Po trzech kwartałach 2022 r. wartość zakupów spożywczych polskich gospodarstw domowych wzrosła o 10,3 proc., co było efektem podwyżek cen. W tym samym czasie kupiliśmy jednak mniej produktów — wielkość zakupów skurczyła się o 2 proc. To oznacza, że ograniczyliśmy zakupy, ale i tak płacimy za nie więcej — wynika z danych GfK Polonia, które przytacza „Rzeczpospolita”.
Jak wylicza dziennik, z podstawowych dóbr mocno ucierpiała żywność, ubrania i obuwie. Prawie 3 proc. gospodarstw domowych całkowicie zrezygnowało z zakupu alkoholi mocnych. „Oznacza to, że o niemal 400 tys. spadła w ciągu dziewięciu miesięcy liczba gospodarstw kupujących mocne alkohole” — podaje „Rzeczpospolita”.
Podobny odsetek Polaków zrezygnował ze świeżych ryb i sypkiej herbaty, a nieco mniejsza grupa z masła na rzecz tańszej margaryny czy oliwek lub kawy rozpuszczalnej.
„Z badania GfK wynika, że 89 proc. gospodarstw musi oszczędzać. Co trzecie jest w złej sytuacji finansowej” — czytamy w dzienniku.
Według badania od 36 proc. do 46 proc. Polaków oszczędza na rozrywkach poza domem, wydatkach w restauracjach i kawiarniach, podróżowaniu, na zakupach ubrań i butów.
Tempo wzrostu cen w Polsce jest najwyższe od niemal 26 lat, a szczyt prawdopodobnie dopiero przed nami. Ceny dóbr i usług konsumpcyjnych były w październiku średnio o 17,9 proc. wyższe niż rok wcześniej. Według prognoz ekonomistów inflacja do końca bieżącego roku może utrzymywać się na podobnym poziomie, a w lutym 2023 r. jeszcze przyśpieszyć w okolice 20 proc.