„Super Express” poznał kulisy alkoholowego wypadu posła PiS Przemysława Czarneckiego (39 l.)! Jak dowiadujemy się z kilku źródeł w PiS, Czarnecki, który bawił się z kolegami i pomógł im później dostać się taksówką do domu, o sobie pomyślał w ostatniej kolejności. – Poseł Czarnecki miał odwieźć jednego ze swoich kolegów taksówką do domu. Pomógł mu się dostać do mieszkania, chociaż sam był przecież w nie najlepszym stanie – opowiada nam ważny polityk PiS. – I kiedy poseł chciał zadzwonić po taksówkę dla siebie, padł mu telefon. Zabrakło mu niestety trochę szczęścia – dodaje inny poseł rządzącej partii.
Kulisy alkoholowego wybryku posła PiS Przemysława Czarneckiego
Przypomnijmy, że pijanego Przemysława Czarneckiego znaleziono na przystanku autobusowym na warszawskim Wilanowie. Straż miejska przetransportowała go do izby wytrzeźwień, gdzie trzeźwiał przez kilkanaście godzin. Pod wieczór z izby wytrzeźwień przy ul. Kolskiej w Warszawie skacowanego posła odebrała mama. Zanim jednak historia zakończyła się happy endem i polityk mógł już odpoczywać w domu, doświadczył mocno rozrywkowej nocy z kolegami. Poznaliśmy kulisy tego imprezowego wypadu Czarneckiego. – Poseł miał się spotkać z kolegami, ze znajomymi w stolicy. Trochę wypili. Czarnecki, który miał mieć 2 promile, odwiózł jednego ze swoich kolegów taksówką do domu. I kiedy chciał zadzwonić po taksówkę dla siebie, padł mu niestety telefon. Nie miał chyba przy sobie ładowarki. Przemek postanowił więc pojechać autobusem do domu, ale go ścięło po drodze. I tak go ścięło, że znalazł się na przystanku na Wilanowie. Patrolująca okolicę straż miejska znalazła go nad ranem – opowiada nam ważny polityk PiS.
„Poseł bije się w piersi i niczego się nie wypiera. Jest mu na pewno głupio”
Z relacji innego posła Zjednoczonej Prawicy wiemy, że Czarnecki nie zasłaniał się immunitetem. – Mało tego. Poseł bije się w piersi i niczego się nie wypiera. Jest mu na pewno głupio. Jest ciągle zawieszony w prawach członka PiS i gdyby teraz odbyły się wybory, nie mógłby kandydować, a jak będzie za rok to zobaczymy. Wszystko jest możliwe – zaznacza nasz rozmówca. – Na pewno ten incydent nie pomoże Czarneckiemu w ponownym kandydowaniu do Sejmu – stwierdza w „Super Expressem” poseł PiS Bolesław Piecha (68 l.). Chcieliśmy poprosić posła Czarneckiego o komentarz w całej sprawie, ale ani on ani jego ojciec, europoseł Ryszard Czarnecki (59 l.), od wielu dni nie odbierają telefonu. – Przepraszam. Taka sytuacja nigdy nie powinna się zdarzyć. Przyjmuję wszystkie konsekwencje z nią związane. W sposób szczególny przeprosiny kieruję do osób, których zaufanie zawiodłem – napisał tuż po alkoholowym wybryku Przemysław Czarnecki w mediach społecznościowych.
se.pl