Główny Urząd Statystyczny podał najnowsze dane o inflacji w Polsce. W październiku wyniosła ona 17,9 proc. W stosunku do września 2022 r. ceny wzrosły o 1,8 proc.
W porównaniu do października 2021 r. ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 21,9 proc. Nośniki energii są droższe o 41,7 proc. Z kolei paliwa do prywatnych środków transportu o 19,5 proc.
W porównaniu do września 2022 r. za jedzenie płacimy o 2,7 proc. więcej, za energię – o 2 proc. więcej, a za paliwo – o 4,1 proc. więcej.
Dzisiejsze dane potwierdzają, że o powrocie wskaźnika CPI na niższe poziomy można na razie zapomnieć. W najbliższych miesiącach, nawet jeśli nieco niższe będą ceny surowców energetycznych (choć trzeba być przygotowanym raczej na ich zmienność niż jakiś trend), nadal drożeć będzie żywność, a także inne towary i usługi, z których część dopiero teraz odzwierciedlać będzie to, co wydarzyło się w ostatnich miesiącach (droższe nawozy i uprawa, droższa energia, droższe paliwa itp.) – stwierdziła główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek. Zwróciła uwagę, że szczyt inflacji przewidywany jest na luty przyszłego roku, a od drugiego kwartału 2023 r. powinniśmy obserwować „bardzo delikatne” schodzenie wskaźnika w dół.
Mimo to, według moich szacunków, po średniorocznym odczycie CPI w tym roku w okolicach 14,5 proc., w przyszłym roku znajdować się on będzie nadal na dwucyfrowym poziomie, wcale nie odbiegającym istotnie w dół od tegorocznego – dodała ekspertka.
O inflację był pytany w niedzielnym wywiadzie dla TVP Info premier Mateusz Morawiecki. Szkoła liberalna mówi: Niech ludzie sami poradzą sobie z tym problemem i tak było przez 25 lat. Natomiast szkoła troski społecznej i solidarności, którą reprezentuje rząd Prawa i Sprawiedliwości, jest inna. My na pewno nie dopuścimy do tego, aby zdławić inflację poprzez takie mechanizmy, jakimi posługiwali się nasi poprzednicy – oświadczył.
Jak tłumaczył szef rządu, były „dwa wielkie kryzysy Balcerowicza i jeden Tuska – dwie wielkie fale bezrobocia z czasów Balcerowicza sięgające ponad 20 proc. i fala bezrobocia w czasach Donalda Tuska sięgająca prawie 15 proc., kiedy miliony ludzi było pozbawionych pracy”. Ja nie chcę zdusić inflacji kosztem miejsc pracy – podkreślił premier Morawiecki.
rmf24.pl