Bez zgody władz gminy Giby w okolicznym lesie przy zamkniętej polsko-białoruskiej strefie przygranicznej ma zostać poświęcony pomnik w miejscu rzekomego tymczasowego obozu ofiar obławy augustowskiej. Tyle że obozu tego tam nie było. Za wydarzeniem stoi były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, suwalski poseł PiS Jarosław Zieliński, a patronaty nad nim objęli prezydent Duda, marszałkini Sejmu i prezes PiS.
Do dziś nie wiadomo, gdzie jest miejscu spoczynku około 600 osób związanych z podziemiem niepodległościowym, aresztowanych przez polskich komunistów i Sowietów po obławie augustowskiej w lipcu 1945. Ofiary mają tylko symboliczny grób w Gibach (powiat sejneński na Suwalszczyźnie).
Jarosław Zieliński. Podwójne uroczystości
W Gibach uroczystości z okazji rocznicy obławy odbywają się tradycyjnie w trzecią niedzielę lipca. W ubiegłym roku były obchodzone dwukrotnie. Jak od lat zorganizowały je władze Gib, ale też własne postanowił przygotować suwalski poseł PiS, były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński wraz z prezesem Związku Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej ks. Stanisławem Wysockim. Mieszkańcy Gib i okolic nie kryli oburzenia. Wójt Gib (Robert Bagiński jest nim pierwszą kadencję, startował z własnego komitetu) w rozmowie z „Wyborczą” odniósł się wówczas do faktu organizacji obchodów przez Zielińskiego: – Nie chcę wchodzić w konflikt. Znamy dobrze tego pana [Zielińskiego – red.], potrafi się odgryźć. Nasza uroczystość jest zgodna z miejscową tradycją.
Nad obchodami Zielińskiego patronat narodowy objął wtedy prezydent Duda, a patronat honorowy minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych pan Jan Józef Kasprzyk. Suwalscy wojskowi odmówili władzom Gib wysłania na ich obchody asysty honorowej. Wielu samorządowców z Suwalszczyzny otrzymało esemesy od zaufanych Zielińskiego, aby nie brali udziału w uroczystościach przygotowanych przez władze Gib, ale właśnie w tych Zielińskiego.
Patronaty prezydenta, marszałek i prezesa
Tymczasem teraz okazało się, że 16 maja w lesie na rozjazdach dróg w pobliżu wsi Okółek w gminie Giby – nieopodal strefy zamkniętej przy granicy polsko-białoruskiej – poseł Zieliński również z ks. Wysockim szykuje kolejne własne wydarzenie związane z upamiętnieniem ofiar obławy augustowskiej. Jak głosi plakat z zaproszeniem na to wydarzenie (pisownia oryginalna) ma to być „uroczystość poświęcenia pomnika w miejscu Tymczasowego Obozu OFIAR OBŁAWY AUGUSTOWSKIEJ PRZED Ich rozstrzelaniem”.
„Patronat Narodowy” nad uroczystościami 16 maja objął prezydent Andrzej Duda, a patronaty honorowe obok posła Zielińskiego – marszałek Sejmu Elżbieta Witek i prezes PiS Jarosław Kaczyński. Na plakacie zamieszczono motto nawiązujące do słów z Księgi Hioba: „77 lat wołamy: Ziemio! Nie kryj naszej krwi, iżby nasz krzyk nie ustawał…”. W programie uroczystości przewidziano m.in. „słowo historyczne” (nie wiadomo kogo), nabożeństwo Słowa Bożego, wystąpienia zaproszonych gości, apel pamięci, ceremonię złożenia wieńców i kwiatów oraz zapalenia zniczy.
Organizatorami tej uroczystości są – zgodnie i informacjami na plakacie – Związek Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej 1945 Roku ks. Wysockiego, Społeczny Komitet Organizacji Świąt Państwowych i Rocznic Historycznych, Instytut Pamięci Narodowej, Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Białymstoku, Nadleśnictwo Pomorze.
Wymieniono darczyńców: Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Białymstoku, Fundację Enea, Instytut Pamięci Narodowej, Stowarzyszenie Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej, starostwo powiatowe w Suwałkach. Plakat został zilustrowany zdjęciem rzeźby Jezusa Frasobliwego w koronie cierniowej.
Obława augustowska. Nikt o takim tymczasowym obozie nie słyszał
Mieszkańcy gminy Giby, z którymi rozmawialiśmy mówią: – Mają tu, w okolicę strefy zamkniętej przy granicy polsko-białoruskiej, gdzie nie można nawet szczawiu i jagód zbierać, zwieźć na te uroczystości setki dzieci z całego powiatu sejneńskiego i suwalskiego. Taki tymczasowy obóz, jeśli już takie miejsce tak nazywać, to był w stodole w Gibach, a nie w lesie w Okółku. To jest jakieś pisanie historii od nowa przez pana posła Zielińskiego i ks. Wysockiego.
O tym, że miejscu, gdzie teraz planowane są uroczystości, był tymczasowy obóz ofiar obławy augustowskiej nie wiedzą ani okoliczni mieszkańcy, ani władze Gib.
Wójt Gib Robert Bagiński wspomina: – Rozmawiałem na ten temat ze starszymi osobami, które pamiętają czasy obławy augustowskiej i nikt o takim obozie nie słyszał. To jest jakiś wymysł na potrzeby otwarcia tego obiektu.
Z kolei historyk, emerytowany już pracownik białostockiego oddziału IPN dr Jerzy Milewski jest pewien: – Istnienie takiego obozu w tym miejscu jest wbrew jakiejkolwiek logice. Nigdy o czymś takim nie słyszałem. Przyszłe ofiary obławy augustowskiej przetrzymywane były w zabudowaniach, które już były np. stodołach. Nie budowano jakichś obozów, tym bardziej w lasach, bo wiadomo było, że ci zatrzymani zostaną wywiezieni do innych miejsc.
Pomnik bez pozwolenia
Okazuje się przy tym, że na postawienie pomnika w lesie, na rozstaju dróg w okolicy wsi Okółek, nikt z gminy nie wydał pozwolenia. A więc na to, aby stanęły tu m.in.: drewniany krzyż, który stał dawniej na symbolicznym cmentarzu ofiar obławy augustowskiej w Gibach i jaki przeszedł gruntowną konserwację oraz na trwałych fundamentach (bloku kamiennym) figura Jezusa Frasobliwego, trzy maszty i „dzwon pamięci” (dzwonnica). Miejsce to położone jest na terenach leśnych, gdzie mogą powstawać obiekty służące gospodarce leśnej lub turystyce, i jak wynika z naszych informacji wszystko wskazuje, że pod turystykę podciągnięto w tym przypadku to upamiętnienie.
Wójt Bagiński nie kryje: – W mojej ocenie sam pomnik Jezusa Frasobliwego i ogromna dzwonnica nie są to obiekty turystyczne, jak wiaty czy parkingi leśne. Żeby uzyskać pozwolenie, trzeba było się do nas zwrócić. Wymagana była zgoda na lokalizację takiego obiektu, który jest celem publicznym z ewentualnymi warunkami zabudowy. Nikt o to do nas się nie zwrócił.
Księdzu Wysockiemu miał potwierdzić IPN
Z posłem Zielińskim w środę (11 maja) nie udało nam się skontaktować, nie odbierał od nas telefonu. W rozmowie z „Gazetą Współczesną” ks. Wysocki zaś stwierdził w odniesieniu do rzekomego miejsca tymczasowego obozu w okolicy wsi Okółek: – Tę lokalizację obozu tymczasowego potwierdza IPN. Należy zauważyć, że z tego obozu tymczasowego oraz punktów filtracyjnych Sowieci wywozili na rozstrzelanie osoby ujęte w obławie augustowskiej i przeznaczone na śmierć. Jest to jedno z niewielu istniejących do dziś, autentycznych miejsc kaźni ofiar obławy.
Ks. Wysocki przy tym nie wskazuje, kto z IPN potwierdza tę lokalizację. „Współczesna” (to jedna z gazet przejętych przez Orlen) powołuje się też na relację świadka wywożenia z Gib ofiar obławy augustowskiej, który miał wtedy 10 lat. Przytacza jego wspomnienie: „Z moich ustaleń wynika, że wieźli ich jakieś 4 kilometry puszczą w stronę miejscowości Rygol. Zatrzymywali się na skrzyżowaniu dróg, tam czekał już inny, ale tego samego typu samochód, do którego więźniom kazano się przesiąść. Dopiero tym samochodem wieziono ich w stronę miejscowości Stanowisko, położonej tuż przy kordonie granicznym z obecną Białorusią. Natomiast ten pojazd, który przywoził więźniów z Gib, po około pół godzinie wracał po kolejnych skazańców. I tak całą noc kursował. Niedługo po tej akcji chodziłem na to leśne skrzyżowanie dróg, gdzie przeładowywano więźniów z samochodu na samochód. Piach leśnych dróg był zryty kołami samochodów. Ślady te prowadziły też drogą od strony wsi Frącki. Z niej również sowieci musieli przywozić skazańców. „
Z relacji tej absolutnie nie wynika, aby w miejscu, gdzie odbędą się uroczystości poświęcenia pomnika, był tymczasowego obóz późniejszych ofiar obławy augustowskiej.
Jarosław Zieliński. Salwa bladym świtem, konfetti, tańce hawajskie
Kiedy Jarosław Zieliński był jeszcze wiceministrem spraw wewnętrznych i administracji, areną sporu między nim a władzami miasta stały się Suwałki. Obchody świąt państwowych były tu organizowane podwójnie – ratusz sobie, a służby mundurowe wspólnie z nadzorującym je wiceministrem Zielińskim – sobie. Ogólnopolskim „hitem” stały się konkurencyjne obchody rocznicy wybuchu II wojny światowej, kiedy to wiceminister Zieliński o 4.45 rano obudził mieszkańców Suwałk salwą armatnią i wyciem syren. Kilka godzin później własne obchody zorganizował urząd miasta, zaś poseł PiS przepraszał mieszkańców za tę nieoczekiwaną pobudkę.
Zieliński wciąż organizuje (wymyślony przez siebie) konkurs historyczno-literacki dla uczniów „By czas nie zaćmił i niepamięć. W poszukiwaniu prawdy o Katyniu, Smoleńsku i Obławie Augustowskiej”.
Za czasów, kiedy Zieliński był wiceministrem, nieraz było o nim głośno. Choćby wtedy, kiedy w Augustowie podczas Święta Niepodległości w 2016 r. zrzucano na jego głowę ze śmigłowca konfetti, wycinane wcześniej przez policjantów, czy kiedy panie z Uniwersytetu III Wieku w Białymstoku pląsały przed nim, prezentując tańce hawajskie.
Na jego działalność od policjantów wpływały liczne skargi, co odnotowywała skrzętnie była już suwalska posłanka PO Bożena Kamińska. Policjanci skarżyli się m.in. na to, że muszą pilnować jego domu, przebierać się podczas uroczystości, w których bierze udział wiceszef MSWiA, za funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa, i że w regionie prowadzona jest niezrozumiała polityka kadrowa, obejmująca – wedle ich relacji – awanse dla niedoświadczonych policjantów.
Zieliński przestał być wiceministrem w resorcie spraw wewnętrznych i administracji w listopadzie 2019 r. (tuż po wyborach parlamentarnych). Zasiada w Komitecie Politycznym PiS.
Obława augustowska. Poddawani torturom i brutalnym przesłuchaniom
Trwająca między 10 a 25 lipca 1945 r. obława augustowska, nazywana „małym Katyniem”, to największa po II wojnie światowej akcja pacyfikacyjna przeprowadzona na żołnierzach polskiego podziemia niepodległościowego przez siły sowieckie wspierane przez polskich komunistów.
Celem tej operacji było rozbicie oddziałów partyzanckich operujących na pograniczu polsko-litewskim, w Puszczy Augustowskiej i na terenach do niej przyległych.
Puszcza Augustowska została otoczona 10 lipca 1945 r. Oddziały sowieckie przeprowadziły szereg lokalnych operacji, podczas których zatrzymywano zarówno ludzi podejrzanych o kontakty z partyzantką niepodległościową, jak i osoby zupełnie przypadkowe, przebywające jedynie poza swoim miejscem zamieszkania. Sposoby i okoliczności aresztowania poszczególnych osób były różne – w domach, na drogach, w pracy, na polach, niekiedy otaczano całe wsie.
Przeczesując lasy, otaczając wioski, aresztowano ponad 7049 osób. Więziono je później w 50 miejscach, w których utworzono obozy filtracyjne. Tam poddawane były torturom i brutalnym przesłuchaniom. Następnie 5115 osób zostało wypuszczonych. 592 Polaków nigdy nie wróciło do domów – zostali zamordowani i pochowani w nieznanym miejscu.
Śledztwo w sprawie tego mordu prowadzi pion śledczy IPN w Białymstoku. Szczątki ofiar być może spoczywają w okolicy wsi Kalety na Grodzieńszczyźnie. Białorusini odmawiają pomocy w ustaleniu tych przypuszczeń. Wiosną 2019 r. Prokuratura Generalna Federacji Rosyjskiej poinformowała, że w rosyjskich archiwach nie zostały znalezione materiały interesujące stronę polską (m.in. o miejscu egzekucji osób zatrzymanych w lipcu 1945 r.).
W lipcu 2015 r. Sejm przyjął ustawę o ustanowieniu 12 lipca Dniem Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej. 15 sierpnia 2016 r. tablica upamiętniająca ofiary obławy augustowskiej została wmurowana w jeden z filarów Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie (pamięć o ofiarach obławy jest tu współdzielona z innymi „żołnierzami wyklętymi”). W czerwcu 2018 r. obelisk upamiętniający 600 ofiar obławy augustowskiej został poświęcony i odsłonięty na rondzie u zbiegu ulic Armii Krajowej i Mikołaja Reja (rondzie Ofiar Obławy Augustowskiej) w Suwałkach. Taki sam stanął m.in. na rondzie Solidarności w Augustowie. Pomysłodawcą budowy pomników jest Związek Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej.