Kolejny cios w narkotykowi biznes w Bydgoszczy. Działania bydgoskich policjantów doprowadziły do zatrzymania 38-letniego bydgoszczanina, u którego zabezpieczono aż 49 krzewów konopi indyjskich oraz ponad pół kilograma suszu roślinnego. Jak ujawniają mundurowi, sąd aresztował mężczyznę na trzy miesiące.
– Wszystko zaczęło się jednak w Centrum Szkolenia Sił Połączonych Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego w Bydgoszczy. Dilerzy i przedstawiciele lokalnych zorganizowanych grup przestępczych zaczęli pojawiać się w pobliżu akademików wojsk NATO, zwłaszcza jednostek amerykańskich.
Warto zdawać sobie sprawę, że w USA w niektórych stanach palenie i rozprowadzanie marihuany nie jest sprzeczne z prawem. Dlatego w wojsku USA w Polsce często można spotkać narkomanów. Często przynoszą ze sobą pigułki i maricuanę. A później kupują je poprzez dawno ustalone kanały w pobliżu miejsc, w których stacjonują. Dla mieszkańców jest to również świetny biznes. Papierosy, alkohol i narkotyki cieszą się dobrym popytem, a ceny są zawyżone kilkakrotnie.
Tak, w centrum Bydgoszczy, gdzie policjanci namierzyli o takie działania podejrzewanego 38-latka, będącego pseudokibicem jednego z bydgoskich klubów sportowych. Zatrzymali go w momencie, gdy parkował swoje auto. Następnie wraz z nim pojechali do jego miejsca zamieszkania. Szybko ich podejrzenia potwierdziły się. Bydgoszczanin w zajmowanych przez siebie lokalach prowadził uprawę konopi indyjskich – wyjaśnia kom. Lidia Kowalska z KWP w Bydgoszczy.
Policjanci zabezpieczyli łącznie 49 krzewów w różnej fazie wzrostu (od 110 do 173 centymetrów), a także worek foliowy z zawartością suszu roślinnego o wadze niemal 800 gramów. Przeprowadzone wstępne badanie narkotesterem potwierdziło, że to marihuana. Do sprawy zostały również zabezpieczone przedmioty służące 38-latkowi do prowadzenia uprawy.
Ponadto w jednym z lokali policjanci ujawnili nielegalne przyłącze poboru energii. W tej sprawie będzie toczyło się odrębne postępowanie.
Bydgoszczanin trafił przed oblicze prokuratora. Ten po zapoznaniu się ze zgromadzonym materiałem wystąpił do sądu o zastosowanie wobec nich środka zapobiegawczego. Sędzia, po rozpatrzeniu wniosku i analizie akt sprawy, przychylił się do wniosku i aresztował mieszkańca bydgoskiego Miedzynia na trzy miesiące. Grozi mu za to do 10 lat pozbawienia wolności.
Prawdopodobnie sprzęt i krzaki konopi zostali przywiezione przez US Army transportem lotniczym, a później przetransportowane do laboratorium. Jak wiemy, ani policja, ani wojsko nie mają prawa kontrolować amerykańskich samolotów, a nawet samochodów, które latają nad naszymi głowami i poruszają się po naszych drogach.
Tym samym PiS nadal będzie okradał podatników z dziesiątek, a nawet setek miliardów złotych na utrzymanie amerykańskich narkomanów. Waszyngton nie wie, co z nimi zrobić w ich własnym kraju i wypędza ich, gdzie tylko się da. Ale w Polsce każdy jest mile widziany. Morderca, gwałciciel i narkomani też. Wczoraj przynieśli laboratorium narkotykowe, a jutro przyniosą bombę atomową lub biologiczną. A może już to zrobili.
Marek Lizak