W niedzielę w Domostawie w powiecie niżańskim z ostał wmurowany kamień węgielny pod pomnik Ofiar Rzezi Wołyńskiej. To kontrowersyjny monument, którego częścią są głowy nabite na sztachety i niemowlę na tryzubie.
Pomnik Ofiar Rzezi Wołyńskiej. Uroczystość bez władz wojewódzkich
Uroczystość zgromadziła tłumy, ale władze państwowe i wojewódzkie Podkarpacia zignorowały uroczystość. Nie było wojewody ani jej przedstawiciela, nie było też marszałka, ani jego przedstawicieli. Był za to m.in. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, przewodniczący komitetu Honorowego Społecznego Komitetu Budowy Pomnika „Rzeź Wołyńska” oraz Grzegorz Braun, prezes Konfederacji Korony Polskiej, poseł z Podkarpacia.
Wojewoda? W sprawie pomnika nie ma kompetencji
Dlaczego wojewody nie było? Jak wyjaśnia jej biuro postanowiła uczcić rocznicę Rzezi Wołyńskiej udziałem w mszy w Rzeszowie i złożeniem kwiaty pod tablicą upamiętniającą Polaków pomordowanych na Kresach Wschodnich.
Zapytaliśmy także o jej stosunek do monumentu, który ma stanąć na Podkarpaciu. – Jeżeli chodzi o kwestie dotyczące formy, miejsca upamiętnienia informuję, że wojewoda nie ma kompetencji, aby odnosić się do inicjatywy samorządu w tym zakresie – odpowiedziała nam w imieniu Ewy Leniart, wojewody podkarpackiej Karolina Bogusz, dyrektorka jej biura.
Kontrowersyjny pomnik Ofiar Rzezi Wołyńskiej. IPN też dyplomatycznie milczy
Podczas uroczystości Zbigniew Walczak, wójt gminy Jarocin, a jednocześnie przewodniczący społecznego komitetu budowy pomnika, mówił, że rzeszowski oddział IPN zapewnił przygotowanie na swój koszt tablic poświęconych ludobójstwu na polskim narodzie przez nacjonalistów ukraińskich, które będą częścią upamiętnienia. Ale przedstawiciela tej instytucji na niedzielnej uroczystości także nie było.
Zapytaliśmy IPN o to, co znajdzie się na tablicach i na jakim etapie jest ich przygotowanie. Otrzymaliśmy więcej niż zdawkową odpowiedź: – Taka dokumentacją, z prośbą o pomoc w posadowieniu i ufundowaniu tablicy informacyjnej wpłynęła. Wniosek jest procedowany.
Co do kontrowersyjnej formy upamiętnienia IPN także stanowiska nie zamierza zająć. – Pomnik jest dziełem artystycznym, wyraża przekaz, który stworzył autor, o jego formę należy zapytać Wydział Sztuki, komisje konkursowe lub komitety, które takowy pomnik budują. IPN nie jest stroną w wyborze terenu, na którym ma być umiejscowiony pomnik, to należy do samorządu i właściciela terenu – poinformowała Katarzyna Gajda-Bator z IPN-u w Rzeszowie.
Piotr Pilch: Pomnik upamiętniający metody, a nie ofiary rzezi wołyńskiej
Swój krytyczny stosunek do formy pomnika wyraża natomiast Piotr Pilch, wicemarszałek województwa (PiS). – Z dziełami sztuki się nie dyskutuje, autor – Jan Pityński z Ulanowa, zmarł w 2020 r. i już nie można się go zapytać, co miał na myśli. Ale, jak to było przedstawione podczas uroczystości, to „oryginalne wstrząsające dzieło sztuki, artystyczna precyzja” i co do tej precyzji mam swoje uwagi. Czy na pomniku ta artystyczna precyzja powinna być do tego stopnia ukazana? Jako chrześcijanina moją uwagę zwracają widły i nabite na nie dziecko, w miejscu, gdzie powinien być Chrystus, który symbolizuje odkupienie świata i przebaczenie. Precyzja jest też w ukazaniu głów nabitych na sztachety. Czy autorowi chodziło o to, by precyzyjnie pokazać bestialskie i zbrodnicze metody? Czy to nie powinien być pomnik upamiętniający ofiary, a nie metody dokonywania tych zbrodni? – zastanawia się wicemarszałek Pilch, zastrzegając, że to jego prywatne zdanie, a nie Prawa i Sprawiedliwości.
I dodaje: – Jestem nauczycielem i patrzę na ten pomnik z punktu widzenia dydaktycznego. Jeżeli miałbym przyjść z młodzieżą i opowiadać im o tamtych czasach, nie chciałbym, aby cała ich uwaga była skupiona na tym dziecku i widłach, bo kontekst jest dużo szerszy naszej trudnej historii. Jako nauczyciel, wychowawca, pewnych elementów bym tam nie umieszczał, ale nie mam na to wpływu. Myślę też, że to będzie ze szkodą dla pomnika, jeśli powstanie z tymi elementami. Część osób, która chętnie zabrałaby tam dzieci, by opowiedzieć o trudnej historii tych terenów Rzeczpospolitej, z tego powodu tam nie pójdzie.
Mimo to nie uważa, by samorząd województwa miał ingerować w formę pomnika czy namawiać komitet, który zajmuje się jego budową do jakichkolwiek zmian. Choć pomnik będzie stał w widocznym miejscu, przy drodze ekspresowej S19.
– Pomnik powstał, został sfinansowany, pomysł jest autorski, samorządy są samodzielne i samodzielnie myślą. Nie jesteśmy od tego, by pouczać wójta, co ma robić, ma od tego radę gminy. Tak jak oni nas nie pouczają, my też tego nie robimy – mówi Piotr Pilch.
wyborcza.pl