Osiem drużyn pozostało w walce o tytuł piłkarskiego mistrza świata. W tym gronie są cztery ekipy, które w przeszłości sięgały po to trofeum i cztery, które wielkiego finału nigdy nie wygrały. W rolę Kopciuszka wcieliło się Maroko, które po raz pierwszy w historii dotarło na mundialu tak daleko. Dopiero po raz czwarty w historii jakakolwiek afrykańska reprezentacja jest w ćwierćfinale.
Czy Maroko może zrobić kolejne niespodzianki? Wola walki na pewno będzie ogromna, ale też pokonanie Hiszpanii Marokańczycy okupili dużym zmęczenie i kontuzjami. Trudno teraz ocenić, czy stać ich będzie na kolejną sensację. Tym bardziej, że zagrają z Portugalią. Drużyna Fernando Santosa pokazała wczoraj, że w żadnej mierze nie musi być uzależniona od Cristiano Rolando. Bohaterem został 21-letni Goncalo Ramos. Zdobył 53. hat-tricka w historii mistrzostw świata. Zapisał się na wąskiej liście największych portugalskich gwiazd, które potrafiły tego dokonać na mundialu. Portugalia meczem ze Szwajcarią zgłosiła duże aspiracje. Największym sukcesem tej reprezentacji pozostaje czwarte miejsce wywalczone w 2006 roku.
Cały czas jednak to inne drużyny wymienia się jako murowanych kandydatów do medali. Wielu ekspertów listę faworytów rozpoczyna od Brazylii. Canarinhos przeciwko Korei zagrali w bajeczny sposób. Z polotem, lekkością i techniką, które w przeszłości kojarzyły się właśnie z brazylijskim stylem gry.
To, co pokazała Brazylia – ten luz, panowanie nad piłką, wyjście na pozycje. Odpowiednio dobrana taktyka. Na pewno Brazylijczycy są jednymi z faworytów tych mistrzostw. Myślę, że mają też kolektyw. Fajnie jak jest ten lider, ale musi być też coś więcej. Neymara zabrakło w dwóch meczach grupowych, został super zastąpiony. Widać po Brazylii ogromny potencjał nie tylko w wyjściowym składzie, ale też na ławce rezerwowych – uważa trener Dariusz Dudek.
Duże możliwości ofensywne potwierdzili w 1/8 finału także Francuzi. Można zaryzykować, że zwycięstwo nad naszą reprezentacją 3:1 to był najniższy wymiar kary. Dla trenera Dudka Trójkolorowi to kolejny mocny kandydat do złota.
Mogą obronić tytuł. Mają znakomitych piłkarzy. Griezmann, Dembele, Giroud, Mbappe. Patrząc przez pryzmat ofensywy wydaje się, że po prostu muszą znaleźć się w finale. Oczywiście piłka nie lubi takich określeń. Teraz ważna będzie regeneracja, dzień meczowy. Każdy, kto znalazł się w ćwierćfinale, myśli już powoli o wielkich sukcesach. To naturalne – uważa Dariusz Dudek.
Na drodze Francuzów staną teraz Anglicy, którzy w trzech ostatnich meczach mundialu zachowali czyste konto. Jordan Pickford dał się pokonać jedynie piłkarzom Iranu, co jednak nie miało większego znaczenia, bo Anglia tamten mecz wygrała aż 6:2. Cały czas pewien znak zapytania można stawiać przy Holendrach. Na razie radzą sobie na mundialu bardzo dobrze, ale też nie forsują tempa i jakby nie rzucają się za bardzo w oczy. Ich starcie z Argentyną może być ozdobą ćwierćfinałów. Oczywiście oczy wszystkich będą w piątkowy wieczór skierowane na Leo Messiego, który będzie zarządzał grą Argentyńczyków. Trener Pomarańczowych Luis van Gaal liczy jednak na to, że wykorzysta sposób gry Messiego, który nie lubi wracać do obrony i gdy Argentyna nie ma piłki, najczęściej powolutku chodzi po boisku.
Wypada wspomnieć jeszcze Chorwatów. Czy Modrić i spółka mogą zagrozić Brazylii?
Patrząc na mecz Chorwacji z Japonią, to jest to ciekawy zespół, ale decydujący wpływ może mieć ta konieczność rozegrania 120 minut. Oczywiście mają ogromne umiejętności techniczne, ale ten dodatkowy czas może okazać się kluczowy. To będzie już piąty mecz na mistrzostwach. Uważam, że Brazylia mimo wszystko zdecydowanie wygra – przewiduje Dariusz Dudek.
rmf24.pl