Ponoć nadzieja umiera ostatnia. Jednak szanse, że zaginiony rok temu w Iwoniczu-Zdroju na Podkarpaciu kuracjusz żyje, są coraz bardziej nikłe. Leśnicy w lesie odnaleźli ludzkie szczątki, które według śledczych, przypuszczalnie mogły należeć do poszukiwanego mężczyzny, ale stuprocentową pewność dadzą wyniki badań DNA. Jeśli nawet uda się potwierdzić tożsamość ofiary, sprawa wciąż pozostaje wielką zagadką.
Jerzy Należny (60 l.) formalnie wciąż jest osobą zaginioną. Pochodzi ze Starej Jastrząbki w powiecie dębickim na Podkarpaciu. Zaginął 8 października 2021 r. Od dwóch tygodni przebywał w Centrum Rehabilitacji Rolników KRUS w Iwoniczu-Zdroju i został mu jeszcze tydzień pobytu. Do sanatorium wybrał się pierwszy raz. – Doznał poważnego urazu ręki, lekarz zalecił mu zabiegli rehabilitacyjne – opowiadała nam rodzina, tuż po zgłoszeniu zaginięcia.
Zaginięcie kuracjusza z sanatorium w Iwoniczu-Zdroju
Ostatni ślad to nagranie z kamer, które zarejestrowały, że pan Jerzy opuścił sanatorium o godz. 5:40. Nie powiedział nikomu, dokąd się udaje. Zanim wyszedł z budynku, wrócił się do pokoju tylko po kurtkę. Wszystkie jego rzeczy i pieniądze zostały. Wiadomo, że niespełna godzinę wcześniej o 4:48 wykonał dziwny telefon. Zadzwonił do kolegi ze swojej miejscowości i miał mu powiedzieć, że za chwilę będzie w domu, że podwiozła go jakaś pani i wysiadł przed kościołem w Dębicy.
– To się zupełnie nie zgadzało, bo przecież o tej porze był jeszcze w sanatorium, opuścił je później. Dębice od razu sprawdziliśmy, nic się takiego nie potwierdziło – mówiła nam rodzina.
Zastanawiała się, czy ze sprawą może mieć związek tajemniczy jeep. Kamery nagrały, jak z bocznej uliczki spod ośrodka w Iwoniczu wyjeżdża auto, które wcześniej nie stało na parkingu. Nie udało się odczytać numerów z tablic rejestracyjnych.
Okolice uzdrowiska wiele razy przeczesała specjalna grupa ratowniczo-poszukiwawcza Legion Gerarda. Użyto psów tropiących. Działania prowadzone także w rejonie miejsca zamieszkania. Sprawdzono punkty, które na prośbę rodziny wskazał znany jasnowidz Krzysztof Jackowski. Bez efektu.
Iwonicz-Zdrój. Leśnicy znaleźli ludzkie szczątki
Niedawno nastąpił możliwy przełom w sprawie. Pracownicy Nadleśnictwa Dukla, którzy prowadzili wycinkę w lesie między Lubatową i Iwoniczem znaleźli ludzkie szczątki.
– Znaleziono między innymi czaszkę oraz kilka fragmentów kości. Miejsce zostało poddane dokładnym oględzinom. Na tym etapie trudno określić, co mogło być przyczyną śmierci. Zleciliśmy szczegółowe badania, w tym badania DNA, które przede wszystkim pomogą nam w ustaleniu tożsamości ofiary – mówi Iwona Czerwonka-Rogoś, prokurator rejonowa w Krośnie.
Wokół znajdowały się także, porozrzucane w promieniu kilkudziesięciu metrów fragmenty ubrania: kurtki, spodni, swetra. To właśnie te elementy wskazują, że ofiarą może być zaginiony kuracjusz. Taką odzież miał na sobie mężczyzna w dniu zaginięcia.