Ta procedura wymaga wskazania kandydata na premiera. Kto mógłby nim zostać? — To byłby techniczny premier i techniczny rząd. Podjęcie decyzji naprawdę nie jest aż takie trudne, jak mogłoby się wydawać. Finalnie premiera wybiorą Polacy w wyborach i to on będzie robił porządki po Kaczyńskim. Premier techniczny miałby tylko dwa zadania — podkreśla Hennig-Kloska. Jakie to zadania? Po pierwsze uruchomienie jak najszybciej środków z Krajowego Planu Odbudowy. Po drugie przygotowanie wolnych i demokratycznych wyborów.
Do tego, aby wniosek o konstruktywne wotum nieufności zakończył się powodzeniem, potrzeba głosów 231 posłów. Opozycja nie dysponuje większością, ale posłanka jest optymistką. — Zapewniam państwa, że również po stronie Prawa i Sprawiedliwości są politycy, którzy byliby gotowi wsiąść na statek, gdyby on zaczął płynąć. Tylko oni mówią krótko: jeżeli chcecie nas na pokładzie, to pokażcie, że jesteście dogadani i macie kandydata — przekonuje parlamentarzystka.