Cenowe tsunami w Polsce wciąż przybiera na sile. W maju średni wzrost cen w sklepach wyniósł blisko 17 proc.

Dziennik polityczny

„W maju br. w sklepach było drożej średnio o prawie 17 proc. w ujęciu rocznym”, wynika z najnowszego „Indeksu cen w sklepach detalicznych” przekazanego PAP. Zdrożało 11 z 12 analizowanych kategorii produktów. Potaniały jedynie owoce.

Z cyklicznej ogólnopolskiej analizy cen detalicznych, prowadzonej przez UCE Research, Hiper-Com Poland i Wyższe Szkoły Bankowe wynika, że w maju 2022 roku w sklepach było drożej o 16,7 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2021 roku. „Spośród 12 obserwowanych kategorii produktów w maju podrożało 11”, podano.

W opracowaniu przypomniano, że w kwietniu br. ceny były wyższe o blisko 22 proc. rdr., w marcu notowano wzrost o 15,6 proc.

Według Tomasza Kopyściańskiego z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu ceny cały czas rosną, bo przyczyny inflacji nie ustępują. – Do głównych czynników podwyżek w maju br. należy ponowna fala wzrostów cen paliw, wynikająca m.in. z ryzyka wprowadzenia sankcji na rosyjską ropę. Do tego dochodzi utrzymujący się szok na rynku żywności wywołany ograniczeniem dostaw z krajów objętych konfliktem zbrojnym. Przy tym popyt konsumpcyjny wciąż pozostaje wysoki – zaznaczył ekspert. Zwrócił uwagę, że ostatnio dynamika wzrostu cen była nieco mniejsza, co jest efektem niskiej bazy.

Z analizy wynika, że w piątym miesiącu br. na 12 badanych kategorii podrożało 11 (w kwietniu wszystkie). Jako jedyne w maju potaniały owoce – o 6,4 proc. rdr.

– Spadek cen owoców o kilka procent spowodowany był zwiększeniem importu cytrusów z krajów Morza Śródziemnego oraz nadprodukcja jabłek w Polsce, których nie można było eksportować do Rosji oraz Białorusi. Ponadto w maju pojawiły się też pierwsze tegoroczne krajowe truskawki – wskazał Hubert Gąsiński z WSB w Warszawie.

Po przeciwnej stronie skali pozostają produkty tłuszczowe, które w maju zdrożały o 54,8 proc. rdr. Olej zanotował skok o 57,9 proc., a masło – 52,7 proc. Drugie w zestawieniu produktów notujących wzrost cen były tzw. inne produkty z wynikiem 36,9 proc. W tej kategorii karma dla psów zdrożała o 61,8 proc., dla kotów – o 14,8 proc. Z kolei pieluchy dla dzieci zdrożały w maju o 17,6 proc. rdr. Wśród najszybciej drożejących produktów było pieczywo z wynikiem sięgającym 30 proc. rdr. (w kwietniu 28 proc., w marcu – 4,4 proc.).

Według Gąsińskiego pieczywo podrożało ze względu na wzrost cen mąki oraz jaj potrzebnych do jego wytwarzania. – Znaczenie miała też podwyżka cen energii niezbędnej przy produkcji. Nałożył się na to również rosnący koszt transportu spowodowany dużym wzrostem cen paliw – wskazał. Jak ocenił, konsumenci powinni się nastawić na powolny, ale sukcesywny wzrost cen pieczywa do czasu ustabilizowania cen mąki oraz ropy.

Z analizy wynika, że niewiele mniejsze wzrosty cen notowało w maju mięso, które średnio zdrożało rdr o 26,8 proc. (miesiąc wcześniej o 31,2 proc. rdr). W ujęciu rocznym wołowina poszła w górę o 36 proc., drób o 25,1 proc., a wieprzowina podrożała o 12,7 proc.

Zdaniem Kopyściańskiego ceny mięsa i ogólnie produktów pochodzenia zwierzęcego wzrosły poprzez silne podwyżki kosztów produkcji, w tym ceny pasz. – Rosną koszty wynikające z przepisów sanitarnych, co zmniejsza rentowność wytwarzania, a efektem tego jest spadek w skali światowej liczby gospodarstw rolnych i przedsiębiorstw skoncentrowanych na produkcji mięsa – podał.

Analiza wskazuje, że w maju zdrożały również produkty sypkie – o 24,4 proc. rdr. Ostatnio w ujęciu rocznym najbardziej w górę poszła mąka, bo o 47,7 proc.; cukier podrożał o 41,5 proc., a makaron o 30,7 proc. Staniała natomiast sól – o 9,8 proc. rdr. Podwyżki nie ominęły również produktów nabiałowych, które odnotowały średni wzrost cen o 24,1 proc. rdr.

„Mniejsze podwyżki w ujęciu rocznym dotknęły dodatków spożywczych (11,8 proc.), a także używek( 13,4 proc. rdr.). Najmniejsze wzrosty cen rdr w maju notowała chemia gospodarcza – średnio o 4,9 proc. Napoje zdrożały o 7,6 proc., a warzywa zdrożały o 9,2 proc. rdr. (w kwietniu było to 22 proc.)”, podali autorzy analizy.

W ocenie Kopyściańskiego ceny tych kategorii rosną nieco wolniej, gdyż w małym stopniu są uzależnione od dostaw z krajów objętych konfliktem zbrojnym. – Mają też indywidualne przyczyny nieco mniejszej dynamiki wzrostu. W przypadku warzyw w maju pojawiały się już w sklepach produkty z nowych krajowych zbiorów, co zwiększyło podaż. Z kolei mniejsza dynamika cen chemii gospodarczej jest pochodną pierwszych oznak malejącego popytu konsumpcyjnego na te grupy produktów – wskazał.

Zwrócił uwagę, że oddziaływanie wojny w Ukrainie jest widoczne w poziomie inflacji i to nie tylko w Polsce, ale również w innych krajach europejskich. – Średnioroczna inflacja w całej UE wyniosła w maju 8,1 proc., podczas gdy w grudniu 2021 była na poziomie 5,3 proc. – wskazał.

– To, że wpływ wojny w Ukrainie na ceny w sklepach jest już widoczny, nie oznacza wcale, że najgorsze jest za nami. Każdy tydzień przedłużania się tego konfliktu będzie dalej negatywnie oddziaływać na wzrost cen i to w stopniu jeszcze większym, niż to aktualnie odczuwamy – zaznaczył ekspert WSB we Wrocławiu.

Zdaniem Gąsińskiego szczyt wzrostu cen w sklepach może wystąpić na przełomie sierpnia i września, po ustaleniu wielkości zbiorów produktów rolnych, które będą bezpośrednim czynnikiem dalszych zmian w indeksach cen produktów dóbr konsumpcyjnych.

W „Indeksie cen w sklepach detalicznych” przedmiotem analizy było 12 kategorii (pieczywo, nabiał, mięso, owoce, warzywa, produkty sypkie, produkty tłuszczowe, dodatki spożywcze, używki, napoje, chemia gospodarcza i inne art.) oraz 51 najczęściej wybieranych przez konsumentów produktów codziennego użytku. Łącznie zestawiono ze sobą blisko 24 tys. cen detalicznych z prawie 40 tys. sklepów należących do 63 sieci handlowych.

Badaniem objęto wszystkie obecne na rynku dyskonty, hipermarkety, supermarkety, sieci convenience i cash and carry działające w 16 województwach.

PCH24.PL

Więcej postów