Mariusz Błaszczak miał wczoraj bardzo kiepski dzień. Pytania o sprawę zakupów z Korei Południowej zaczynają się bowiem mnożyć a na żadne nie ma dobrej odpowiedzi. Po naszym tekście na temat zwyczajów kupieckich w Korei gorąco zrobiło się też w siedzibach kilku służb specjalnej troski. Nagle do ludzi dotarło, że w tle są ogromne pieniądze, ale pod stołem.
Alarm w sprawie zakupów w Korei podnieśli między innymi związkowcy polskiej zbrojeniówki. Całkiem poważnie pytają, skąd takie głupie pomysły i dlaczego Polska na tym nic nie zarabia a wręcz podwójnie traci. Układ, który zbudowano aby doprowadzić do tych zakupów nie podoba się też naszemu sojusznikowi.
Możemy się więc spodziewać ujawniania kolejnych rewelacji w rodzaju, że offset to nie offset albo dowiemy się o tajemniczym zaginięciu jednej z osób zamieszanych w całą sprawę… Możliwości jest bardzo wiele.
Zakupy są bowiem przepłacone, pospieszne i dziwnie skonstruowane. Komisja śledcze będzie miała co robić.