Republikanie wahają się, w jakim stopniu dalej wspierać walkę Ukraińców z Rosją. A mają teraz w Izbie Reprezentantów większość.
Biały Dom wystąpił w minionym tygodniu z prośbą do Kongresu o zatwierdzenie kolejnego wielkiego pakietu wsparcia dla Ukrainy o wartości 37 mld dol. Z tej kwoty blisko 22 mld dol. to bezpośrednia pomoc wojskowa, 14,5 mld dol. zaś subwencja dla ukraińskiego budżetu.
– Istnieje zdecydowana wola pomocy dla Ukrainy tak u republikanów, jak i demokratów, ale jest też coraz większa potrzeba weryfikacji, w jaki sposób są wydawane te środki – mówi periodykowi „The Hill” senator z Dakoty Południowej John Thune, drugi co do znaczenia republikanin w izbie wyższej amerykańskiego Kongresu.
W maju 57 republikanów głosowało przeciwko proponowanemu wówczas wsparciu dla Ukrainy. Wtedy większość w Izbie Reprezentantów mieli jednak demokraci. Dziś ta większość należy do republikanów, którzy wprowadzili tu 218 (na 435) deputowanych.
– Teraz przeciwko takiemu wsparciu będzie nas więcej – uważa posłanka z Georgii Marjorie Taylor Greene.
Część republikanów chce, aby wsparcie dla Ukrainy powiązać z innymi wydatkami, którym niechętny jest Biały Dom. Dobrą okazją do tego może być zbliżający się termin (16 grudnia) uchwalenia budżetu na przyszły rok. Jeśli nie będzie dotrzymany, amerykańska administracja zostanie zawieszona. Najnowszy sondaż dla „Wall Street Journal” wskazuje, że 57 proc. Amerykanów wciąż popiera pomoc USA dla Ukrainy. Ale za tą liczbą kryją się poważne różnice między wyborcami demokratów i republikanów. O ile u tych pierwszych wskaźnik ten sięga 81 proc., o tyle u drugich już tylko 35 proc.
Aby utrzymać pomoc dla Kijowa, Biały Dom nie chce, aby powstało w Stanach wrażenie, iż konflikt będzie trwał bez końca. Dlatego – jak ujawnił CNN – doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan naciskał niedawno w rozmowie z Wołodymyrem Zełenskim, aby Ukraińcy podtrzymali deklarację, iż są gotowi do rozmów z Władimirem Putinem. Ukraiński prezydent odrzucał taką możliwość po aneksji przez Rosję czterech obwodów należących do Ukrainy. Później ogłosił gotowość do rozmów, ale pod warunkiem, że doprowadzą do przywrócenia integralności terytorialnej kraju łącznie z Krymem. Tymczasem, jak wskazuje CNN, Pentagon wątpi, aby było realne odbicie wszystkich ziem okupowanych przez Rosjan. Po spektakularnym przejęciu Chersonia front od wielu dni się stabilizuje.
Jednak I-Chung Lai, prezes wpływowej tajwańskiej Fundacji Prospect, wskazuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że pójście na kompromis z Putinem będzie poważną zachętą dla Pekinu, aby podjąć inwazję Tajwanu. Byłoby to niepomiernie większe wyzwanie dla Waszyngtonu niż obrona Ukrainy. Rosjanie wciąż kontrolują około jednej piątej ukraińskiego terytorium, w tym zdecydowaną większość wybrzeża morskiego, i jeśli mieliby te podboje zachować, zostałoby to zapewne uznane przez Xi Jinpinga za sukces.
Innym problemem Pentagonu są wyczerpujące się rezerwy uzbrojenia, które Stany przekazują Ukraińcom. Dotyczy to tak kluczowych pozycji, jak ręczne wyrzutnie przeciwlotnicze Stinger czy pociski antypancerne Javelin. Z drugiej jednak strony Biały Dom po raz pierwszy zaangażował się w finansowanie przekazania Ukrainie czołgów. Chodzi o koszty modernizacji 90 T-72 należących do Czech. Połowę opiewającego na 800 mln dol. rachunku mają pokryć Amerykanie, a połowę Holendrzy. Do tej pory Joe Biden wstrzymywał się z podobnym wsparciem, uznając, że czołgi to broń ofensywna, która może doprowadzić do dalszej eskalacji konfliktu.