Kryzys energetyczny, rosnące koszty pracy, surowców i finansowania uderzają w polski biznes, zwiększając jego wydatki. Tym bardziej że kończą się czasy, w których firmy swobodnie mogły przerzucać wzrost swoich kosztów na klientów, a spore zasoby gotówki stanowiły bufor bezpieczeństwa. W takiej sytuacji rośnie ryzyko niewypłacalności, co niestety przełoży się na przyrost liczby restrukturyzacji, upadłości i zamknięć firm.
- Na razie liczba wniosków o wyrejestrowanie działalności jednoosobowych firm nie rośnie. Wskazują na to dane CEIDG ze stycznia
- Przybywa za to przedsiębiorstw wnioskujących o restrukturyzację i zarejestrowanych upadłości. Nie jest to na razie wielki wzrost, ale sygnalizuje narastające problemy
- Te uwidaczniają się przede wszystkim w rosnącym ryzyku regulowaniu zobowiązań. Firmy odczuwają wyższe ceny surowców, energii i gazu przy jednoczesnym spadku popytu
- Najbardziej zagrożone są branże takie jak: budownictwo, transport, telekomunikacja, maszyny i urządzenia, handel detaliczny, RTV/AGD, motoryzacja i tekstylia
- Cierpieć będą sektory energochłonne, w tym firmy metalurgiczne czy przetwórcy tworzyw sztucznych, oraz gastronomia, czyli restauracje, bary, kawiarnie, firmy cateringowe, piekarnie i cukiernie
Wzrost kosztów energii, surowców oraz niektórych cen administrowanych (podlegających kontroli państwa) coraz bardziej daje się we znaki polskim firmom. To jedna z głównych przyczyn wzrostu inflacji, bo przedsiębiorstwa były w stanie swoje wyższe wydatki przerzucać na konsumentów.
Jednak kondycja tych drugich pogorszyła się wskutek spadku dochodów realnych, wzrostu kosztów życia i stóp procentowych, co powoduje, że firmom jest trudniej. Sam styczeń — jak wynika ze wstępnych danych — nie przyniósł jeszcze istotnego wzrostu zamknięć firm, ale widać sygnały zwiastujące, że bankructw przybędzie.
Powoli widać pogorszenie kondycji firm
Z danych Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej, zebranych dla redakcji Business Insider Polska przez ekspertów Polskiego Instytutu Ekonomicznego, wynika, że w styczniu 2023 r. było niecałe 27,7 tys. wniosków o wyrejestrowanie działalności.
— Rok temu w lutym 2022 r. przeprowadziłem analogiczną kwerendę i wtedy było ich 29 tys. Oznacza to spadek o około 5 proc. rok do roku. Finalne dane z REGON mogą się lekko różnić, w styczniu 2022 r. pokazywały 28,5 tys. zamkniętych firm. Na podstawie tych informacji ciężko doszukiwać się dużego pogorszenia kondycji przedsiębiorstw – mówi Jakub Rybacki, ekonomista PIE. Dane te dotyczą jednoosobowej działalności gospodarczej.
– Głównie rośnie liczba zamykanych firm budowlanych, co jest bezpośrednio związane z podwyżkami stóp procentowych (i spadkiem aktywności na rynku budownictwa, głównie mieszkaniowego – red.). Częściej problemy mają też firmy transportowe, co jest pewnie skutkiem spowolnienia gospodarczego. Więcej firm zakończyło działalność w gastronomii oraz usługach fryzjerskich – to właśnie tutaj mogą pojawiać się problemy kosztów energii. Takich tendencji nie widać w firmach przemysłowych – wylicza Jakub Rybacki.
Niektóre firmy próbują wydobyć się z problemów, zrestrukturyzować się, porozumieć z wierzycielami i kontynuować działalność. Według Sławomira Greli — prezesa firmy Continuum Restrukturyzacje, najlepszym wskaźnikiem obrazującym trendy w tym zakresie jest liczba firm inicjujących tzw. postępowanie o zatwierdzenie układu (stanowi około 90 proc. wszystkich postępowań restrukturyzacyjnych).
— Pozostałe trzy rodzaje restrukturyzacji — czyli przyśpieszone postępowanie układowe, postępowanie układowe i postępowanie sanacyjne — są rzadsze i wszczynane z opóźnieniem. W przypadku tych trzech postępowań wynika ono z długiego oczekiwania na decyzję sądu, natomiast postępowanie o zatwierdzenie układu jest inicjowane bez decyzji sądu – tłumaczy Sławomir Grela.
Z przytoczonych przez niego danych Krajowego Rejestru Zadłużonych wynika, że zainicjowanych postępowań o zatwierdzenie układu w styczniu 2023 r. było 271, czyli nieco więcej niż w grudniu (256), ale mniej niż w listopadzie (274). Dla porównania we wrześniu i październiku było ich odpowiednio 251 i 254 (zatem styczeń przyniósł ponad 7-proc. wzrost wobec tych dwóch miesięcy).
Istotnego wzrostu liczby firm, które planują rozpocząć proces restrukturyzacji, nie dostrzega w tej chwili adwokat Michał Hajduk, prowadzący kancelarię prawną specjalizującą się w naprawie firm. — Niemniej zauważalny jest wzrost zainteresowania upadłością i restrukturyzacją. Przy czym dotyczy to głównie członków zarządów spółek, którzy widząc już na horyzoncie nadciągające problemy myślą o zabezpieczeniu się przed ewentualną osobistą odpowiedzialnością za zobowiązania spółki. Pojawiła się też spora rzesza drobnych przedsiębiorców, którzy zamierzają zakończyć prowadzoną dotychczas działalność i znaleźć pracę na etat. W ich przypadku jest to o tyle problematyczne, że zazwyczaj posiadają wieloletnie umowy leasingowe oraz kredyty, których dalsza spłata po zakończeniu działalności nie będzie już możliwa. Szukają głównie rozwiązań, które pozwolą im zabezpieczyć zgromadzony majątek – wyjaśnia.
Z komentarzy ekspertów od restrukturyzacji wynika, że choć od jesieni nie przybywa gwałtownie firm rozpoczynających restrukturyzację, to zwiększa się liczba podmiotów zagrożonych niewypłacalnością (tzn. niezdolnością do regulowania zobowiązań wobec dostawców, skutkującą upadłością bądź którąś z form postępowania restrukturyzacyjnego).
Dane udostępnione nam przez firmę Coface wskazują, że liczba niewypłacalności przedsiębiorstw rosła już w 2022 r., gdy przybyło ich o 30 proc. Tendencja wzrostowa kontynuowana jest także w 2023 r., bo w styczniu łączna liczba postępowań sądowych i pozasądowych zwiększyła się o 12 proc. w porównaniu do grudnia 2022 r. Tu uwaga: liczba styczniowych niewypłacalności może ostatecznie okazać się wyższa, co wynika z faktu, że sądy w różnym tempie aktualizują te informacje. Należy więc przytoczone dane traktować jako odzwierciedlenie tendencji, nie zaś jak ostateczne liczby. Bardziej precyzyjne będą dane dotyczące całego kwartału.
Łączna liczba niewypłacalnych podmiotów sięgnęła w styczniu 333 (w tym upadłości i postępowań restrukturyzacyjnych 96, natomiast postępowań pozasądowych 237). Eksperci Coface tłumaczą, że analiza dynamiki zmian rok do roku byłaby niemiarodajna, ponieważ w styczniu 2022 r. doszło do technicznych związanych z zainicjowaniem działania Krajowego Rejestru Zadłużonych, które spowodowały opóźnienia we wprowadzaniu postępowań do systemu.
— Trudności techniczne nie zakłócały już statystyk w drugiej połowie roku. Porównując liczbę postępowań w styczniu 2023 r. do średniej z drugiego półrocza 2022 r., wzrost jest jeszcze wyższy i sięga aż 17 proc. – komentuje Grzegorz Sielewicz, główny ekonomista Coface w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej.
— Utrzymująca się dynamika wzrostu niewypłacalności przedsiębiorstw w Polsce jest zgodna z naszymi przewidywaniami. Firmy działają w wymagającym otoczeniu gospodarczym. Zgodnie z naszą prognozą realny wzrost PKB Polski sięgnie zaledwie 1 proc. w 2023 r., co będzie jednym z najniższych poziomów od czasu transformacji gospodarczej, z wyjątkiem pandemicznej recesji w 2020 r. Mimo że ceny surowców energetycznych ustabilizowały się na poziomach niższych niż ich kwotowania przez większość 2022 r., to jednak nadal są wyższe niż w latach przedpandemicznych, a przedsiębiorstwa nadal odczuwają wysokie koszty operacyjne, w tym komponentów używanych w produkcji – wskazuje ekonomista Coface’a.
Kumulacja negatywnych zjawisk
— W styczniu 2023 r. zaobserwowaliśmy nie tylko dalszy przyrost niewypłacalności, ale także zmiany w ich strukturze. Wzrosła liczba wszystkich rodzajów postępowań, jednak w największym tempie upadłości przedsiębiorstw, które w odróżnieniu od restrukturyzacji dają nikłą nadzieję na powrót firm w trudnej sytuacji płynnościowej do efektywnej działalności biznesowej. W styczniu liczba upadłości zwiększyła się o 45 proc. w porównaniu z grudniem 2022 r. oraz o 25 proc. wobec średnich wartości notowanych w drugiej połowie 2022 r. – mówi Grzegorz Sielewicz.
Jakie są główne powody problemów takich firm? — Aktualnie główna przyczyna zagrożenia niewypłacalnością największej liczby firm to działanie następującego mechanizmu: wzrost kosztów działalności gospodarczej — zwłaszcza wyższe są ceny surowców, energii i gazu — i jednocześnie spadek popytu na produkty lub usługi firmy, uniemożliwiający przerzucenie wzrostu kosztów na klientów. Ten mechanizm najdotkliwiej odczuwają mikro i mali przedsiębiorcy. Zaczął już niszczyć branżę gastronomiczną: restauracje, bary, kawiarnie, firmy cateringowe, piekarnie, cukiernie – wyjaśnia Sławomir Grela.
W ujęciu branżowym, jak wynika z danych Coface, nadal wysokie dynamiki wzrostu notują sektory energochłonne, w tym metalurgia, a także produkcja wyrobów z drewna, gumy i tworzyw sztucznych. Nasila się tendencja wzrostu niewypłacalności w budownictwie, gdzie dynamika przekroczyła już 40 proc. w porównaniu z grudniem ubiegłego roku.
— Spójne jest to z naszymi prognozami w obliczu wzrostu stóp procentowych, wysokiej inflacji, spadku realnych dochodów gospodarstw domowych, niepewności dotyczącej uruchomienia środków w ramach KPO czy utrzymujących się braków kadrowych i relatywnie wysokich cen materiałów budowlanych. Wymienione wyżej czynniki powodują trudności konsumentów i dalszy wzrost niewypłacalności w handlu – zarówno detalicznym (18 proc.), jak i hurtowym (36 proc.) – wylicza Grzegorz Sielewicz.
— Narastający pesymizm w gospodarce związany jest ze wzrostem kosztów prowadzenia działalności, co rodzi uzasadnione obawy o możliwość utrzymania w bieżącym roku rentowności prowadzonych przedsiębiorstw. Dotyczy to głównie branży hotelarskiej i gastronomicznej, które jeszcze nie do końca podniosły się po pandemii, a które teraz cierpią z powodu wzrostu cen energii elektrycznej oraz gazu, jak i branży budowlanej, która odczuwa już spadek nowych inwestycji w budownictwie mieszkaniowym – tłumaczy Michał Hajduk.
W styczniu 2023 r. w niektórych branżach liczba niewypłacalności spadła. Dotyczy to zwłaszcza produkcji artykułów spożywczych, maszyn, mebli oraz niektórych sektorów usługowych, w tym zakwaterowania i wyżywienia, jednak to niewielkie pocieszenie, bo w firmach tego typu wyraźnie rosła liczba niewypłacalności w 2022 r. Podobnie jak w branży transportowej, w której wzrost liczby niewypłacalności w styczniu 2023 r. ustabilizował się po podwojeniu w 2022 r.
Prognozy nie napawają optymizmem
Eksperci Allianz Trade szacują, że po 20-proc. wzroście liczby niewypłacalności firm w 2022 r. (do rekordowego poziomu), należy w 2023 r. spodziewać się minimum 10-12 proc. wzrostu niewypłacalnych polskich firm. Zwracają uwagę, że w kwartał upadło więcej firm niż w skali roku poszczególnych latach z ubiegłego dziesięciolecia.
— Do powszechnie podnoszonych wyższych kosztów cen energii i surowców dodać trzeba wyższe koszty pracy oraz finansowania, o czym wspomina się dużo rzadziej niż o tych dwóch pierwszych. Wysokie salda gotówki i pozycja cenowa stanowiły znaczny bufor chroniący w 2022 r., ale najgorsze jeszcze przed nami. Ponieważ zasoby gotówkowe firm były wysokie, a silny popyt łączył się ze znaczną siłą cenową, korporacje wykazały w 2022 r. odporność zarówno pod względem przychodów, jak i rentowności. Jednak szok związany ze stopami procentowymi oraz wyższe koszty wynagrodzeń w odpowiedzi na bezprecedensową inflację mogą doprowadzić do wstrząsu związanego z rentownością, podobnego do tego, jaki miał miejsce podczas lockdownu związanego z Covid-19 – mówi Sławomir Bąk, członek zarządu ds. oceny ryzyka w Allianz Trade.
Wylicza, że kumulacja negatywnych czynników (wolniejszego wzrostu, wyższej inflacji i wyższych stóp procentowych) zwiększyła ryzyko dla przedsiębiorstw, głównie w takich sektorach jak: budownictwo, transport, telekomunikacja, maszyny i urządzenia, handel detaliczny, RTV/AGD, motoryzacja i tekstylia.
Źródło: businessinsider.com.pl