Dwie sensacje na start WTA Finals! Największe rywalki Igi Świątek straciły punkty

niezalezny-dziennik-polityczny

Za nami dwa pierwsze mecze turnieju WTA Finals w rywalizacji singlowej. Pierwszego dnia turnieju na kort wyszły zawodniczki z grupy Nancy Richey. Swoje mecze rozegrały druga oraz trzecia rakieta świata i obie sensacyjnie przegrały. Co działo się pierwszego dnia WTA Finals? Zapraszamy na podsumowanie.

Turniej WTA Finals rozpoczął się od rywalizacji deblowej. Na kort wyszły Katerina Siniakova i Barbora Krejcikova, które zmierzyły się z Desiree Krawczyk i Demi Schuurs. Emocji nie brakowało od samego początku — już w trzecim punkcie meczu doszło do kilkuminutowej przerwy z uwagi na błąd systemu HawkEye Live. Tenisistki spierały się z sędzią, że serwis był autowy. Na szczęście szybko udało się odpowiednio skalibrować urządzenia pomiarowe.

Niespodzianki nie było. Para deblistek z Czech potwierdziła przewidywania przedmeczowe i wygrała 6:4, 6:3. Uwagę kibiców oglądających mecz w telewizji zwróciły za to szokujące pustki w Dickies Arena. Spotkanie z poziomu trybun śledziła zaledwie garstka kibiców zebrana na święcącej pustkami arenie.

O 23.00 polskiego czasu na kort wyszły Jessica Pegula i Maria Sakkari. Co ciekawe, obie panie mierzyły się ze sobą zaledwie osiem dni wcześniej w finale turnieju WTA rangi 1000 w meksykańskiej Guadalajarze. Większych emocji wówczas nie było, a Amerykanka sięgnęła po największy triumf w dotychczasowej karierze. Teraz ponownie to ona była faworytką, a do WTA Finals przystępowała jako trzecia rakieta świata.

Sensacyjnie jednak to Greczynka triumfowała po dwóch setach, oba wygrywając po tie-breakach. W grze Peguli widać było spore nerwy związane z debiutem w turnieju, natomiast Sakkari występuje w nim drugi rok z rzędu. Być może doświadczenie zebrane przed rokiem pomogło jej osiągnąć zwycięstwo 7:6(6), 7:6(4).

Niedługo po zakończeniu meczu Amerykanki z Greczynką na kort wyszły Ons Jabeur i Aryna Sabalenka. Tunezyjka była stawiana w roli faworytki całej grupy, co nie może dziwić, bo to właśnie ona dotarła niedawno do finału US Open i od tego czasu zajmuje drugie miejsce w rankingu WTA. Na jej drodze w pierwszym meczu stanęła Białorusinka, która musiała ostatnio mierzyć się z wahaniami formy.

I choć Ons Jabeur zaczęła bardzo dobrze, bo od wygranego seta, to drugą partię przegrała po emocjonującym tie-breaku. W decydującym secie lepsza była już Aryna Sabalenka, która doprowadziła do drugiej sensacji pierwszego dnia turnieju, wygrywając 3:6, 7:6(5), 7:5. Choć Jabeur i Pegula były faworytkami do wyjścia z grupy, to obie przegrały swoje pierwsze mecze.

Dzień w Fort Worth zakończył się od meczu rywalizacji deblowej. Na kort ponownie wyszła Jessica Pegula, która grała u boku Coco Gauff przeciwko Yi-Fan Xu i Zhaoxuan Yang. Amerykanka nie miała szczęścia, bo przegrała swój drugi mecz i drugi raz doszło do sporego zaskoczenia.

Reprezentantki gospodarzy były faworytkami, jednak przegrały pierwszą partię 4:6. Później odrobiły straty, wygrywając drugiego seta 6:4, i doprowadziły do super tie-breaka, który zakończył się wynikiem 10-7 na korzyść chińskiej pary.

Rywalizację drugiego dnia turnieju WTA Finals rozpocznie mecz deblowy Weroniki Kudermietowej i Elise Mertens przeciwko Jelenie Ostapenko i Ludmyle Kiczenok. Tuż po nich na kort wyjdzie Iga Świątek, która zagra z Darią Kasatkiną (początek meczu około 23.00 polskiego czasu). W nocy odbędą się jeszcze starcia Coco Gauff i Caroline Garcii, a także Gabrieli Dabrowski i Giuliany Olmos przeciwko Annie Danilinie i Beatriz Haddad Mai.

onet.pl

Więcej postów