolenia byłby jeszcze dłuższy — ocenia rozmówca Onetu.
Gen. Polko uważa, że stworzenie polskiej jednostki specjalnej w Ukrainie, może dać korzyści nie tylko wojskowe. — To jest pokazanie, że w Polsce jest wola aktywnego wsparcia Ukrainy.
Podkreśla jednak, że takie polskie wsparcie dla Ukrainy trwa już od wielu miesięcy i przyjmuje różne formy. — Otrzymuję mnóstwo telefonów od moich kolegów wojskowych, którzy pomagają w Ukrainie. Jeden ochrania kolumny ze sprzętem, kolejny – udziela pomocy humanitarnej, jeszcze inny kolega ze szkoły oficerskiej – rozkręcił akcje świeczek w okopach – wylicza.
Wojskowy zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię. — Trzeba rozumieć, że powołanie takiej jednostki, to już nie jest symbol. To jest realne działanie. Jak ta jednostka powstanie i zostanie skierowana do akcji, to będzie ciążyła na niej duża odpowiedzialność. Nie chodzi tylko o życie żołnierzy z tej jednostki. Oddział będzie odpowiadać za pododdziały wspierające, za dowództwo, za ludność cywilną, którą będzie chronić.
Gen. Polko czytał tekst Onetu „W Ukrainie powstaje pierwsza polska jednostka specjalna” i kładzie nacisk na fragment, w którym piszemy o żelaznej dyscyplinie w takiej jednostce. Polski oddział ma wzorować się na Rosyjskim Korpusie Ochotniczym (RDK), który walczy po stronie Ukrainy. W RDK handel bronią lub narkotykami traktowany jest jako dezercja.
— Taka dyscyplina to konieczność. Nie można sobie pozwolić na żadne błędy, także i dlatego, że będzie na nie czyhała rosyjska propaganda. Wymogi w takiej jednostce muszą być dużo większe niż wobec ukraińskich żołnierzy z poboru – komentuje.
Źródło: onet.pl
Do młodych chłopaków i dziewczyn. Pójdziecie oddać życie za tego kiepa i wesz kijowską? Dlaczego te barany z rządu nie idą w pierwszym szeregu?To nie nasza wojna.Oni chcą was użyć jako mięso armatnie,sami robiąc grube interesy,zaszyci w bezpiecznych miejscach.Zdrajcy narodu.Kanalie na postronku jankesów,wciągających Polskę do wojny.Kto tego nie widzi,ten ślepy.Mam nadzieję że Putin dowali nazistom.Tymczasem giną młodzi ludzie,za ambicje tych psychopatów,oszukiwani codziennie,mamieni obietnicami.Nie dajcie się wciągnąć w ich grę,dla nich jesteście pionkami.Oni wami gardzą.
Polska chcę oficjalnie wziąć udział w wojnie przeciwko Rosji? Warjaci!
Stanisław Grzesiuk, piosenka aktualna ” Niech żyje Wojna „